Eksperci: Tundra i tajga najbardziej ucierpią w wyniku zmian klimatycznych
Lasy tajgi i tundra mogą najbardziej ucierpieć w następnych 500 latach z powodu zmian klimatu - pokazują najnowsze międzynarodowe badania. Naukowcy udowadniają, że właśnie w te rejony będzie migrować wiele gatunków w najbliższych dekadach i stuleciach.
Tajga, czyli lasy borealne występujące w północnej części Azji, Ameryki Północnej i Europy, oraz bezdrzewne ekosystemy tundry w regionach arktycznych i subarktycznych, mogą być jednymi z najbardziej dotkniętych zmianami klimatu obszarów w ciągu najbliższych 500 lat. Tak wynika z badań opublikowanych na łamach magazynu The Royal Society Publishing.
Naukowcy z uniwersytetów w Yorku, Leeds i Oxfordzie (Wielka Brytania), a także Uniwersytetu w Montrealu (Kanada) i Politechniki Federalnej w Zurychu (Szwajcaria), przeprowadzili szeroko zakrojone modelowanie klimatyczne, zakładające różne stężenia dwutlenku węgla w atmosferze w najbliższych dekadach i stuleciach. Badacze chcieli ocenić wpływ zmian klimatu na ziemskie ekosystemy do roku 2500.
To prognozy obejmujące najdalszą do tej pory przyszłość. Większość modeli klimatycznych sporządzono do roku 2100. Autorzy obecnego badania postanowili zbadać długoterminowe rokowania, które dają globalny obraz tego, jak bardzo ludzie, zwierzęta i rośliny będą musieli przystosować się do zmian klimatu w następnych dekadach i stuleciach. To ważne dla wielu gatunków, m.in. długowiecznych drzew, które na adaptację potrzebują nawet kilkuset lat.
Tajga i tundra najbardziej zagrożone
Modelowanie klimatyczne w okresie 500 lat pokazuje, że znaczna część lasów borealnych, czyli najbardziej wysuniętych na północ lasów na Ziemi, może poważnie odczuć zmiany klimatu. Podobnie jak tundra - bezdrzewne regiony subarktyczne i arktyczne.
Badacze stwierdzili już wiele inwazyjnych roślin pojawiających się w tundrze. Jeszcze kilka dekad temu te regiony były dla nich zbyt zimne, jednak wraz z ocieplaniem się klimatu migruje tam coraz więcej obcych gatunków.
Autorzy badania potwierdzili, że jeśli nie dojdzie do szybkiego zatrzymania emisji gazów cieplarnianych, niektóre z najgorętszych regionów Ziemi staną się zbyt gorące dla ludzi oraz wielu gatunków zwierząt i roślin. Te, które nie będą umiały przystosować się do nowych warunków, zostaną zmuszone do migracji w chłodniejsze miejsca albo wyginą. Badacze zauważają, że już teraz zaczynamy obserwować migracje zwierząt i roślin na niespotykaną wcześniej skalę.
- Wiemy już, że niektóre aspekty zmian klimatu są nieuniknione. Będzie to wymagało od wielu organizmów adaptacji do nowych warunków; ale to, jaka będzie jej skala, wciąż jeszcze zależy od nas. Dotychczasowe prognozy sięgały lat 2030 i 2050 - takie daty ujęto w celach ONZ w zakresie emisji dwutlenku węgla; warto jednak tworzyć prognozy modeli klimatycznych dłuższe niż do roku 2100. Wiemy, że zmiany klimatu sięgają znacznie dalej - przekonywał dr Christopher Lyon z Wydziału Środowiska i Geografii oraz Centrum Bioróżnorodności Uniwersytetu York, główny autor badania.
Dodał: "Patrząc dalej w przyszłość - tę, z którą zmierzą się nasze wnuki - widzimy, że istnieje znacząca różnica między wskaźnikami zmian klimatu i migracji gatunków. Na przykład drzewa migrują znacznie wolniej niż ptaki i ssaki. To spowoduje między innymi degradację lasów borealnych. W efekcie radykalnie zmienią się ekosystemy, które tworzyły się tam od czasu wycofania się lodowców około 12 tysięcy lat temu".
Wiele gatunków może całkowicie wyginąć
Ekspert w dziedzinie bioróżnorodności ostrzegł też, że obszary występowania i liczebność gatunków, które nie będą umiały przystosować się do zmian klimatycznych ani przenieść się do innych siedlisk, zostaną radykalnie ograniczone. "Wiele gatunków może całkowicie wyginąć" - powiedział naukowiec.
W badaniu podkreślono, że obecnie tajga jest słabo zaludniona, jednak zmieniające się środowisko może oznaczać wzmożoną migrację ludzi w te rejony, co zwiększy negatywny wpływ na tamtejsze ekosystemy.
Badacze uwzględnili też w opracowaniu polityczne aspekty ocieplenia klimatu. Masowa migracja w chłodniejsze rejony Ziemi wymagałaby globalnej współpracy międzynarodowej, co - ich zdaniem - wydaje się mało prawdopodobne w świetle obecnych konfliktów i podziałów.
Dr Lyon zaznaczył: "Długoterminowe prognozy uwidaczniają skalę zmian, przed którymi stoimy my, a zwłaszcza nasze dzieci i wnuki - nawet w najbardziej optymistycznych scenariuszach zmian klimatycznych. Już dziś musimy zacząć intensywnie myśleć o tym, co będzie potrzebne, abyśmy w przyszłości mogli żyć w sprawiedliwym, bezpiecznym świecie".
Źródło: PAP / pk
Skomentuj artykuł