Czas płynie obecnie pięć razy szybciej niż po Wielkim Wybuchu? Kosmolog wyjaśnia, jak to możliwe

Fot. Depositphotos.com
PAP / mł

Masz wrażenie, że dawniej czas płynął jakby wolniej? Z lekkim przymrużeniem oka można stwierdzić, że to nie tylko wrażenie. Jak wyjaśnia kosmolog prof. Tomasz Bulik, niedługo po Wielkim Wybuchu czas płynął aż pięciokrotnie wolniej niż obecnie. "Przyspieszanie czasu ma związek z ekspansją Wszechświata. To potwierdzenie tego, że Wszechświat razem z całą czasoprzestrzenią się rozszerza” - mówi naukowiec.

„Trzeba dobrze rozumieć, o czym mówimy. Gdyby ktoś znalazłby się w tamtym okresie, nie odczułby różnicy – dla niego czas płynąłby normalnie, w tempie odpowiednim do jego procesów biologicznych. Jednak z naszego punktu widzenia, w dalekiej przeszłości Wszechświata czas faktycznie płynie wolniej. Widzimy to, spoglądając na dalekie, czyli istniejące dawno temu obiekty. Przyspieszanie czasu ma związek z ekspansją Wszechświata. To potwierdzenie tego, że Wszechświat razem z całą czasoprzestrzenią się rozszerza” – tłumaczy kosmolog.

Wiek Wszechświata pozostaje zagadką

Upływ czasu to nie jedyna kosmiczna zagadka. - Po dekadach pomiarów wydawało się, że wiek Wszechświata jest już dobrze znany. Tymczasem obraz ten "psują" wyglądające staro młode galaktyki, czy też ogromne czarne dziury obserwowane krótko po Wielkim Wybuchu. Wiek Wszechświata pozostaje więc zagadką - mówi astronom prof. Tomasz Bulik.

DEON.PL POLECA

Naukowcy z Uniwersytetu w Ottawie stwierdzili niedawno, że Wszechświat może być nawet dwa razy starszy, niż sądzono. Miałoby to m.in. wyjaśniać, dlaczego obserwowane przez Teleskop Jamesa Webba galaktyki, które według wyliczeń istniały 300 mln lat po Wielkim Wybuchu, wyglądają, jakby liczyły kilka miliardów lat. Zdaniem prof. Bulika, choć pozornie argumenty kanadyjskiego zespołu są spójne, to jednak ich teza stwarza więcej problemów, niż rozwiązuje.

Czym jest teoria zmęczonego światła?

„Istnieje poważny problem z tym, że we wczesnym Wszechświecie obserwujemy galaktyki wyglądające na bardzo stare. Aby to wyjaśnić, kanadyjscy naukowcy zaproponowali rozwiązanie, które - według mnie - oznacza przysłowiowe wpadnięcie z deszczu pod rynnę. Odkurzono starą teorię tzw. zmęczonego światła, według której fotony tracą energię w czasie swojej podróży przez przestrzeń. W efekcie przypomina to - powszechnie uznane - przesunięcie w kierunku podczerwieni (im dalsze obiekty, tym więcej czerwonej barwy zawiera ich światło), wynikające z rozszerzania się Wszechświata. Kiedyś teoria zmęczonego światła miała stanowić alternatywę dla wspomnianego przesunięcia. Teraz zaproponowano hybrydowy model, który ma łączyć oba mechanizmy. Niestety, pojawia się przy tym szereg problemów, które wymagają wyjaśnienia z pomocą obserwacji czy eksperymentów. Na samą teorię zmęczonego światła nałożone są też silne ograniczenia, a do tego jest tak naprawdę sprzeczna z zasadą zachowania energii” – wyjaśnia prof. Tomasz Bulik.

"Dysponujemy naprawdę zgodnym obrazem Wszechświata i jego ewolucji"

Nie tylko obraz "nietypowych" galaktyk nie zgadza się z obecnymi szacunkami wieku Wszechświata – zwraca uwagę astronom. „W obserwacjach dalekiego, a więc wczesnego Wszechświata pojawiają się olbrzymie czarne dziury o masie miliardów mas słońca. Rodzi się więc pytanie, jak one mogły powstać, skoro według obecnej teorii potrzeba do tego długiego czasu? Takie obiekty powstają z mniejszych czarnych dziur, na które spływa okoliczna materia, czy też spadają inne czarne dziury. Mamy więc do czynienia z ogromną zagadką. Być może jednak należy szukać innych rozwiązań niż postarzanie Wszechświata. Podejrzewam, że taka radykalna hipoteza miałaby liczne konsekwencje, np. dla mikrofalowego promieniowania tła czy wielu innych obserwacji. Obecnie dysponujemy naprawdę zgodnym obrazem Wszechświata i jego ewolucji. To prawda, że co jakiś czas pojawiają się na nim rysy, ale być może nie potrzebujemy rewolucji, aby się ich pozbyć” – tłumaczy ekspert.

Jak podkreśla, kluczem do poznania wieku Wszechświata jest badanie tego, jak się rozszerza. „Einstein sądził, że Wszechświat jest statyczny, ale potem okazało się, że taka konfiguracja nie byłaby stabilna. Małe odchylenie spowodowałoby, że kosmos natychmiast zacząłby się kurczyć lub rozszerzać. Dziś wiemy o Wielkim Wybuchu i ciągłej ekspansji kosmosu, która na dodatek przyspiesza. Wiek Wszechświata można więc określić przez analizę tempa tej ekspansji, o którym mówi tzw. stała Hubble’a. To wynik badań prowadzonych od wielu lat, z użyciem różnorodnych obserwatoriów” – kontynuuje kosmolog.

Jak w trakcie ewolucji kosmosu zmieniał się upływ czasu?

Istnieją jednak pewne problemy. „Pomiar stałej Hubble’a wymaga określenia odległości i prędkości różnych obiektów, a to bardzo trudne. Główny problem polega jednak na tym, że mamy jej dwie różne wartości. Jedna wynika z pomiarów obiektów bliskiego Wszechświata, np. supernowych. Druga natomiast – z obserwacji kosmosu dalekiego, czy mikrofalowego promieniowania tła. Różnica sięga prawie 10 proc., więc jest to ogromna rozbieżność. Być może jedna z metod obarczona jest poważnym błędem; albo jest to wskazówka, że widzimy kolejną rysę na naszym pięknym gmachu kosmologicznego modelu, z którego jesteśmy wszyscy tak dumni” – wyjaśnia prof. Bulik.

Nie tylko nad wiekiem Wszechświata nadal dyskutują naukowcy - spory dotyczą także tego, jak w trakcie ewolucji kosmosu zmieniał się upływ samego czasu. Niedawno zespół z University of Sydney stwierdził, że niedługo po Wielkim Wybuchu czas miał płynąć aż pięciokrotnie wolniej, niż obecnie. „Trzeba dobrze rozumieć, o czym mówimy. Gdyby ktoś znalazłby się w tamtym okresie, nie odczułby różnicy – dla niego czas płynąłby normalnie, w tempie odpowiednim do jego procesów biologicznych. Jednak z naszego punktu widzenia, w dalekiej przeszłości Wszechświata czas faktycznie płynie wolniej. Widzimy to, spoglądając na dalekie, czyli istniejące dawno temu obiekty. Przyspieszanie czasu ma związek z ekspansją Wszechświata. To potwierdzenie tego, że Wszechświat razem z całą czasoprzestrzenią się rozszerza” – tłumaczy kosmolog.

Czy możemy określić wiek Wszechświata?

Jak to się ma do szacowania wieku Wszechświata? Jak zaznacza prof. Bulik, to, że "Wszechświat liczy sobie 13,8 mld lat oznacza, że światło potrzebuje tyle czasu na pokonanie drogi do nas. Wyrażane w latach świetlnych odległości mierzy się natomiast na różne sposoby. Jednak niezależnie od metody uważamy, że od Wielkiego Wybuchu światło podróżowało do nas właśnie 13,8 mld lat. Mówimy przy tym o 'naszych latach', czyli mierzonych według obecnego upływu czasu” – wyjaśnia ekspert.

Według naukowca można się spodziewać jeszcze wielu odkryć i to prawdopodobnie w niedługim czasie. Wiele zmuszających do zastanowienia danych przesyła na przykład Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba.

„Myślę, że te dane stanowią duże wyzwanie dla astronomów. To pierwsze oznaki tego, że musimy się naprawdę zastanowić na przykład nad tym, jak mogły powstać galaktyki przynajmniej pozornie wskazujące na inny wiek Wszechświata. Myślę, że już obserwacje prowadzone z pomocą Teleskopu Jamesa Webba przyniosą wiele zagadek odnośnie działania i budowy Wszechświata, które będziemy musieli wyjaśnić” – podkreśla.

Nadchodzi złoty czas badań kosmosu?

Prawdopodobnie więc nadchodzi złoty czas badań kosmosu. „Wchodzimy w dobrą erę rozwoju astronomii. Powstaje wiele nowych instrumentów. Mamy już dobrze działający model Wszechświata, ale to tylko model i zapewne będzie się zmieniał w miarę poznawania nowych faktów. Wiele rzeczy może nas jeszcze zaskoczyć i to jest dobra wiadomość” – stwierdza prof. Bulik.

Prof. dr hab. Tomasz Bulik pracuje jako profesor zwyczajny w Obserwatorium Astronomicznym Uniwersytetu Warszawskiego oraz w Centrum Astronomicznym im. Mikołaja Kopernika Polskiej Akademii Nauk. Jest współzałożycielem Centrum Astrofizyki Cząstek – AstroCeNT, gdzie pełni funkcję kierownika zespołu zajmującego się projektowaniem i budową sensorów do wykrywania fal grawitacyjnych. Jest członkiem współpracy LIGO – Virgo - Kagra poświęconej detekcji fal grawitacyjnych. Pracuje także nad przygotowaniem nowego instrumentu do wykrywania fal grawitacyjnych - Einstein Telescope i bierze udział w pracach obserwatorium High Energy Stereoscopic System (H.E.S.S.). Jest autorem ponad 700 prac naukowych, cytowanych ponad 90 tys. razy.

PAP / mł

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czas płynie obecnie pięć razy szybciej niż po Wielkim Wybuchu? Kosmolog wyjaśnia, jak to możliwe
Komentarze (7)
MM
~Miszogun Mm
20 września 2023, 08:14
Za 500 lat ludzie będą się śmiali z pomysłów dzisiejszych naukowców.
ŻP
~Żywy Płomień
21 sierpnia 2023, 20:22
Hej Dużo macie racji,ale to ze czas plynie szybciej to zasluga Boga...
JG
Jarek GMAIL
18 sierpnia 2023, 20:45
Przecież tempo upływu czasu jest wrażeniem subiektywnym. Zależy tak naprawdę os świadomości obserwatora. Gdyby Wszechświat nie miał obserwatora, wszystko odbyłoby się w nim niejako na raz. To troche, jak z wyobrażeniem pustego pociągu, który sam rusza i sam gdzieś dociera, ake nikt tego nie widzi. On był tu i jak y zaraz potem jest już tam. To nie jest oczywiście idealna analogia, ale jak ktoś sie nieco wgłębi, zauważy tę subiektywność upływu, a nawet istnienia czasu. Czas jest wytworem świadomości, nie fizyki.
WK
~Wszechświat Kosmosów
18 sierpnia 2023, 19:33
Jak wiemy, gdybyśmy jakimś cudem mogli z prędkością niewyobrażalne WIĘKSZĄ niż prędkość świata--przemierzać wszechświat~to mknąć stałe w tym samym kierunku kiedyś... WRÓCILIBYŚMY w to samo miejsce! Jest tak, gdyż 3--wymiarowy kosmos jest zakrzywiony w wyższym wymiarze w sferę spłaszczonej kuli...! ( Niczym więc każdy glob w skali mikro. ) *** Może więc ów kosmiczny teleskop Webba sięgnął już POZA owe 14 MLD. lat świetlnych i pokazuje nam obrazy... BLIŻSZE niż "krańcowa" odległość...??? *** To tylko, rzecz jasna, moja hipoteza. Żeby było zaś jeszcze dziwniej, nie zapominajmy, że NASZ wszechświat rozszerza się wciąż coraz SZYBCIEJ. ( EKSPANDUJE. ) *** Dlatego DZIŚ odległość do hipotetycznej "krawędzi" wynosi już nie owe 13, 7 mld. lat świetlnych, lecz aż... 46 MILIARDÓW lat świetlnych...! ***
P
PolishWoodpecker
18 sierpnia 2023, 11:24
Czas to dopiero po maturze przyspiesza... i to jeszcze jak!
SL
Sebastian Lindner
18 sierpnia 2023, 06:47
Pierwsza, niepoważna reakcja: Czyli co - obecnie godzina mija w mniej niż godzinę? Druga, po zastanowieniu: efektem mierzalnym "zagęszczenia" czasu mogłoby być rozejście się masy grawitacyjnej i inercyjnej. Bo wprost od czasu zależy tylko ta druga. (A może się mylę) Ale nikt raczej tego nie zaobserwował - gdyby było inaczej, to byśmy wiedzieli. Słowem - to jest raczej w najlepszym razie wariacki skrót myślowy.
JK
~Jarosław Krauza
17 sierpnia 2023, 15:21
Cały czas mam wrażenie że mi czas szybciej leci,pomimo to czuję się coraz młodszy...