Birma: w rocznicowym demonstracjach zginęło co najmniej 6 osób

fot. depositphotos.com
PAP / ml

Co najmniej sześć osób zginęło w różnych miastach Birmy w sobotę podczas manifestacji upamiętniających śmierć studenta w 1988 r., która doprowadziła do ogólnonarodowego zrywu społecznego przeciwko juncie w dniu 8 sierpnia tego samego roku.

Powstanie 8888, jak nazywają go Birmańczycy, pozwoliło odsunąć od władzy grupę wojskowych z generałem Ne Winem na czele, rządzącej krajem od 1962 r. Wśród przywódców tamtej rewolty społecznej była młoda Aung San Suu Kyi, która 1 lutego br. została wsadzona do więzienia przez kolejną birmańską juntę. Podczas starć demonstrantów z wojskiem przed 33 laty zginęło łącznie 3 tys. ludzi.

Dzień, w którym zginął student piątego roku Politechniki w Rangunie Ko Phone Maw jest od 1989 r. czczony w Birmie corocznie jako Dzień Praw Człowieka.

Sobota, na którą przypada rocznica śmierci Ko Phone Mawa, była też kolejnym dniem, gdy siły bezpieczeństwa użyły broni wobec uczestników protestów przeciwko rządom wojskowej junty. W Mandalaj policja zastrzeliła trzech uczestników siedzącej pikiety - poinformowali świadkowie wydarzenia i miejscowe media. Jedna osoba zginęła z kolei w mieście Pyain w prowincji Pegu na południu kraju. W Rangunie w piątek późnym wieczorem podczas starć z policją zginęły jeszcze dwie osoby - wylicza Reuters. W sumie od początku protestów życie straciło już blisko 80 osób - podało w sobotę kierownictwo Związku Pomocy Więźniom Politycznym (AAPP).

DEON.PL POLECA

W Pyain policja miała utrudniać dotarcie karetek pogotowia ratunkowego do rannych - powiedział agencji Reutera 23-letni uczestnik sobotniej demonstracji, który chciał zachować anonimowość. W związku ze zbyt późnym udzieleniem pomocy jedna osoba zmarła w szpitalu - dodał.

Mimo płynących z całego świata apeli o zaprzestanie przemocy wobec własnych obywateli birmańskie władze w dalszym ciągu wysyłają wojsko i policję do tłumienia protestów. Organizacja praw człowieka Amnesty International zarzuciła birmańskiej armii stosowanie przeciwko protestującym śmiercionośnej broni i oceniła, że w wielu przypadkach zabijanie nosiło znamiona pozaprawnych egzekucji.

Demonstranci domagają się ustąpienia junty, która przejęła władzę po puczu w dniu 1 lutego, uwolnienia demokratycznie wybranej przywódczyni kraju, noblistki Aung San Suu Kyi oraz przywrócenia władzy jej partii, Narodowej Lidze na rzecz Demokracji (NLD), która rządziła Birmą od 2016 roku i wysoko wygrała wybory parlamentarne z listopada 2020 roku.

Wojskowa junta twierdzi, że te wybory były sfałszowane, choć komisja wyborcza nie dopatrzyła się nieprawidłowości. Armia zapowiedziała przeprowadzenie kolejnych wyborów i oddanie władzy ich zwycięzcom, ale wielu Birmańczyków nie wierzy w te zapowiedzi i raczej obawia się długotrwałej, opresyjnej dyktatury wojska.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Birma: w rocznicowym demonstracjach zginęło co najmniej 6 osób
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.