Spojrzenie, które przenika do głębi
Od tego spojrzenia ciężko oderwać wzrok. Przenika do głębi. Trudno oprzeć się wrażeniu, że oczy Jezusa uważnie wpatrują się w ciebie, tak jakbyś istniał tylko ty. Jakbyś był dla Niego całym światem. Zdaje się, że skrywa w sobie wielką tajemnicę, a jednocześnie jest tak bardzo dostępny i bliski.
Manoppello. Niewielkie miasteczko we Włoszech, niedaleko górskiego pasma Apenin Środkowych, położone z dala od wielkich miast i rozkrzyczanej cywilizacji. Tym, co daje się odczuć już od pierwszych chwil pobytu w tym miejscu są przejmujący spokój i cisza. Na wzgórzu stoi niewielki kościół, skromny, zupełnie nie rzucający się w oczy, którego kustoszami od lat są kapucyni. Miejscowość, niegdyś prawie nikomu nieznana, dzisiaj nieustannie odwiedzana jest przez pielgrzymów z całego świata. To tutaj, w Sanktuarium Bożego Oblicza przechowywana jest jedna z najcenniejszych relikwii chrześcijaństwa - całun z Manoppello, opisywany jako chusta, którą okryto twarz Jezusa podczas pogrzebu. To na niej, w sposób niewytłumaczalny uwieczniony został wizerunek Chrystusa.
"Największy cud jaki posiadamy"
Relikwia - tkanina z Obliczem Osoby widocznym po obu stronach materiału - znajduje się w centralnej części kościoła, w prezbiterium. Zarówno z przodu, jak i od tyłu można wspiąć się na niewielkie schody, aby podziwiać ikonę umieszczoną w szklanej monstrancji z odległości nawet kilkunastu centymetrów. Obraz wydaje się jak żywy. Trudno oprzeć się wrażeniu, że niezależnie od miejsca w którym stoimy, Jezus patrzy właśnie na nas. Od tego spojrzenia ciężko oderwać wzrok. Przenika do głębi. Trudno oprzeć się wrażeniu, że oczy Jezusa uważnie wpatrują się w ciebie, tak jakbyś istniał tylko ty. Jakbyś był dla Niego całym światem. Zdaje się, że skrywa w sobie wielką tajemnicę, a jednocześnie jest tak bardzo dostępny i bliski. Święty Ojciec Pio, wypowiadając się na temat tajemniczej chusty "Volto Santo" czyli "Święte Oblicze" stwierdził, że jest to największy cud jaki posiadamy.
Obraz widnieje na unikatowej tkaninie, zwanej bisiorem. Był to niegdyś najcenniejszy materiał starożytnego świata. Bisior, nazywany "jedwabiem morskim" pochodzi z muszli małż morskich. Jest cienki jak pajęczyna, ale jednocześnie bardzo wytrzymały. Przez jego nici przechodzi światło, jest bowiem zupełnie przeźroczysty. Ta cecha sprawia, że nie można nanieść na niego farby, bo materiał po prostu jej nie przyjmuje. Zupełnie niewytłumaczalny jest więc fakt, że na tkaninie widać wyraźne oblicze Człowieka. Dzięki przeźroczystości materiału wyraz twarzy Osoby z wizerunku zmienia się w zależności od światła i od kąta pod jakim się patrzy. Sprawia to wrażenie jakby postać była żywa - na Jej twarzy dochodzi do ciągłych zmian.
Tajemnica śmierci i życia
Niewytłumaczalność istnienia tajemniczego oblicza na Chuście z Manopello przez lata motywowała naukowców do coraz bardziej wnikliwych badań. Ich wyniki jednoznacznie wskazują na Jerozolimę jako miejsce pochodzenia ikony. Nikt jednak do tej pory nie był w stanie w pełni odpowiedzieć na rodzące się pytania, dotyczące powstania wizerunku na tkaninie z bisioru. Wiele wskazuje na to, że nie została uczyniona ludzką ręką. Jedną z osób, która ze szczególną determinacją dążyła do poznania prawdy o Świętym Wizerunku była niemiecka zakonnica, Siostra Blandina Paschalis Schlömer. Po latach badań wydała pracę, w której dowodzi, że chusta to całun pogrzebowy Jezusa Chrystusa. To siostra Schlömer jako pierwsza zauważyła, że oblicze z Manopello dokładnie pokrywa się z twarzą Jezusa z Całunu Turyńskiego. Udowodniła, że obydwa wizerunki przedstawione na tych relikwiach należą do tej samej Osoby. Podobieństwa widać w asymetrii twarzy, w jej budowie, w układzie brwi i uwypukleniach kości. Dokładnie w tych samych miejscach znajdują się również rany zadane podczas Męki. Istotną różnicą jest jednak to, że rany na twarzy z Całunu Turyńskiego są jakby świeże, widać na niej miejsce zaschniętej krwi. Natomiast na twarzy wizerunku z Manopello rany są już obmyte z krwi i zabliźnione. Ponadto, Całun Turyński przedstawia Osobę martwą, z oczami zamkniętymi. Postać na chuście ma oczy otwarte, co sprawia wrażenie jakby dopiero została przebudzona do życia. Porównując obie relikwie trudno nie zauważyć, że pierwsza z nich opowiada o Męce Jezusa, zaś druga - Chusta z Manoppello - ukazuje Oblicze Chrystusa Zmartwychwstałego. Podobnie jak przechodząc przez okres Wielkiego Postu nie można zatrzymać się tylko na rozważaniu Męki Jezusa, ale koniecznie trzeba spojrzeć na nią przez pryzmat Zmartwychwstania, tak chusta Volto Santo prowadzi dalej, do kontemplacji oblicza Jezusa Zmartwychwstałego, który żyje pośród nas.
Efekt nałożenia na siebie wizerunku Całunu Turyńskiego i Całunu z Manoppello. Zgadzają się nie tylko proporcje twarzy ale i ślady zranień. (fot. Sr. Blandina Paschalis Schlömer OSCO, photo taken by Br. Benno Maria Kehl OFM, uploaded by Rüdiger Sander / Wikimedia Commons / CC BY-SA 3.0)
Bóg zaprasza do spotkania
Oblicze Jezusa widoczne na Całunie z Manopello przemawia bezpośrednio do ludzi wszystkich kultur i wyznań, nie wymagając obecności tłumacza, komentatorów ani teologów. Każdego roku pielgrzymują tu ludzie ze wszystkich kontynentów - zarówno wierzący jak i niewierzący. Niektórzy przyjeżdżają, żeby na własne oczy ujrzeć ikonę uważaną za najprawdziwszy wizerunek Jezusa. Inni dzięki pielgrzymce do Manopello znajdują odpowiedzi na dręczące ich pytania i umocnienie w wierze. Niektórzy, przekonani przez łagodne spojrzenie Jezusa, rozpoczynają swoją drogę wiary o czym opowiadają liczne świadectwa osób odwiedzających to małe miasteczko. Jezus z Całunu jest wyjątkowo bliski i dostępny. Pozwala dosłownie patrzeć Sobie w oczy. Doprowadza do spotkania, jak czytamy w Piśmie Świętym, "twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem". (Wj 33, 11)
"Szukam o Panie Twojego Oblicza"
Spojrzenie Jezusa patrzącego z wizerunku na chuście Świętego Oblicza nie pozwala o sobie zapomnieć. Dla wielu siła miłości i wiary płynąca z Jego oczu jest tak wielka, ze przemienia życie. W księgach Sanktuarium opisano liczne historie nawróceń, w których ludzie będący w różnych, nieraz bardzo pogmatwanych sytuacjach życiowych odnajdywali Boga. Bezpośrednie spotkanie z Jezusem w tym miejscu umacnia w wierze, że także i w Twoim życiu śmierć nie ma ostatniego słowa. Pozwala doświadczyć jak cenny jesteś w Jego oczach, a przez to przynagla do intensywniejszego szukania Go w codziennym życiu.
1 września 2006 roku Sanktuarium w Manopello odwiedził Ojciec Święty Benedykt XVI. Była to pierwsza wizyta papieska w tym miejscu.
Modlitwa papieża Benedykta XVI do Świętego Oblicza z Manoppello:
Ukaż nam prosimy Cię, Twoje coraz to nowe Oblicze, tajemnicze zwierciadło nieskończonego miłosierdzia Boga!
Ciche oblicze cierpiącego i zmartwychwstałego Jezusa, które przemienia serce i życie tych którzy Go kochają i przyjmują.
Będę szukał oblicza Twojego Panie, nie zakrywaj przede mną swojej twarzy.Jak często w przeciągu stuleci i tysiącleci przenikało do Twoich uszu to usilne wołanie psalmisty!
Z Twoich oczu, które spoglądają na nas pełne czułości i litości chcemy czerpać siłę miłości i pokoju, który poprowadzi nas na drogę życia.Chcemy mieć odwagę, aby naśladować Ciebie bez lęku, kompromisu, żeby być świadkami Twojej Ewangelii z rozpostartymi do miłości i przebaczenia ramionami.
Święte Oblicze Chrystusa, Światło, które rozjaśnia ciemności zwątpienia i smutku!Życie, które na zawsze zniszczyło siłę zła i śmierci, Tajemnicze spojrzenie, które nie przestaje spoglądać na ludzkość.
Ukryte Oblicze w eucharystycznych znakach i spojrzeniach naszych bliźnich,
uczyń nas pielgrzymami Boga na tym świecie, spragnionych Najwyższego i gotowych na spotkanie w Dniu Ostatecznym,kiedy my, Ciebie Panie, "twarzą w twarz" oglądać będziemy
i na wieki chwały Bożej dostąpimy.
Skomentuj artykuł