IO: Klęska faworytów, słaby występ Sikory
Klęską faworytów zakończył się olimpijski, biathlonowy bieg sprinterski. Jedynym zawodnikiem ze ścisłej czołówki, który w niedzielę stanął na podium był Norweg Emil Hegle Svendsen. Zajął drugie miejsce. Wygrał niespodziewanie Francuz Vincent Jay, a brązowy medal równie niespodziewanie zdobył Chorwat Jakov Fak.
Jeśli ktoś strzela bezbłędnie, ma dużą szansę na dobrą lokatę. Jeśli na dodatek biegnie dobrze, jego szansa wzrasta ogromnie. Oba te warunki spełnił Vincent Jay. Emil Hegle Svendsen spudłował raz, ale dzięki fantastycznemu biegowi zajął drugą pozycję.
Główny faworyt Norweg Ole Einar Bjoerndalen zaprzepaścił szansę na zwycięstwo już w pierwszym strzelaniu, popełnił aż trzy błędy, w drugim nie trafił jeszcze raz. Fatalnie strzelali Francuz Simon Fourcade (1,3), Austriak Dominik Landertinger (2,2), Niemiec Michael Greis (1,1). I tak można byłoby wymieniać kolejnych zawodników z czołówki, którzy nie poradzili sobie na strzelnicy w niedzielę.
Dołączył do nich niestety Tomasz Sikora. Pierwsza próba była bezbłędna, w drugiej Polak miał dwa "pudła". Stracił szansę na dobre miejsce. Ale po drugim strzelaniu stało się coś jeszcze gorszego. Otóż Sikora wybiegał ze strzelnicy ze stratą około minuty do prowadzącego Jay, na metę przybiegł natomiast ze stratą 2:08,4 min. Na ostatniej pętli stracił więc ponad minutę. I trudno podejrzewać, by odpuścił bieg, bo przecież niedzielny wynik będzie brany pod uwagę przy wtorkowym biegu pościgowym. Minuta byłaby do odrobienia, dwie raczej nie. Ostatecznie Tomasz Sikora zajął 29 miejsce. Drugi z Polaków, Łukasz Szczurek wylądował poza "70".
Po starcie kilkunastu zawodników, zaczął padać rzęsisty deszcz ze śniegiem. Z pewnością jest to częściowe wytłumaczenie słabszej postawy zawodników z czołówki, którzy startowali z dalszymi numerami. Po kilkunastu minutach pogoda poprawiła się, ale większość faworytów była już na mecie. Trzeba jednak podkreślić, że nie wszystkim pogoda przeszkadzała, niektórzy biathloniści nie mieli problemu z trafianiem na strzelnicy.
Skomentuj artykuł