Ekstraklasa: Ach, jaka piękna tragedia Pasów

Nowy stadion Cracovii (fot. DEON.pl/ŁK)
inf. wł. / ŁK

Sześć spotkań, sześć porażek - z takim bilansem otwarcia sezonu przyjdzie piłkarzom Cracovii po raz pierwszy zaprezentować się w najbliższą sobotę kibicom na nowym stadionie.

Po przegranej w Gdańsku z miejscową Lechią trener Rafał Ulatowski oddał się do dyspozycji Zarządu. Krakowscy piłkarze w wywiadach jak mantrę powtarzają, że nie znają przyczyn porażek, a gra nie wygląda źle. Tyle tylko, że "Pasy" zagrały dobrze jedynie w pierwszych dwóch meczach ligi przeciwko Śląskowi i Legii. W kolejnych spotkaniach drużyna wyglądała bardzo słabo, grając bez wiary w sukces. Co gorsza dla krakowskiego klubu, ligowa tabela wyraźnie pokazuje, że "wojskowi" z Wrocławia i Warszawy także nie spisują się rewelacyjnie.

O dziwo prezes klubu Janusz Filipiak nie zamierza jeszcze zwalniać szkoleniowca. Sternik "Pasów" wielokrotnie powtarzał, że nie jest zwolennikiem radykalnych ruchów i kolejny raz daje temu wyraz. Nie jest to jednak objaw szczególnej łagodności wobec własnych pracowników - wielu byłych piłkarzy krakowskiego klubu skłonnych jest twierdzić coś przeciwnego - ale efekt spojrzenia na futbol Filipiaka. Właściciel znanej firmy informatycznej od czasu, gdy objął rządy przy ulicy Kałuży w Krakowie, usiłuje zorganizować Cracovię na modłę własnego przedsiębiorstwa.

Porządkowanie klubu zaczął od inwestycji w poprawę infrastruktury klubu, stworzenie piłkarzom optymalnych warunków do treningu. Wolę sukcesów zaspokajał inwestycją w hokeistów, którzy rok w rok zdobywają medale mistrzostw Polski. Wielokrotnie powtarzał, że rodzimi piłkarze zarabiają zbyt wiele w stosunku do ich umiejętności - i trudno nie przyznać mu racji, oglądając wyczyny polskiej reprezentacji i drużyn w pucharach europejskich. Za słowami poszły czyny i "Pasy" nie były wzmacniane zawodnikami, którzy błyszczeć potrafili tylko w rodzimej lidze. Filipiak chciał opierać drużynę na młodych, perspektywicznych (i tanich) zawodnikach z myślą o stworzeniu ekipy, która na nowym stadionie grać będzie o najwyższe cele, ale jedynym efektem była permanentna walka Cracovii o utrzymanie w poprzednich sezonach.

Ostatnie lata rozczarowań sprawiły, że tego lata Filipiak głębiej sięgnął do kieszeni, wydając rekordową kwotę 4,5 mln za siedmiu zawodników. Zaskoczył zwalniając trenera Oresta Lenczyka, który uratował "Pasom" ekstraklasowy byt, sprowadził do klubu Ulatowskiego - uznawanego za najzdolniejszego trenera młodego pokolenia. By ściągnąć na nowy stadion kibiców Cracovia ruszyła z wielką akcją marketingową, której hasło brzmi "Pasy z pasją". W przemyślanej koncepcji zabrakło tylko jednego: wyników sportowych. Cracovia stała się pośmiewiskiem kibiców w całym kraju, a akcja promocyjna stanęła pod wielkim znakiem zapytania.

Przed Filipiakiem, Ulatowskim i drużyną ostatnia tak na prawdę szansa na przełamanie - mecz otwarcia nowego stadionu z Arką Gdynia. Porażka w tym spotkaniu oznaczać będzie fiasko koncepcji stworzenia silnego klubu, opartego o nową jakość zarządzania i funkcjonowania sportowej spółki. Konsekwencje tego fiaska dotkną przede wszystkim krakowskie "Pasy", ale nie tylko. Klęska Cracovii będzie sygnałem dla innych polskich klubów, że nie warto podejmować ryzykownych działań obliczonych na długofalowe efekty w przyszłości, a obecna mizeria polskiego futbolu jest lepsza od szukania sposobów na odmianę rzeczywistości, bowiem daje poczucie bezpieczeństwa w zaściankowości rodzimej piłki.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Ekstraklasa: Ach, jaka piękna tragedia Pasów
Komentarze (1)
TM
Tunel miłości.
20 września 2010, 08:54
Koncepcje są różne,ważne ,żeby zobaczyć nowe możliwości.Ckni się aż, za przynajmniej dwoma konfesjonałami na Golgocie,mogą być ogrzewane.