Haines: Putin może wprowadzić stan wojenny, przygotowuje się na długą kampanię
Rosja nie jest w stanie zdobyć i utrzymać pożądanych przez siebie terytoriów na Ukrainie bez ogłoszenia mobilizacji, wobec czego prezydent Władimir Putin może zdecydować się na bardziej radykalne kroki, w tym ogłoszenie stanu wojennego - powiedziała we wtorek w Senacie Dyrektor Wywiadu Narodowego Avril Haines.
Wypowiadając się przed senacką komisją ds. sił zbrojnych na temat globalnych zagrożeń, Haines stwierdziła, że Putin przygotowuje się na długą kampanię na Ukrainie i nie zrezygnował ze swoich głównych celów wojennych, tzn. całkowitego podporządkowania sobie Ukrainy.
Cele Putina
Według Haines, która nadzoruje wszystkie 17 służb wywiadowczych USA, krótkoterminowym celem Rosji jest okrążenie sił ukraińskich w Donbasie, utrzymanie "mostu lądowego", czyli terytorium łączącego Donbas z Krymem, utrzymanie Chersonia, a także utworzenie podobnego "mostu" łączącego Krym z Naddniestrzem w Mołdawii.
- Choć rosyjskie siły mogą być w stanie osiągnąć większość z tych krótkoterminowych celów w nadchodzących miesiącach, uważamy, że nie będą w stanie objąć kontroli nad "mostem lądowym" do Naddniestrza, który obejmuje też Odessę, bez uruchomienia jakiejś formy mobilizacji - powiedziała Haines. Dodała, że Rosji prawdopodobnie nie uda się osiągnąć kontroli nad całym terytorium obwodów ługańskiego i donieckiego wraz ze "strefą buforową" w ciągu najbliższych tygodni.
Rozziew między ambicjami Rosji i jej zdolnościami
Urzędniczka oceniła, że wobec rozziewu między ambicjami Rosji i jej zdolnościami, Kreml może podejmować coraz mniej przemyślane, radykalne decyzje, zarówno w kraju, jak i na Ukrainie.
Wymieniła przy tym wprowadzenie stanu wojennego, przeorientowanie produkcji przemysłowej na stopę wojenną, a także "potencjalnie eskalacyjne działania wojskowe", w tym uderzenia na dostawy broni z Zachodu. Dodała, że Putin prawdopodobnie uważa, że Rosja jest w stanie dłużej wytrzymać niedogodności związane z wojną, a stanowczość Zachodu osłabnie wraz ze wzrastającą inflacją i niedoborem żywności.
Źródło: PAP / pk
Skomentuj artykuł