Brawo Holandia! Brazylia do domu!

(fot. EPA/Robert Ghement)
inf. wł./ŁK

Holandia zagra w półfinale piłkarskich mistrzostw świata, rozgrywanych w RPA. "Oranje" pokonali w szlagierze ćwierćfinałów reprezentację Brazylii 2:1, choć do przerwy przegrywali. Sen "Canarhinios" o mistrzostwie przerwał ich własny zawodnik - Felipe Melo.

Początek meczu należał do Holendrów, którzy osiągnęli lekką przewagę. Ale to Brazylia w pierwszym kwadransie wyprowadziła dwie akcje, które zakończyły się umieszczeniem piłki w siatce. W 8. minucie po raz pierwszy trafił Robinho, ale Japończyk Yuichi Nishimura słusznie gola nie uznał, bowiem asystujący Daniel Alves wcześniej sam otrzymał piłkę będąc na spalonym. Holendrzy zlekceważyli ostrzeżenie i 120 sekund później przegrywali. Doskonałym prostopadłym podaniem popisał się Felipe Melo, piłka ponownie trafiła do Robinho, który uderzeniem z pierwszej piłki zaskoczył wychodzącego z bramki Maarten Stekelenburga.

Holandia mogła szybko odpowiedzieć, ale silny strzał z narożnika pola karnego Dirka Kuyta obronił Julio Cesar. Zmuszona do ataku ekipa "Pomarańczowych" nie potrafiła znaleźć skutecznego sposobu na umiejętnie broniących się podopiecznych Dungi. Brazylijczycy wybijali rywali z uderzenia, starając się długo rozgrywać piłkę na swojej połowie i nagłymi zrywami szukali okazji do podwyższenia prowadzenia. W 31. minucie strzał Kaki z 20 metrów fantastycznie obronił Stekelenburg. W odpowiedzi z rzutu wolnego uderzał Wesley Sneijder, ale mocno kopnięta "Jabulani" poleciała w środek bramki i Cesar nie miał problemów z obroną.

Po pierwszej połowie wydawało się, że Holendrzy nie bardzo wiedzą, jak dobrać się do skóry "Canarhinios", a drużyna Dungi spokojnie kontroluje wydarzenia na boisku. Wystarczył jednak jeden błąd obrońcy i bramkarza Brazylijczyków, by sytuacja zmieniła się diametralnie na korzyść "Oranje". Snejder wrzucił dośrodkował w pole karne, do piłki ruszył Cesar i Holender Andre Ooijer. We wszystko wmieszał się jeszcze Melo, który musnął piłkę głową tak nieszczęśliwie, że ta wpadła do bramki.

DEON.PL POLECA

Holendrzy nabrali wiatru w żagle widząc, że Brazylia jest do pokonania. Zmuszeni do obrony Brazylijczycy mogli jednak zgasić zapał rywali, lecz Kaka w 66. minucie nie wykorzystał kiksu Ooijera i niecelnie uderzył zza pola karnego. To szybko zemściło się na graczach z Ameryki Południowej, bowiem Holendrzy objęli prowadzenie po kolejnym stałym fragmencie gry. Dośrodkowanie Arjena Robbena z rzutu rożnego przedłużył na krótkim słupku Dirk Kuyt, a Wesley Sneijder z kilku metrów trafił w okienko.

Negatywnym bohaterem w ekipie Brazylii był tego dnia Melo. Gdy do zakończenia spotkania pozostawał kwadrans, strzelec samobójczej bramki nie wytrzymał nerwowo i - już po odgwizdanym przez sędziego faulu Brazylijczyka na Robbenie - nadepnął korkami na udo Holendra. Nishimura nie miał wątpliwości i słusznie wysłał krewkiego gracza pod prysznic. Głupota Melo przerwała sen "Canarinhos" o mistrzostwie świata, bowiem grający w dziesięciu podopieczni Dungi nie zdołali już odmienić losów pojedynku.

Holandia - Brazylia 2:1 (0:1)

0:1 Robinho (10'), 1:1 Felipe Melo (53' - br. samobójcza), 2:1 Wesley Sneijder (68')

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Brawo Holandia! Brazylia do domu!
Komentarze (3)
Alicja Snaczke
2 lipca 2010, 18:56
Dobry mecz. Postawiłam na Holandię, której kibicuję, ale Brazylia w pierwszej połowie grała bardzo dobrze. Holendrzy, jak zawsze grają do końca, nie tracąc nadziei na zwycięstwo. I tym razem nerwowo, ale pozbierali się w drugiej polowie.
2 lipca 2010, 18:15
 REDAKCJO, Sneijder strzelił bramkę a nie Robben!
2 lipca 2010, 18:13
 BRAWO HOLANDIA! BRAWO!