Dziś Sejm zajmie się projektem ustawy dot. ochrony zwierząt

(fot. depositphotos.com)
PAP / jb

W środę po południu Sejm zajmie się projektem ustawy dot. zmian w ustawie o ochronie zwierząt. Projekt PiS zakłada m.in. zakaz hodowli zwierząt futerkowych, wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych i widowiskowych, ubój rytualny tylko na potrzeby krajowych związków wyznaniowych.

Nowe prawo ma zakazać również trzymania zwierząt domowych na uwięzi na stałe oraz używania kolczatek, zaś w przypadku tymczasowego uwiązania długość uwięzi musi wynosić min. 6 m i zapewniać zwierzęciu korzystanie z powierzchni co najmniej 20 m kw.

W projekcie znalazł się również zapis dotyczący utworzenia Rady ds. zwierząt przy ministrze właściwym do spraw administracji publicznej. W jej skład mają wchodzić przedstawiciele stowarzyszeń ochrony zwierząt, schronisk, instytucji naukowych, lekarze weterynarii oraz hodowcy. Organ ma składać roczne sprawozdania na temat dobrostanu zwierząt.

DEON.PL POLECA

We wtorek szef PO Borys Budka zapowiedział, że klub Koalicji Obywatelskiej poprze projekt PiS zmian w ustawie o ochronie zwierząt, ale zaproponuje do niego szereg poprawek. Jak poinformował, poprawki będą dotyczyły wsparcia dla branż, których ewentualnie dotkną planowane ograniczenia. Kolejne poprawki mają zmierzać do uzupełnienia projektu PiS o rozwiązania prawne - chodzi m.in. o obowiązkowe czipowanie zwierząt domowych i tworzenie ich rejestrów, co miałoby ograniczyć zjawisko bezdomności np. psów i kotów.

Pozytywnie o projekcie PiS wypowiadali się także politycy Lewicy. Poseł Andrzej Rozenek podkreślił, że "to temat, który wszystkim obrońcom praw zwierząt leży na sercu od bardzo dawna". "Jeszcze w VII kadencji Sejmu walczyliśmy o zakaz chowu futerkowego i o zakaz uboju rytualnego. Wtedy udało się ponad podziałami politycznymi osiągnąć konsensus i na rok został zakazany ubój rytualny" - dodał.

Z kolei PSL zapowiedziało szereg poprawek do projektu PiS. Szef ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że popiera rozwiązania zmierzające do poprawy dobrostanu zwierząt, np. zakaz trzymania psów na łańcuchu. Przeciwny jest jednak pomysłom zmierzającym m.in. do ograniczenia tzw. uboju rytualnego, którymi - jak to ocenił - prezes Kaczyński "dał w twarz polskiemu rolnikowi".

Natomiast posłowie koła Konfederacji oświadczyli, że nie poprą projektu ustawy. Zdaniem posłów tego ugrupowania projekt uderza w polskie rolnictwo, eksport i w konsumentów, bo ceny mięsa mogą wzrosnąć. Według wiceszefa Konfederacji Krzysztofa Bosaka, "mieszczącym się w programie lewicy" projektem ustawy PiS "postanowiło zaskoczyć wszystkich" i z nikim go nie konsultowało.

Podczas środowego posiedzenia Sejmu ma być także procedowany projekt KO dot. ochrony zwierząt. Projekt zakłada, oprócz zakazu wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych, także rozwiązania na rzecz godnej egzystencji zwierząt wycofanych ze służby (np. psów policyjnych lub ratowniczych).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dziś Sejm zajmie się projektem ustawy dot. ochrony zwierząt
Komentarze (2)
WC
~Wojciech Chajec
17 września 2020, 11:09
Skoro ma być zakazane trzymanie zwierząt w celach rozrywkowych, to ustawa zabroni Prezesowi hodowli kotów! Bo przecież nie są one mu potrzebne do łapania myszy, tylko w celach rozrywkowych, a może towarzyskich?
WC
~Wojciech Chajec
17 września 2020, 11:07
Chciałbym zauważyć, że tak pojęta walka o cierpieniami zwierząt oznacza eliminację cierpienia wraz z cierpiącymi. Na przykład zakaz hodowli zwierząt futerkowych będzie oznaczał wybicie tych zwierząt i nawet wyginięcie całych ras wyhodowanych specjalnie do takiej hodowli i nie mających szans w naturalnym środowisku. Czyli "ekolodzy" przez swoje działania pokazują, że nie tylko człowiek jest wrogiem "natury", lecz także zwierzęta. Niedługo zapewne dojdą i do tego, że rośliny także są wrogiem "natury". Nihilizm! Cierpienia zwierząt futerkowych podczas uboju są o wiele mniejsze (o ile wiem, kończą one życie wskutek zaczadzenia), niż cierpienia przeciętnego człowieka podczas jego śmierci. A każde życie, niestety, kończy się śmiercią i żadni ekolodzy nic na to nie poradzą. Uważam, że chyba lepiej żyć np. rok (jak takie zwierzę futerkowe), niż nie żyć wcale (po zakazie ich hodowli).