Efektowne pożegnanie Szwedów z Euro
Reprezentacja Szwecji żegna się z Mistrzostwami Europy, ale na koniec udało im sie pokonać Francuzów 2:0.
Żółta kartka - Szwecja: Anders Svensson, Samuel Holmen. Francja: Philippe Mexes.
Sędzia: Pedro Proenca (Portugalia). Widzów 63 010.
Szwecja: Andreas Isaksson - Andreas Granqvist, Olof Mellberg, Jonas Olsson, Martin Olsson - Anders Svensson (79. Samuel Holmen), Kim Kaalstroem, Sebastian Larsson, Zlatan Ibrahimovic, Emir Bajrami (46. Christian Wilhelmsson) - Ola Toivonen (78. Pontus Wernbloom).
Francja: Hugo Lloris - Mathieu Debuchy, Philippe Mexes, Adil Rami, Gael Clichy - Hatem Ben Arfa (59. Florent Malouda), Samir Nasri (77. Jeremy Menez), Alou Diarra, Yann M Vila (83. Olivier Giroud), Franck Ribery - Karim Benzema.
Dla Szwedów wtorkowy mecz w Kijowie był równocześnie pożegnaniem z turnieju. Lider zespołu Zlatan Ibrahimovic zapowiedział zatem, że myślami jest już na wakacjach, a to co dzieje się na boiskach w Polsce i na Ukrainie już go nie interesuje. Okazało się jednak, że drużyna zawsze może na niego liczyć.
Francuzi z kolei musieli wygrać z reprezentacją Trzech Koron, by uniknąć w ćwierćfinale obrońców tytułu Hiszpanów.
Do pierwszej groźnej akcji doszło w trzeciej minucie, kiedy Ola Toivonen otrzymał z lewej strony dośrodkowanie od Jonasa Olssona, ale jego strzał głową był niecelny. Parę sekund później bramkarza Trójkolorowych próbował oszukać Sebastian Larsson, ale Hugo Lloris był czujny.
U Francuzów dominował duet Franck Ribery, Karima Benzema. Po jednej z takich akcji pierwszy z nich mógł zdobyć gola, ale kąt był zbyt ostry i Andreas Isaksson nie miał najmniejszych trudności z obroną.
Na taką akcję szybko odpowiedzieli Szwedzi. Błąd w obronie popełnił Philippe Mexes, który fatalnie kopnął piłkę we własne pole karne i doszedł do niej Toivonen. Nie zdołał jednak pokonać Llorisa w sytuacji sam na sam i trafił w słupek.
Francuzi mieli problemy z przejęciem kontroli, a Szwedzi imponowali dobrą organizacją. Trójkolorowi nie mogli zbliżyć się do bramki rywala i próbowali zatem strzelać z dystansu. Nie udało się to jednak ani Benzemie, ani Hatemowi Benowi Arfie.
W drugiej połowie najpierw bronić musiał Isaksson. W 51. minucie uchronił zespół przed utratą gola po strzale napastnika Realu Madryt Benzemy, który dostał prostopadłe podanie od Samira Nasriego. Kolejne minuty należały jednak do Szwedów.
W 53. minucie z pięciu metrów prosto w bramkarza trafił Sebastian Larsson. Skoro raz mu się nie udało, postanowił minutę później podać do Ibrahimovica. Zawodnik Milanu z 14. metrów efektownie uderzył nożycami i było 1:0. To tylko dodało animuszu zawodnikom Trzech Koron. Lloris musiał za chwilę znowu być maksymalnie skoncentrowany, a mimo wszystko miał kłopot z obroną strzału z ostrego kąta Christiana Wilhelmssona.
Na to odpowiedzieli Francuzi akcją Benzemy, a później Nasriego i Riberyego. Znowu były to próby z dystansu, ale po raz kolejny nieudane.
Znacznie groźniej było za to pod bramką Francuzów. Gdy do końca meczu zostały tylko trzy minuty minimalnie pomylił się Ibrahimovic. Żegnający się z Euro Szwedzi nie odpuszczali i dopięli swego. W doliczonym czasie gry Larsson zdobył drugą bramkę -
po uderzeniu Samuela Holmena piłka odbiła się od ziemi i uderzyła w poprzeczkę, trafiła pod nogi Larssona, który silnym strzałem trafił do siatki.
Była to pierwsza od 23 meczów porażka Francuzów prowadzonych przez Laurenta Blanca. Jeszcze gorszą wiadomością jest zawieszenie (za kartki) na ćwierćfinał z broniącą tytułu Hiszpanią Mexesa, który do tej pory kierował obroną Trójkolorowych.
Skomentuj artykuł