Domowe Święta Justyny Kowalczyk
Sezon sportów zimowych w pełni, toteż najlepsza polska biegaczka narciarska Justyna Kowalczyk prawie stale przebywa poza domem. O to, jak nasza największa nadzieja na medale Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Vancouver spędzi Święta, zapytaliśmy jej siostrę Ilonę Batko.
"Justyna w zimie rzadko pojawia się w domu, ale na Święta zawsze jest. Krótko bo krótko, ale najważniejsze, że jest. Siostra przyjeżdża tuż przed Wigilią, najczęściej dzień lub dwa" - opowiada pani Ilona. "Jeżeli jest wcześniej, to zawsze ona ubiera choinkę, trochę pomaga też w kuchni."
Ulubionym daniem Kowalczyk są uszka z grzybami. "Podczas Wigilii jemy dużo potraw z grochem, które Justyna też lubi, ale zawsze najwięcej pochłaniała uszek. Tylko, że ostatnio to ona w ogóle mało je." - dodaje ze śmiechem siostra mistrzyni. Nic dziwnego, skoro wielkimi krokami zbliżają się najważniejsze starty sezonu, a dieta sportowa jest jednym z warunków sukcesu. Święta nie zwalniają tez z codziennych treningów. "Rano idzie biegać. Po południu sobie odpuszcza, ale rano, kiedy ja wstaję, ona już wraca z treningu." - zdradza Ilona Batko.
Podczas wieczerzy wigilijnej tematy sportowe przewijają się sporadycznie. "Kiedy łamiemy się opłatkiem, to oczywiście życzymy jej powodzenia, przy stole Justyna czasami ze śmiechem opowiada co się dzieje w świecie sportu."
Jeżeli tylko pozwala czas, rodzina Kowalczyk wspólnie udaje się na pasterkę. "Mamy taką tradycję, że jeśli tylko zdrowie i pogoda dopisują na pasterkę chodzimy na pobliska górę Śnieżnica (do Młodzieżowego Ośrodka Rekolekcyjnego - przyp. ŁK)." - kończy pani Ilona.


Skomentuj artykuł