Eksplozja i wielki pożar. Ukraina trafiła w rosyjski skład rakiet
Eksplozja była tak potężna, że w pobliskich domach powypadały okna, a sejsmolodzy odnotowali kilka wstrząsów. Ukraińcy w nocy z wtorku na środę zaatakowali skład amunicji w mieście Toropiec na zachodzie Rosji, gdzie siły Moskwy przechowywały różne rodzaje rakiet – od tych do systemów Grad, przez S-300 i S-400, na pociskach Iskander kończąc – podaje portal RMF FM 24.
W nocy z wtorku na środę ukraińskie drony zaatakowały bazę wojskową w mieście Toropiec w rosyjskim obwodzie twerskim na zachodzie Rosji.
Tamtejsze kanały na Telegramie, m.in. mające opinie dobrze poinformowanych VChK-OGPU i Astra, podały, że systemy obrony powietrznej co prawda zestrzeliły nadlatujące bezzałogowce, ale ich szczątki spadły na terenie jednostki. W efekcie doszło do pożaru, któremu towarzyszyła detonacja amunicji.
W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania ukazujące wielką kulę ognia, buchającą w niebo. Słychać też na nich detonacje.
„W trosce o bezpieczeństwo mieszkańców gubernator obwodu twerskiego Igor Rudenia podjął decyzję o ewakuacji ludności z terytorium, gdzie działa obrona powietrzna i trwa walka z ogniem” - poinformowały władze regionalne. Mieszkańców przetransportowano do położonego nieopodal miasta Zapadnaja Dwina – podaje portal RMF FM24.
Władze rejonu (powiatu) zapadnodwińskiego, który sąsiaduje z toropieckim, zapowiedziały, że w części rejonu nie będzie energii elektrycznej, a zajęcia szkolne i przedszkolne będą się odbywały online.
Doniesienia rosyjskich kanałów na Telegramie potwierdził wspomniany już gubernator obwodu twerskiego. Igor Rudenia poinformował, że pożar spowodował atak ukraińskiego drona, a w jego następstwie zaczęły eksplodować składowane w magazynie pociski.
Samorządowiec nie sprecyzował, co się pali. Agencja RIA Nowosti pisała jednak w 2018 roku, że Rosja buduje w Toropcu arsenał rakiet, amunicji i środków wybuchowych.
RMF24/x.com/dm
Skomentuj artykuł