Hipokryzja krytyków hazardu
Pewnie nie byłoby nawet o czym mówić, (mnie swoją drogą znacznie bardziej niepokoją naciski firm farmaceutycznych na minister zdrowia, aby zakupiła w imieniu Polaków miliony szczepionek przeciwko świńskiej grypie), gdyby nie ogromny festiwal hipokryzji, jaki się teraz rozgrywa. Ni stąd ni zowąd, politycy wszystkich stronnictw, autorytety i dziennikarze zapałali zgodnie świętym oburzeniem przeciwko grom hazardowym i zastanawiają się, jak by tu tego procederu zakazać.
Pomijając już fakt, że zakazywanie hazardu, uprawianego przecież przez wolnych i dorosłych ludzi, jest bardzo dyskusyjne, ogromne zdziwienie musi budzić selektywność, z jaką do tego zjawiska podchodzą prawie wszystkie dyskutujące na jego temat strony. Jeśli bowiem uważamy hazard za coś złodziejskiego i moralnie złego, to powinniśmy zakazać jeśli nawet nie wszystkich jego przejawów, to przynajmniej tych, które są najmniej uczciwe.
Tymczasem, oprócz propozycji wyrugowania automatów do gier o niskich wygranych, nie słyszałem nigdy, by ktoś chciał zmienić następujący zapis w ustawie o grach i zakładach wzajemnych (2004 r., rozdz. 1, ust. 4): „Prowadzenie działalności w zakresie gier liczbowych, loterii pieniężnych, wideoloterii i gry telebingo stanowi monopol Państwa”.
Innymi słowy, jednym z głównych „graczy” na rynku hazardowym jest Skarb Państwa. Wszyscy, którzy słyszeli o loterii Lotto, nie są zapewne tym faktem zdziwieni. Tym, co całej sprawie dodaje pikanterii jest fakt, że gry i zakłady prowadzone przez państwo charakteryzują się najniższymi współczynnikami wpłat i wypłat. Innymi słowy, bardziej opłaca się rzucić złotówkę jednorękiemu bandycie niż wydać ją na kupon Lotto.
Swoją drogą, to właśnie wyższe prawdopodobieństwo wygranej i relatywnie mniejsze straty w przypadku przegranej, przyczyniły się do rozwoju rynku automatów o niskich wygranych. Tym, którzy w imię zdrowia moralnego narodu i jego kondycji materialnej, chcieliby pozamykać jednorękich bandytów, należy więc powiedzieć: „Lekarzu, ulecz się sam”.
Skomentuj artykuł