Kard. Pell odrzuca zarzuty o nadużycia seksualne wobec nieletnich. Pod sądem czekały grupy oskarżycieli
Australijski kardynał George Pell oświadczył, że czuje się niewinny w obliczu oskarżenia go o współudział w nadużyciach seksualnych wobec nieletnich w przeszłości.
Oświadczenie takie złożył 25 lipca w czasie pierwszego, wstępnego przesłuchania przed sądem w Melbourne, które trwało zaledwie 6 minut. Następne posiedzenie zapowiedziano na 6 października. Purpurat stoi na czele watykańskiego Sekretariatu do Spraw Gospodarczych, ale obecnie jest urlopowany z tego stanowiska do czasu wyjaśnienia całej sprawy.
Kard. Pell jest najwyższej rangi hierarchą katolickim, który stanął przed sądem z powodu tego rodzaju zarzutów. Według źródeł amerykańskich dotychczas ponad 50 biskupów katolickich na całym świecie zostało oskarżonych o nadużycia seksualne wobec nieletnich.
Zarzuty wobec kard. Pella obejmują okres od lat siedemdziesiątych do dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia, gdy przyszły kardynał kurialny był kapłanem a w latach 1987-2001 biskupem pomocniczym, a następnie arcybiskupem Melbourne (w latach 2001-12 był metropolitą Sydney). Pellowi zarzuca się nie to, że sam dopuszczał się tego rodzaju czynów, ale że jako biskup ukrywał winnych ich popełnienia.
Kardynał przybył do sądu w milczeniu, w czarnej marynarce i w koloratce, ochraniany przez policję, nie odpowiadając na żadne pytania kilkuset zgromadzonych przed budynkiem dziennikarzy z Australii i zagranicy, a także grupy ofiar. Formalnie nie musiał nawet zjawiać się w sali rozpraw, gdyż chodziło o pierwsze przesłuchanie, sprowadzające się głównie do okazania wymaganych przez prawo dokumentów i wysłuchania formalnych oskarżeń.
PAP/EPA/JOE CASTRO
Prawnik purpurata Robert Richter oświadczył mediom, że jego klient "twierdzi, że nie czuje się winien wszystkich stawianych mu zarzutów, podtrzymując swe domniemanie niewinności".
Po stawieniu się w sądzie i złożeniu wstępnych zeznań sędzia Duncan Reynolds oznajmił, że następne posiedzenie odbędzie się 6 października, co oznacza, że do tego czasu kardynał nie będzie mógł wrócić do Rzymu, aby nadal pełnić swój urząd kurialny, m.in. kontynuując prace nad reformą gospodarczą Stolicy Apostolskiej.
Pierwszy zarzut pod jego adresem wysunięto latem 2002: w 1961, jeszcze jako kleryk, miał on molestować 12-letniego wówczas chłopca, późniejszego bukmachera, wielokrotnie karanego za rozboje, narkotyki i oszustwa podatkowe. Oskarżyciel powiedział wtedy mediom, że w czasie wakacji wykorzystywał go seksualnie seminarzysta z ksywką "Wielki George", którego rozpoznał po latach, gdy zobaczył w telewizji ówczesnego metropolitę Sydney. Wyjaśnił, że postanowił zgłosić swój przypadek, gdy dowiedział się, iż hierarcha proponował pieniądze rodzinom ofiar nadużyć ze strony duchownych za milczenie.
Arcybiskup zaprzeczył stanowczo tym zarzutom, podkreślając, że padł ofiarą "oszczerstw, których podłożem jest pragnienie zemsty", ale jednocześnie zawiesił pełnienie swych obowiązków do wyjaśnienia sprawy, wyrażając przy tym gotowość współpracy z wymiarem sprawiedliwości. Własne śledztwo podjęła też komisja powołana przez australijski episkopat do zwalczania pedofilii, którą do tego kierował właśnie abp Pell.
Jednocześnie media zaczęły oskarżać go, że ukrywał przypadki pedofilii wśród księży, podczas gdy on sam oświadczył nieco wcześniej, że tylko w ostatnich 6 latach (do 2002) w Kościele australijskim 90 duchownych uznano za winnych molestowania nieletnich, a w samej tylko archidiecezji Melbourne wypłacono ofiarom pedofilii 3 mln dolarów australijskich.
W obronie abp. Pella wystąpił ówczesny premier Australii John Howard, a w Polsce nieżyjący już metropolita lubelski abp Józef Życiński oświadczył, że hierarcha "naraził się ostro gejom, gdy kilka lat wcześniej zabronił udzielania Komunii tym spośród nich, którzy przystępując do sakramentu, chcieli folklorystycznie okazywać dumę ze swej orientacji seksualnej". Wyraził przekonanie, że metropolita Sydney "odniesie w końcu moralne zwycięstwo". Dodał, że wszyscy, którzy poznali tego abp. Pella i widzieli ataki na niego, obawiali się, że może dojdzie do prowokacji, ale - jak zaznaczył - "nikt nie przypuszczał, że będzie to prowokacja tak żenująco prymitywna".
Ostatecznie hierarcha został oczyszczony z zarzutów, a wyrazem kościelnego dlań uznania było najpierw włączenie go przez św. Jana Pawła II w skład Kolegium Kardynalskiego w 2003, a następnie mianowanie go 24 lutego 2014 przez Franciszka prefektem utworzonego w tym dniu Sekretariatu ds. Gospodarki - ważnego urzędu kurialnego, mającego zreformować, unowocześnić i ujednolicić sprawy ekonomiczne Stolicy Apostolskiej. Wszedł on również w skład Grupy 9 kardynałów, stanowiących najbliższy organ doradczy papieża w sprawach dotyczących reformy Kurii i zarządzania Kościołem.
Tymczasem w 2013, a następne w maju 2015 r. pojawiły się nowe zarzuty pod adresem australijskiego purpurata, związane z jego domniemanym udziałem w skandalach pedofilskich. Tym razem wysunęła je powołana w tymże 2013 roku przez rząd Australii Komisja Królewska ds. Instytucjonalnej Odpowiedzi na Seksualne Wykorzystywanie Dzieci. Uznała ona, że ówczesny arcybiskup Sydney, a wcześniej jako kapłan diecezji Ballarat ukrywał w przeszłości przypadki takich nadużyć.
Chodzi zwłaszcza o przebywającego obecnie w więzieniu ks. Geralda Ridsdale’a, którego - gdy ujawniono jego pedofilskie zachowania - przyszły kardynał jedynie przeniósł z jednej parafii do innej.
Purpurat próbował również ponoć przekupić jedną z ofiar, krewnego oskarżonego kapłana. Inny poszkodowany - 55-letni obecnie Timothy Green oświadczył, że w latach siedemdziesiątych zgłosił się do ks. Pella, który był wówczas wikariuszem biskupim ds. oświaty w diecezji Ballarat, za skargą na brata zakonnego Edwarda Dowlana, który go wtedy molestował seksualnie, ale przyszły kardynał nic nie zrobił w tej sprawie.
W czerwcu br. policja stanu Wiktoria oskarżyła kardynała o liczne przestępstwa seksualne na podstawie doniesień z przeszłości. W Australii czyny tego rodzaju nie przedawniają się, toteż podejrzany o ich dokonanie może zostać oskarżony nawet po wielu latach. W tej sytuacji prefekt Sekretariatu zapowiedział, że uda się do swej ojczyzny, aby stawić czoła tym zarzutom i ostatecznie oczyścić się z nich - do Melbourne przybył 10 lipca. Przed opuszczeniem Rzymu zapewnił wszystkich, że "sama idea nadużyć seksualnych jest dla niego odrażająca". Wyjaśnił przy tym, że popełnił błąd, ufając bardziej księżom niż ofiarom i dodał, że nigdy nie wykorzystywał seksualnie nieletnich, jak obecnie mu się to zarzuca.
Kard. George Pell urodził się 8 czerwca 1941 r. w Ballarat (ok. 100 km na zachód od Melbourne) w australijskim stanie Wiktoria. Święcenia kapłańskie przyjął 16 grudnia 1966. Ma za sobą studia na wyższych uczelniach kościelnych i państwowych w Australii, w Rzymie i Oksfordzie głównie z historii Kościoła. Przez wiele lat pracował jako duszpasterz i nauczyciel akademicki, był m.in. członkiem władz, także rektorem, różnych uczelni w Australii.
30 marca 1987 Jan Paweł II mianował go biskupem pomocniczym w Melbourne (sakrę nominat przyjął 21 maja tegoż roku), a 16 lipca 1996 arcybiskupem tej archidiecezji-metropolii. 26 marca 2001 arcybiskup jeszcze raz, z woli papieża, zmienił stolicę arcybiskupią, tym razem przechodząc do Sydney. Na konsystorzu 21 października 2003 otrzymał z rąk Jana Pawła II kapelusz kardynalski. Jako metropolita Sydney w lipcu 2008 witał w tym mieście Benedykta XVI, gdy odbywały się tam kolejne Światowe Dnia Młodzieży.
Uczestniczył w dwóch konklawe: w kwietniu 2005, a którym wybrano Benedykta XVI i w marcu 2013, które wybrało Franciszka. Ten drugi powołał 13 kwietnia 2013 w skład Rady Kardynałów a 24 lutego następnego roku na przewodniczącego utworzonego w tym dniu w Watykanie Sekretariatu ds. Gospodarki.
Skomentuj artykuł