Euroliga: Trzy mecze - jedno zwycięstwo
Wielkie emocje zafundowały swoim kibicom polskie zespoły wystepujące w koszykarskiej Eurolidze. Koszykarki Wisły Can Pack po niesamowitej końcówce pokonały węgierski MIZO Pecs 2010 70:68 (22:17, 15:25, 17:13, 16:13). Drugi mecz z rzędu przegrały zawodniczki KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski. Tym razem uległy we własnej hali włoskiemu zespołowi Beretta Famila Schio 70:74 (21:15, 20:25, 14:21, 15:13). W Kownie do rozstrzygnięcia pojedynku między Żalgirisem a Asseco Prokomem Gdynia potrzebna była dogrywka. Ekipa z Litwy zwyciężyła 74:68 (27:14, 14:16, 5:17, 15:14, 13:7).
Koszykarki Wisły zrewanżowały się za niespodziewaną porażkę w pierwszej kolejce Euroligi z francuskim Mondeville. W środę wiślaczki po pierwszej połowie przegrywały z MIZO Pecs 37:42. Ale w drugiej części gry wspaniale zaczęły rzucać Andja Jelavić i Paulina Pawlak, krakowianki poprawiły też grę w obronie i to przyniosło efekt w postaci zwycięstwa.
Nie powiodlo się koszykarkom z Gorzowa Wielkopolskiego. Mecz z Berettą Famila Schio był wyrównany. Jeszcze na początku ostatniej minuty gry gorzowianki przegrywały tylko jednym punktem, ale ostatnie słowo należało do ekipy z Włoch.
Koszykarze Prokomu mieli olbrzymią ochotę na zwycięstwo z Żalgirisem. Niestety, zagrali w kownie bardzo nierówno. Po fatalnej pierwszej kwarcie, przyszła niezła druga i świetna trzecia. Ale w czwartej znowu było słabiej. W połowie ostatniej odsłony gospodarze prowadzili już 11-2. Trzeba było gonić wynik. To się udało. Co więcej gdynianie prowadzili nawet 61-58, ale Litwini rzucili za trzy i konieczna była dogrywka. Koszykarzom Prokomu zabrakło chyba sił i przegrali tę część meczu sześcioma punktami. To już trzecia z kolei porażka polskiego zespołu w tegorocznych rozgrywkach.
Skomentuj artykuł