Czerwony alert w Irlandii. Ulewne deszcze, połamane drzewa, tysiące ludzi bez prądu
Co najmniej 59 tys. gospodarstw domowych i firm w Irlandii zostało pozbawionych prądu wskutek uderzenia we wtorek orkanu Barra - poinformował irlandzki operator sieci energetycznych ESB Network. Policja zaleca, aby bez potrzeby nie wychodzić z domów.
Barra, który przyniósł porywy wiatru przekraczające 130 km/godz. oraz ulewne deszcze, uderzył w Irlandię we wtorek rano od strony południowo-wschodniej. W trzech hrabstwach na tym obszarze - Cork, Kerry i Clare - obowiązuję najwyższy, czerwony poziom ostrzeżenia, co oznacza, że istnieje bezpośrednie zagrożenie dla życia. Pozostanie on w mocy co najmniej do wtorku wieczorem. Na niemal całej pozostałej części kraju obowiązuje poziom pomarańczowy.
Wiele obszarów, zwłaszcza w hrabstwie Cork, jest pod wodą w efekcie ulewnych deszczy. Irlandzki nadawca RTE informuje również o połamanych drzewach, przygniecionych samochodach, a także o odwołanych niektórych lotach na lotniska w Dublinie, Cork i Shannon.
Barra przesuwa się w kierunku północno-wschodnim i w dalszej części dnia jego uderzenie jest spodziewane w Wielkiej Brytanii. Skutki sztormu już są odczuwane w Irlandii Północnej, gdzie pozbawionych prądu zostało 7500 domostw.
Obawy związane z uderzeniem Barry są tym większe, że na niektórych terenach północno-wschodniej Anglii oraz Szkocji dopiero zakończono usuwanie efektów poprzedniego orkanu, Arwen, który przeszedł w ostatni weekend listopada. Spowodował on przerwanie dostaw prądu do około miliona domostw, z czego kilkanaście tysięcy było pozbawionych elektryczności przez ponad dziewięć dni.
PAP/dm
Skomentuj artykuł