"Drużyna była dobrze umotywowana"

"Drużyna była dobrze umotywowana"
(fot. EPA/BARTLOMIEJ ZBOROWSKI)
PAP / im

Przyczyn słabej postawy polskich piłkarzy w drugiej połowie meczu z Grecją Zbigniew Jastrzębski nie upatruje w przygotowaniu mentalnym. - Drużyna była dobrze umotywowana. To problem związany nie z psychiką graczy, ale z fizjologią - ocenił gdański naukowiec.

- Moim zdaniem przed mistrzostwami niewłaściwie zostały dobrane akcenty. Nie znam co prawda obciążeń, ale obserwując skutki domyślam się, że zamiast treningów wytrzymałościowo-szybkościowych skoncentrowano się na treningach siłowo-szybkościowych. Główny nacisk położono na wypracowanie siły eksplozywnej, czyli szybkości, zapomniano natomiast o wytrzymałości szybkościowej. Dlatego właśnie pod względem fizycznym prezentowaliśmy się słabo - powiedział profesor Jastrzębski.

Według pracownika naukowego Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku, współpracownika Pawła Janasa, gdy ten prowadził piłkarską reprezentację Polski, reakcja w drugiej połowie piątkowego spotkania z Grekami (1:1) była charakterystyczna dla tego typu przygotowań.

- Owszem, efektownie ten mecz zaczęliśmy, ale w pewnym momencie odcięto nam prąd. Tego się należało spodziewać. Zawodnik zaczyna odczuwać zmęczenie po 10-15 minutach od zakończenia pierwszej połowy, kiedy kwas mlekowy przechodzi z mięśni do krwi. Kryzys z reguły przychodzi w 60-65 minucie gry. Nogi stają się miękkie, brakuje depnięcia. Zawodnik bardzo chce, ale nic nie może zrobić. Tymczasem rywale przyspieszają i odjeżdżają - skomentował.

DEON.PL POLECA


Profesor Jastrzębski uważa, że poruszany wątek zamkniętego dachu na Stadionie Narodowym w Warszawie jako powód słabszej gry biało-czerwonych w drugiej połowie to temat zastępczy i absolutnie tej kwestii nie należy demonizować.

- A rywale grali przy otwartym dachu? Obie drużyny rywalizowały w tych samych warunkach, zatem czynniki zewnętrzne dla przebiegu meczu nie miały żadnego znaczenia. Pod względem wytrzymałościowym na tle Greków prezentowaliśmy się słabo, aczkolwiek od tej strony przeciwnicy również wyglądali przeciętnie. Polscy piłkarze nie są wirtuozami taktyki i techniki, a kiedy zabrakło im także fizycznego atutu, to o sukcesie nie mogło być mowy - wyjaśnił.

Gdański fizjolog był natomiast pod wrażeniem gry Rosjan, a także, pomimo porażki 1:4, Czechów. - Sborna zrobiła na mnie świetne wrażenie. Trener Dick Advocaat znakomicie przygotował ją pod względem fizycznym, ale nie zapomniał o taktyce i technice. Bo w futbolu samym bieganiem wiele się nie zdziała. Moim zdaniem we wtorek w meczu z Rosją stoimy na straconej pozycji. Procentowo rywalom daję 95, a nam zaledwie 5 procent szans na zwycięstwo. Poza tym, pomimo porażki, drugim faworytem naszej grupy są dla mnie Czesi, którzy w pierwszym spotkaniu naprawdę nie zagrali źle - stwierdził profesor Jastrzębski.

Pracownik naukowy gdańskiej AWFiS współpracował z różnymi reprezentacji Polski - także seniorską za kadencji trenera Pawła Janasa - a w minionym sezonie pomagał w zakresie przygotowania motorycznego takim klubom jak Korona Kielce, Pogoń Szczecin, Lechia Gdańsk, Wisła Kraków i PGE GKS Bełchatów. Jest on zwolennikiem innej metody treningowej, która zakłada wypracowanie odpowiedniej bazy wytrzymałościowej i dopiero na tym fundamencie można skoncentrować się budowaniu szybkości i siły.

- To są prawa fizjologii, bo organizmu się nie oszuka. Trzeba też zachować proporcje pomiędzy obydwoma treningami, aczkolwiek trening siłowo-szybkościowy jest dla zawodników przyjemniejszy od wytrzymałościowo-szybkościowego, bo jego objętość jest mniejsza, a poza tym biega się krótsze odcinki - przyznał Zbigniew Jastrzębski.

Według wieloletniego współpracownika Pawła Janasa prace nad siłą eksplozywną tuż przed tak wielką imprezą nie mają większego sensu.

Profesor Jastrzębski przekonuje, że zdecydowanie lepszy efekt można uzyskać stosując trening wytrzymałościowo-szybkościowy.

- U organizmów słabo wytrenowanych wytrzymałość szybkościową można poprawić w dłuższym okresie nawet o 100 procent. Ważna jest również kwestia regeneracji. W treningu wytrzymałościowo-szybkościowym kwas mlekowy metabolizuje się w ciągu dwóch dni i na trzeci dzień organizm gotowy jest do wysiłku. Z kolei trening siłowo-szybkościowy trzeba umiejętnie stosować, bo łatwo można doprowadzić do przewlekłego zmęczenia, co też ma chyba miejsce u naszych reprezentantów - zauważył gdański naukowiec.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Drużyna była dobrze umotywowana"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.