Będzie międzynarodowe śledztwo ws. próby otrucia Nawalnego?
W poniedziałek dwie ekspertki ONZ ds. praw człowieka zażądały by przeprowadzono międzynarodowe śledztwo ws. próby otrucia Aleksieja Nawalnego.
Według nich jest "bardzo prawdopodobny udział rosyjskich urzędników państwowych, przypuszczalnie na wysokim szczeblu" w tym ataku na rosyjskiego opozycjonistę. Jednocześnie zażądały też "natychmiastowego uwolnienia" Aleksieja Nawalnego.
Próba otrucia opozycjonisty jak twierdzą, miała na celu wysłanie "złowrogiego ostrzeżenia", aby zdławić ruch dysydencki.
"Biorąc pod uwagę nieadekwatną reakcję władz krajowych, użycie zakazanej broni chemicznej oraz widoczny schemat prób selektywnej eliminacji, uważamy, że w trybie pilnym powinno być przeprowadzone międzynarodowe śledztwo w celu ustalenia faktów i wyjaśnienia wszystkich okoliczności dotyczących otrucia pana Nawalnego" - przekazały we wspólnym oświadczeniu ekspertki ONZ Agnes Callamard i Irene Khan.
Pierwsza z nich jest specjalną sprawozdawczynią ONZ ds. egzekucji pozasądowych, doraźnych i arbitralnych, natomiast Khan jest specjalną sprawozdawczynią ds. propagowania i ochrony wolności opinii i wypowiedzi.
Kobiety ujawniły także treść listu z 30 grudnia ub.r. do rosyjskich władz, w którym powiadomiły Moskwę, że przyglądają się sprawie otrucia. Napisano w nim, że jeśli zarzuty się potwierdzą, rosyjscy urzędnicy mogą podlegać odpowiedzialności karnej "zarówno za udział w próbie zabójstwa lub jej zlecenie, jak i za niedopilnowanie, by podwładni nie angażowali się w te działania".
W sierpniu ubiegłego roku Aleksiej Nawalny stracił przytomność na pokładzie samolotu lecącego z Tomska do Moskwy. Piloci lądowali awaryjnie w Omsku i z tamtejszego lotniska przewieziono go do szpitala. Lekarze nie dopatrzyli się jednak śladów trucizny w organizmie Nawalnego. Opozycjonista został na prośbę rodziny przewieziony do Niemiec, do kliniki Charite w Berlinie. Niemieckie władze poinformowały o zidentyfikowaniu bojowego środka trującego z grupy tzw. Nowiczoków - trucizn opracowanych przez chemików jeszcze w ZSRR. Nawalny uważa, że za próbą jego otrucia stały władze Rosji, w tym prezydent Władimir Putin.
Źródło: PAP / kb
Skomentuj artykuł