Grecja wystąpiła o pomoc finansową
Nie będąc już w stanie finansować swojego zadłużenia na rynkach, pogrążona w kryzysie Grecja poprosiła w piątek o obiecane przez strefę euro i MFW wsparcie finansowe. Komisja Europejska zapowiada szybkie rozpatrzenie prośby i uruchomienie pomocy.
Premier Grecji Jeorjos Papandreu poinformował w piątek, że jego kraj wystąpił o uruchomienie pakietu pomocy finansowej zapowiedzianej na unijnym szczycie w lutym, której mechanizm uzgodniła eurogrupa w kwietniu. Pomoc ma ułatwić temu krajowi wyjście z bezprecedensowego kryzysu, zagrażającego stabilności strefy euro.
- Czas (na reformy), jakiego nie dostaliśmy od rynków finansowych, dostaniemy dzięki wsparciu strefy euro. Jest narodową koniecznością i priorytetem, by oficjalnie poprosić naszych partnerów o uruchomienie mechanizmu, który powstał z myślą o nas - oświadczył Papandreu w greckiej telewizji. - Jesteśmy na trudnej drodze. To nowa Odyseja dla Grecji i greckiego narodu - dodał. Kolejny raz oskarżył poprzedni rząd o "przestępcze decyzje", które wpędziły kraj w kryzys i "wydały go na pastwę spekulantów".
Koordynacją pożyczek będzie kierować KE, która najpierw wspólnie z Europejskim Bankiem Centralnym ma zaopiniować grecką prośbę. Oceni przede wszystkim, czy Grecja rzeczywiście jest w stanie "ostatecznej konieczności", która zmusza ją do sięgnięcia po pomoc. Na taki warunek naciskały Niemcy. Według prognoz analityków, opinia ma być wydana w ciągu tygodnia. Następnie na jej podstawie decyzję o przyznaniu pomocy podejmą ministrowie finansów strefy euro - np. w drodze wideokonferencji.
- To wszystko będzie przebiegało w sposób szybki i skuteczny - zapewnił rzecznik KE ds. gospodarczych i walutowych Amadeu Altafaj Tardio. - Nie przewidujemy żadnych trudności. Podkreślił, że cały proces jest kwestią raczej dni niż tygodni, ale nie ma żadnych ustalonych z góry terminów, więc nie wiadomo, kiedy dokładnie zapadną decyzje.
Grecja, mimo politycznych deklaracji gotowości wsparcia ze strony partnerów w strefie euro, miała nadal trudności z finansowaniem zadłużenia na rynkach finansowych, sięgającego 300 mld euro. Na skutek utraty zaufania do greckiej gospodarki inwestorzy żądali wciąż coraz więcej za greckie obligacje. Trudności pogłębiły się w czwartek po ogłoszeniu przez Eurostat, że deficyt finansów publicznych Grecji sięgnął w ub.r. 13,6 proc., a nie - jak wcześniej zapewniał rząd - 12,9 proc. PKB. Jednocześnie Eurostat ostrzegł, że deficyt może się okazać większy o kolejne 0,3-0,5 pkt proc. Agencja ratingowa Moody's obniżyła swoją ocenę Grecji; już wczesniej zrobiła to agencja Fitch.
Od środy w Atenach grecki rząd rozmawia z przedstawicielami Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego o dodatkowych reformach i cięciach, do jakich Grecja musi się zobowiązać w latach 2011-2012 w zamian za wsparcie. Rozmowy mają potrwać 2-3 tygodnie, co oznacza, że do ich sfinalizowania dojdzie już po kluczowych dla kanclerz Niemiec Angeli Merkel wyborach w Nadrenii Północnej-Westfalii 9 maja. Niemiecka opinia publiczna przeciwna jest, by w celu wsparcia zadłużonych Greków sięgać do kieszeni podatników w innych krajach strefy euro.
Rzecznik KE nie odpowiedział, czy w praktyce wsparcie może zostać udzielone, zanim misja w Atenach zakończy prace. Grecja jest pod presją czasu, bo do 19 maja musi wykupić swoje obligacje za 8,5 mld euro. Niektórzy niemieccy politycy sugerują, by najpierw swoją transzę pomocy wypłacił MFW. Tym bardziej, że w Niemczech do wypłaty pieniędzy potrzebna będzie zgoda Bundestagu.
- Jest zaangażowanie wszystkich krajów strefy euro, by uczestniczyć w mechanizmie pomocy, oczywiście z poszanowaniem prawa krajowego. W niektórych przypadkach potrzebne będą decyzje parlamentów - powiedział Amadeu Altafaj Tardio.
Grecki minister finansów Jeorjos Papakonstantinu leci w piątek do Waszyngtonu na rozmowy z szefem MFW Dominique Strauss-Kahnem. W Waszyngtonie na spotkaniu ministrów finansów G20 jest także unijny komisar zds. gospodarczych i walutowych Olli Rehn.
Skomentuj artykuł