Jeśli siedziałeś kiedyś w pierwszej ławce, to być może zauważyłeś, że w niektórych momentach Mszy kapłan szeptem wypowiada jakieś słowa. To konkretne modlitwy. Dzisiaj ujawniamy ich treść.
Szczególnie bogate w teologię kapłaństwa i celebracji są tak zwane ciche modlitwy kapłana, które odmawia on szeptem w kilku momentach mszy. Czasami mówi się o nich, że to modlitwy prywatne kapłana, ale nazwa ta jest głęboko nietrafiona, bo chociaż jest prawdą, że odmawia je tylko celebrans, to jednak żadna modlitwa liturgiczna nie jest modlitwą prywatną - to zawsze jest modlitwa Kościoła. Nie możemy tutaj prześledzić ich wszystkich, zatrzymamy się zatem tylko na kilku, aby zobaczyć, w jaki sposób kształtują one kapłańską duchowość.
a) Modlitwa przed czytaniem Ewangelii
Pierwszą z modlitw, nad którą chciałbym się zatrzymać, jest ta, którą kapłan albo diakon odmawia przed proklamowaniem Ewangelii. W trakcie śpiewu Alleluja szeptem recytuje słowa:
Wszechmogący Boże, oczyść serce i usta moje, abym godnie głosił Twoją świętą Ewangelię.
Modlitwa ta w jednym momencie właściwie ustawia mnie jako kapłana w funkcji, jaką będę sprawował. Sam z siebie nie jestem godzien proklamować Bożego słowa. Jeśli Pan nie oczyści moich warg i mojego serca, tak jak uczynił to z Izajaszem, nie będę mógł odczytać Ewangelii. To nie jest zwykłe czytanie! To Boże słowo, proklamacja słowa, które ma moc, pragnie wydarzyć się w życiu słuchających, to wyśpiewanie jedynego Bożego Słowa, aby uwielbić Nim Ojca.
To słowo ostatecznie jest Osobą, która jest obecna i sama mówi, kiedy jest odczytywane słowo Boże w liturgii (por. KL 7). A kapłan czy diakon nie jest wtedy nikim innym, jak tym, który użycza Chrystusowi warg i głosu, aby On mógł przez niego mówić. Bez uznania własnej grzeszności i bez łaski Bożej nie będę przeźroczysty, ale będę sobą przysłaniał Chrystusa, będę sobie uzurpował rolę pana słowa, a nie będę jego sługą.
Ta modlitwa uświadamia mi również odpowiedzialność, jaka na mnie spoczywa, kiedy to słowo głoszę. Ilekroć wychodzę na ambonę, żeby proklamować Ewangelię albo głosić homilię, muszę mieć świadomość, że to słowo mnie całkowicie przerasta, że ja sam swoim życiem nie potrafię go wypełnić, że pierwszą osobą, dla której głoszę to słowo, jestem ja sam. Równocześnie jednak biorę odpowiedzialność za słowo, które głoszę. Karl Rah-ner pisał kiedyś:
Słowo Boże w ustach prezbitera, któremu brakuje wiary i miłości, staje się najstraszliwszym sądem. (...) To, co ten prezbiter mówi, pozostaje Bożym słowem, ale do niego się odnosi to, co mówi samo słowo: "według słów twoich sądzę cię, zły sługo" (Łk 19,22).
b) Przygotowanie darów
W ramach przygotowania darów, po odmówieniu modlitw błogosławieństwa nad chlebem i winem, celebrans odmawia następującą modlitwę:
Przyjmij nas, Panie, stojących przed Tobą w duchu pokory i z sercem skruszonym; niech nasza ofiara tak się dzisiaj dokona przed Tobą, Panie Boże, aby się Tobie podobała;
po czym obmywa ręce, modląc się wersetem 4 Psalmu 51:
Obmyj mnie, Panie, z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego.
Pierwsza z tych modlitwa jest parafrazą tak zwanej modlitwy Azariasza z Księgi Daniela (3,39-40), którą odmawiał jeden z trzech młodzieńców wrzuconych przez babilońskiego króla Nabuchodonozora do rozgrzanego pieca, ponieważ nie chcieli oni oddać pokłonu posągowi fałszywego bożka. Już samo pochodzenie słów tej modlitwy stawia celebransa w obliczu pytania o wierność Bogu, o to, czy w jego życiu nie ma kultu fałszywego bożka, który okazuje się ważniejszy od Boga prawdziwego?
Kapłan pochylony przed ołtarzem wyznaje Bogu, że jego serce jest pokorne i skruszone. Czy faktycznie tak jest, kiedy wypowiadam te słowa? Czy moje serce jest pełne pokory wobec Boga? Czy moja modlitwa przypomina tę wypowiedzianą przez ewangelicznego celnika, który nawet nie śmiał oczu wznieść do Boga?
Ta modlitwa jest swoistym rachunkiem sumienia celebransa z tego, jak wygląda jego relacja z Bogiem, czy jest ona przeżywana w pokorze, w perspektywie bycia obdarowanym przez Boga, w poczuciu, że sam nic nie może uczynić, że wszystko w jego życiu jest łaską? Jak mogę sprawować dziękczynienie (euchariste-in), jeśli w moim życiu na co dzień nie ma wdzięczności dla Boga, jeśli nie dostrzegam Jego obecności i działania, jeśli nie czuję się przez Niego obdarowany, jeśli nie ma we mnie wdzięczność dla innych ludzi, od których tak wiele otrzymuję?
Kapłan dalej prosi Boga, aby ofiara, którą składa, podobała się Mu, to znaczy aby została przez Niego przyjęta. I tu muszę zadać sobie pytanie o moją ofiarność na co dzień, o to, na ile moja duchowość jest przeniknięta duchem ofiary: ofiarą czasu poświęconego Bogu i drugiemu człowiekowi, ascezy, postu, samotności, cierpienia przeżywanego w jedności z Ukrzyżowanym, jałmużny, walki z grzechem?
Kapłanowi obmywającemu ręce liturgia uświadamia po raz kolejny jego grzeszność, słabość i niegodność sprawowania świętych tajemnic. Prosi on zatem Boga o oczyszczenie, o okazanie mu miłosierdzia, o wypełnienie jego serca bojaźnią Bożą, bo tylko w postawie świętej bojaźni może się zbliżyć do ołtarza Bożego, dotknąć Ciała i Krwi Pana, przywołać moc Ducha, który jest potężny niczym żywioł: jak ogień z pieca, z którego Pan wybawił Azariasza, i jak woda, którą kapłan obmywa dłonie.
c) Modlitwa przed przyjęciem komunii świętej
Tuż przed przyjęciem komunii świętej kapłan pochyla się przed ołtarzem i odmawia w ciszy jedną z dwóch podanych w Mszale modlitw przygotowujących do spożycia Ciała i Krwi Pana:
Panie Jezu Chryste, Synu Boga Żywego, Ty z woli Ojca, za współdziałaniem Ducha Świętego, przez swoją śmierć dałeś życie światu, wybaw mnie przez najświętsze Ciało i Krew Twoją od wszystkich nieprawości moich i od wszelkiego zła; spraw także, abym zawsze zachowywał Twoje przykazania i nie dozwól mi nigdy odłączyć się od Ciebie.
Panie Jezu Chryste, niech przyjęcie Ciała i Krwi Twojej nie ściągnie na mnie wyroku potępienia, lecz dzięki Twemu miłosierdziu niech mnie chroni oraz skutecznie leczy moją duszę i ciało.
Chociaż te dwie modlitwy różnią się w swojej wymowie, to jednak ich przesłanie jest podobne. Po raz kolejny kapłan uświadamia sobie swoją grzeszność, małość wobec Boga, i ogrom łaski powołania do kapłaństwa, które jest wolnym wyborem Boga bez żadnych jego zasług. Równocześnie modlitwy uświadamiają kapłanowi, jak wielki dar będzie przyjmował, jak potężna jest moc komunii w Ciele i Krwi Jezusa Chrystusa: może mnie wybawić od moich nieprawości i zła, uzdolnić do przestrzegania przykazań, zjednoczyć z Panem aż na wieki, strzec i leczyć moją duszę i ciało.
Jest również przestrogą: jeśli przyjmuję komunię niegodnie, bez wiary, bez stanu łaski uświęcającej (obyśmy nigdy nie przystępowali do sprawowania Eucharystii bez sakramentalnej spowiedzi w stanie grzechu ciężkiego!), wtedy dar zbawienia stanie się dla mnie przekleństwem potępienia: "Kto bowiem spożywa i pije, nie zważając na Ciało Pańskie, wyrok sobie spożywa i pije" (1 Kor 11,29).
To tylko fragment tekstu. Całość znajdzisz >>TUTAJ<<
Cykl o liturgii na DEON.pl
1. Jak właściwie korzystać z kropielnicy w kościele?
4. Właściwie w którym momencie zaczyna się Msza święta?
5. 3 symbole na początku Mszy świętej, których mogłeś nie znać
6. 2 błędy, jakie popełniamy przy wykonywaniu znaku krzyża
7. 26 trudnych słów związanych z Mszą świętą, których zawsze byłeś ciekaw
8. Po co się spowiadać, skoro na początku Mszy jest "spowiedź powszechna"?
9. Dlaczego w niedziele Wielkiego Postu nie wykonuje się pieśni "Chwała na wysokości Bogu?"
10. Co to są sakramenty i dlaczego katolicy muszą je przyjmować?
11. Jak się przygotować do Mszy świętej i dobrze przeżyć każdy jej moment?
Skomentuj artykuł