Cracovia Pany, stracona szansa Wisły

Michał Goliński cieszy się ze zwycięskiej bramki (PAP/Andrzej Grygiel)
inf. wł. / ŁK

Cracovia pokonała 1:0 Wisłę Kraków w 180. derbach Krakowa, rozgrywanych nietypowo, bo na stadionie Zagłębia w Sosnowcu. Tym samym podopieczni Oresta Lenczyka zdobyli cenne trzy punkty w walce o utrzymanie w ekstraklasie, a "Biała Gwiazda" straciła szansę na powiększenie przewagi nad Ruchem Chorzów i Legią Warszawa.

Już pierwsza akcja meczu, w której Andraz Kirm bez pardonu sfaulował Mateusza Klicha pokazała, że w tym spotkaniu kości będą trzeszczeć. Wisła usiłowała szybko osiągnąć przewagę, a cofnięta Cracovia starała się jak najdłużej utrzymywać przy piłce i czekała na okazję do kontry. I to właśnie Pasy stworzyły pierwszą doskonałą okazję do zdobycia bramki. W 11. minucie po podaniu Michała Golińskiego w sytuacji sam na sam z bramkarzem Wisły znalazł się Radosław Matusiak. Były napastnik reprezentacji Polski wpadł z piłką w pole karne, ale zwlekał z oddaniem strzału i Mariusz Pawełek zdołał skrócić kąt oraz sparować uderzenie na róg.

Ta sytuacja rozochociła zawodników Pasów, którzy poczęli śmielej atakować na bramkę rywali. W 20. minucie po wrzutce z rzutu wolnego w pole karne Marek Wasiluk niepotrzebnie zdjął piłkę z nogi Mariuszowi Sasze, a szkoda, bo pomocnik Cracovii już składał się do strzału, który nieuchronnie znalazłby drogę do bramki Wisły. Trzy minuty później niecelnie z linii pola karnego uderzył Łukasz Derbich.

Wisła otrząsnęła się wreszcie z przewagi rywala i przystąpiła do szturmu na bramkę Marcina Cabaja. Już po chwili Biała Gwiazda powinna wyjść na prowadzenie, ale uderzenie Kirma obronił Cabaj, a dobitkę Pawła Brożka zablokował Wasiluk. Po chwili tuż przy słupku przymierzył Patryk Małecki, ale bramkarz Pasów ponownie był na posterunku wybijając piłkę na róg.

Cracovia cofnęła się do momentami rozpaczliwej obrony, a Wisła naciskała. W 43. minucie wydawało się, że gol dla podopiecznych Macieja Skorży musi paść. Z 25. metrów strzelał Jirsak, piłka skozłowała, musnęła palce Cabaja i zatrzymała się na poprzeczce.

Ostatnie derby rozgrywane były według utartego schematu, Cracovia po dobrej pierwszej połowie w drugiej części gry dawała się stłamsić odwiecznemu rywalowi. Tym razem po zmianie stron to Pasy pokazały charakter, a ich ambicja została nagrodzona w 51. minucie. Po podaniu Sachy z lewej nogi uderzał Goliński i piłka przy prawym słupku wpadła do bramki Pawełka. Wisła ruszyła do przodu. Aktywy był Małecki, ale jego strzały blokowali obrońcy albo łapał Cabaj.

Mecz zaostrzył się, a sędzia Paweł Gil coraz częściej sięgał do kieszeni po żółte kartoniki.

Cracovia zaskakująco dobrze radziła sobie z atakami Wisły i szukała okazji do podwyższenia prowadzenia. W 64. minucie Goliński mógł skopiować swój wyczyn, ale skiksował przy próbie strzału.

A Wisła biła głową w mur, złożony z zawodników Cracovii, którzy w komplecie bronili dostępu do pola karnego. Zupełnie niewidoczny był Paweł Brożek. W 85. minucie uderzenie Rafała Boguskiego minęło prawy słupek bramki Cabaja. Już w doliczonym czasie gry Boguski mógł dwukrotnie pokonać bramkarza Pasów, ale w obu przypadkach chybił i Cracovia mogła cieszyć się ze zwycięstwa nad rywalem z drugiej strony Błoń - pierwszego od czasu powrotu Pasów do ekstraklasy.

Wisła Kraków - Cracovia 0:1 (0:0)
0:1 Michał Goliński (51')

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Cracovia Pany, stracona szansa Wisły
Komentarze (2)
M
mornas
23 listopada 2009, 16:14
mOcna: Bo uczyłaś się z PRL-owskich podręczników :P
23 listopada 2009, 14:22
A mnie zawsze uczyli, że Legia pany :P.