Eurozwis

Mateusz Matyszkowicz

To są tylko zawody, które jednych interesują, a innych nie. Niech jedni drugich nie szantażują, nie gwałcą i nie każą piłki kochać lub nienawidzić. Żądam prawa do powiedzenia, że Euro mi zwisa.

Jak to jest, że pokolenie, które wojnę pamiętało najlepiej, ba uczestniczyło w niej, potrafiło wykazać się większym poczuciem humoru niż pokolenia obecne?

DEON.PL POLECA

II Wojna Światowa, podobnie jak Dziki Zachód, cały czas jest eksploatowana filmowo. Jeśli więc ktoś wam mówi, że Euro to najważniejsze wydarzenie w Polsce od wielu dziesięcioleci, to pomyślcie, że o tym raczej nie będzie się kręcić filmów. No, najwyżej jeden lub dwa. A o drugiej Wojnie Światowej filmy nakręcą jeszcze nasze wnuki.

Najciekawsze jednak jest nie to, że takie filmy powstają, ale to, że są coraz poważniejsze i coraz smutniejsze. Wesołkowatego Brunnera ze "Stawki większej niż życie" zastąpili straszni esesmani z "Czasu honoru". Zresztą może gdyby o Euro kręcono filmy, to te też z początku byłyby zabawne, a z biegiem lat spoważniałyby, nabrały patosu i tego, co estetycy nazywają wzniosłością.

Więc w tych pierwszych filmach samochód telewizji Al-Jazeera, który spadł z niewykończonej autostrady, spadałby radośnie. Z każdą kolejną wersją upadek byłby jednak coraz bardziej dramatyczny, policjanci coraz mniej dowcipni, a niebo coraz pochmurniejsze. Samochód spadałby z patosem, zapewne w zwolnionym tempie. Efekty specjalnie zapierałyby dech w piersiach.

Filmowcy pokazaliby dramatyzm Euro, niejednoznaczne wybory, przed którymi stawali wtedy Polacy, a czarno-biały obraz mistrzostw zostałby zastąpiony przez bardziej wyważoną koncepcję. Matka namawiałaby dziecko na obejrzenie meczu otwarcia, a ojciec stawiałby weto i zaciskając pięści, pewnie by krzyczał: "Po moim trupie". I jeszcze wersja melodramatyczna. Chłopak oświadczałby dziewczynie, że idzie do strefy kibica, a jego wybranka tłumiłaby w sobie płacz i miętoliła chusteczkę. "Idź, jeśli musisz" - tak by mu zapewne powiedziała.

Kto wie, może Euro doczekałoby się własnego "Czasu Apokalipsy", w którym rosyjscy kibice maszerowaliby po ulicach w takt Wagnera.

Filmy o Euro mogłyby przejść także ewolucje podobną do konwencji westernów. Od historii o dzielnych szeryfach-urzędnikach drogowych i niegodziwych Indianach-Chińczykach do mniej rasistowskich filmów o prześladowanych przez drogowców Azjatach, o ich walce o przetrwanie i spokojnym rodzinnym życiu. Chyba, że ewolucja poszłaby w kierunku "Tajemnicy Brokeback Mountain". Prawdziwie gejowskiego westernu. Wtedy wątek chiński mógłby zostać oparty na zupełnie innym koncepcie.

Powstawałyby monografie na temat konwencji "Euro Movies", a następcy Szyców, Żebrowskich i Dereszowskich wyspecjalizowaliby się w graniu Euro-charakterów. Trudno byłoby nam wyobrazić ich sobie późnej w stroju innym niż piłkarski. Zaś przerobiony na skansen Stadion Narodowy mógłby wreszcie zacząć przynosić dochody.

Nic takiego się jednak nie stanie. Dlatego miejmy zdrowy stosunek do rzeczywistości. To są tylko zawody, które jednych interesują, a innych nie. Niech jedni drugich nie szantażują, nie gwałcą i nie każą piłki kochać lub nienawidzić. Żądam prawa do powiedzenia, że Euro mi zwisa. Innym daję prawo do kibicowania ile wlezie. Dziękuję.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Eurozwis
Komentarze (13)
jacek osak
12 czerwca 2012, 16:17
Czy szanowny autor nie przyjmuje takiej postawy bo nasza reprezentacja jest nisko notowana i nikt jej wielu szans nie daje? ;) A gdybyśmy roznieśli Greków 5-0,to szanowny autor myślałby inaczej? Osobiście nie czuję się szantażowanany, zmuszany do oglądania piłeczki skopanej. Ot, jak we wszystkim mam wybór,mogę zachować trzeżwy umysł z łaski i na chwałę Bożą. :)
&
<jerzy>
11 czerwca 2012, 11:03
Przykro mi, że muszę to napisać, ale to jakiś bełkot. Niektóre dyscypliny sportu, takie choćby jak piłka nożna - bo są też takie, co do nazewnictwa których nie użył bym słowa sport - to swego rodzaju pseudoreligia, lub po prostu opium dla ludu. Bowiem nie jeden raz spotkałem się ze skrajnymi zachowaniami "wyznawców" tejże, nie potrafiących przyjąć do wiadomości, że kogoś nie interesuje; zarówno piłka nożna, jak i to co wokół niej się "rozgrywa" mało, przymuszających innych, w sposób verbalno-fizyczny (z akcentem na fizyczny), aby kibicowali jakiejś ulubionej przez nich drużynie. To także dowód na "naćpanie" tym opium do tego stopnia, że zatracają poczucie rzeczywistości. Jako chrześcijanin-katolik nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek przed lub po Mszy Świętej, usiłował zmusić kogoś do wyznawania mojej wiary, osobiście bądż z grupą współwyznawców.
Andrzej Binkowski
9 czerwca 2012, 18:55
Cesarze rzymscy, robiąc widowiska dla gawiedzi by ukryć własne szemrane interesy, oprożniali skarbce cesarstwa i bogatszych poddanych. Dwa tysiące lat nauki nie poszło na marne. Dzisiaj cesarzowie Europy i Uefy, by ukryć grabierz i ucisk społeczeństw, robią igrzyska za pieniądze ofiar. Tak mi się coś zdaje, że nawet Neron i Kaligula byli bardziej w porządku w stosunku do obywateli niż Bank Światowy, Tusk i Michel Platini.
B
Barnaba
9 czerwca 2012, 14:10
Przykro mi, że muszę to napisać, ale to jakiś bełkot.
D
Daniel
9 czerwca 2012, 09:33
Brawo, Panie Mateuszu. Pozdrawiam.
A
Ann
9 czerwca 2012, 07:14
 Zestawienie Euro z drugą wojną światową, to nadużycie. Jak Pan mógł na to wpaść.To smutne. Czy nie ma już żadnych świętości? Ani granic, których się nie przekracz?
MR
Maciej Roszkowski
8 czerwca 2012, 23:44
Piłka kopana a SPRAWA POLSKA
lucy
8 czerwca 2012, 18:02
"Dlatego miejmy zdrowy stosunek do rzeczywistości. To są tylko zawody, które jednych interesują, a innych nie. Niech jedni drugich nie szantażują, nie gwałcą i nie każą piłki kochać lub nienawidzić "- podpisuję się obiema rękami. Pozdrawiam
X
xz5tt
8 czerwca 2012, 17:28
enzyx, dziś gra reprezentacja, a nie jarek... ale dziekujemy, wiemy, komu kibicujesz
E
enzyx
8 czerwca 2012, 17:25
Primo:  A ja czekam aż skończy się tłumaczenie że reprezentacja słaba bo nie ma obiektów. Nie ma zmiłuj. Ma byc czołowka światowa i Europy. Secundo: czekam, bo dróg już jest znacznie więcej dzieki euro które załatwili nam Lech i Jarek, na inwestorów. Stare dziady IIIRP i ich młode wilczki,od załamania się komuny tłumaczyli, że nie ma inwestorów bo inrastruktura nie ta (drogi, lotniska, dworce...itd) Polska po Euro wygrane przez Prawo i Sprawiedliość dla Polaków i polski zmieniło obraz kraju. O dziwo, Jarek doskonale wiedział jak podpalić tyłki ludziom znad grubej kreski. Mam nadzieje że za niedługo reszta Polaków znajdzie się ponad nią. Na koniec: dziękuję Lechowi Kaczyńskiemu, Jarosławowi Kaczyńskiemu, Wiktorowi Juszczence oraz Prawu i Sprawiedliwoiśći za to że mogliśmy zrobić duuuuuuuży krok cywilizacyjny do przodu!!! Ach...dziękuje Bercie za A2, Nowak do dymisji:)
R
Reflex
8 czerwca 2012, 16:15
Uprzejmie proszę by przenieść Euro na Ukrainę bądź do Suwałk. Niech żyją szachy!
L
leszek
8 czerwca 2012, 15:14
A to ciekawe. W środę rozmawiałem przez telefon w sprawach zawodowych z Niemcem pracującym w Kanadzie i się okazało, że on wie lepiej i więcej ode mnie i nawet wie, jakie mecze się odbędą w Warszawie, bo moje wyobrażenia o Euro 2012 są bardzo mętne i sprowadzają się do wiedzy o tym, że takie wydarzenie będzie mieć miejsce.
Dariusz Piórkowski SJ
8 czerwca 2012, 14:58
Też nie zamierzam namiętnie oglądać Euro, bo po prostu niewiele z piłki rozumiem i nie interesuje mnie ta forma rozrywki.  Ale jak to komuś odpowiada, niech ogląda. Oby mu wyszło na zdrowie. Także, panie Mateuszu, nie jesteśmy sami:)