Syria: zakonnice poszukują księdza z Polski do misji specjalnej [TYLKO U NAS]
"Pomóżcie nam!" Siostry trapistki pracujące w odizolowanej wiosce w Syrii wysłały pilną prośbę do polskich kapłanów. Każdy z nas może przyłączyć się do akcji i pomóc chrześcijanom na miejscu!
Po publikacji wywiadu "Bogu dzięki, nikt nie kazał nam wyjechać z Syrii", siostra Marta, przełożona wspólnoty sióstr trapistek w Syrii, zwróciła się do nas z nietypową prośbą.
"Nasz kapelan kończy swoją misję w naszej wspólnocie. Minęły już trzy lata odkąd z nami jest" - pisze siostra Marta - "Dlatego z końcem miesiąca będzie musiał przygotowywać się do powrotu".
Kapelan sióstr trapistek służył przede wszystkim jako sprawujący codzienną Eucharystię, choć posługuje również w innym wymiarze: spowiada, towarzyszy siostrom i im sąsiadom itp. Wszystko zależy od chęci i możliwości samego kapłana.
"Dlatego… szukamy księdza. Być może nie znajdziemy kogoś na długo, tylko na kilka miesięcy…" - czytamy w liście od przełożonej klasztoru. Sama również zaznaczyła, kogo szukają: "Może znacie kapłana, który potrzebuje ’urlopu’? Misjonarza, który potrzebuje chwili przerwy od pracy? Albo jakiegoś bractwa kapłanów, które ma kogoś, kto mógłby nam udzielić pomocy?"
Jak wskazała siostra Marta, w rejonie Tal Kalakh jest bezpiecznie, a samo miejsce jest pewne i piękne. Kapłan nie musi przyjeżdżać na zawsze, może to być okres minimum kilkunastu tygodni. Nie musi robić nic poza modlitwą oraz sprawowaniem codziennej eucharystii, chociaż może robić dużo więcej - wszystko zależy od jego chęci i możliwości.
Położenie miasta:
Zgodnie z regułą swego zakonu siostry żyją w niewielkim klasztorze oddalonym od dużych skupisk ludności, zajmują się pracą fizyczną i uprawą ziemi. Siostry nieustannie starają się też nawiązywać kontakt z miejscową ludnością, wchodzić z nią w dialog i służyć jej pomocą.
Więcej informacji na temat życia w Tal Kalakh przeczytacie w wywiadzie.
Co ważne, nie ma potrzeby, by ksiądz posługiwał się językiem arabskim - może odprawiać Mszę w swoim języku ojczystym. Siostry posługują się językiem włoskim, angielskim, portugalskim. I arabskim (dialekt syryjski).
"Jeśli macie jakiś pomysł: piszcie!" - zachęciła nas siostra Marta na końcu.
CO MOŻECIE ZROBIĆ?
>> Księży zainteresowanych posługą prosimy o kontakt mailowy: kw@deon.pl
>> Czytelników DEON.pl prosimy o udostępnianie tego posta oraz aktywne szukanie kapłana do misji naprawdę specjalnej!
>> a także o modlitwę za znalezienie księdza, który pomoże na miejscu
* * *
Marta Luisa Fagnani OCSO - siostra w zakonie trapistek (cysterki surowej reguły). Urodzona w 1961 roku w Como. Studiowała medycynę; po śmierci rodziców zaangażowała się w życie Kościoła. Rozpoczęła studia graficzne, ale powołanie do życia monastycznego w jej sercu było silniejsze. Wstąpiła do klasztoru trapistek w Valserena we Włoszech. W 2004 roku wspólnota sióstr podjęła decyzję o ufundowaniu klasztoru w Syrii, dokąd wyjechała w 2005 roku. Od tego czasu jest przełożoną wspólnoty sióstr trapistek w Syrii.
Karol Wilczyński - dziennikarz DEON.pl. Współtwórca bloga islamistablog.pl. Odwiedził Damaszek i Aleppo w lutym 2017 roku. Autor wielu wywiadów i reportaży na temat sytuacji i wojny w Syrii oraz sytuacji uchodźców syryjskich w Libanie, Turcji i Europie.
* * *
Chcesz pomóc siostrze Marcie, jej wspólnocie oraz sąsiadom?
Wysłała nam dokładną instrukcję, jak możemy to zrobić, bezpośrednio wpłacając pieniądze na konto we Włoszech:
Monastero Cistercense Valserena
adres: Via Provinciale del Poggetto 48 / 56040 Guardistallo (PI)
Banca Prossima : IBAN IT 54 O 03359 01600 1000 0000 2045
SWIFT BCITITMXXXX
W tytule przelewu należy wpisać: AZER MONASTERY [uwaga! nie wolno wpisywać SYRIA]
Przelew najlepiej wykonać z rachunku w euro lub w banku, który ma dobry przelicznik walutowy.
W razie problemów z przelaniem pieniędzy, prosimy o kontakt mailowy: kw@deon.pl
Skomentuj artykuł