Jaka inflacja w Polsce? GUS podał dane
Na kolejne silniejsze spadki inflacji będzie trzeba poczekać do wiosny przyszłego roku; do tego czasu obserwować będziemy wyniki w granicach 4,5-5 proc. - ocenił analityk Polskiego Instytutu Ekonomicznego Jakub Rybacki w komentarzu do piątkowych danych GUS.
Główny Urząd Statystyczny poinformował w piątek, że według wstępnego szacunku inflacja spadła w listopadzie do 4,6 proc., wobec 5,0 proc. w październiku br.
W ocenie analityka PIE Jakuba Rybackiego na spadek inflacji wpływ miały głównie ceny paliw – są one obecnie niższe o 6 proc. rdr. "Pozostałe kategorie były stosunkowo stabilne – wciąż wyróżnia się wysokie tempo wzrostu cen żywności (4,8 proc.) oraz inflacja bazowa, która lekko przyśpieszyła do 4,2 proc." - podkreślił.
Jaka inflacja w przyszłości w Polsce?
"Spodziewamy się stabilizacji wyników w grudniu oraz lekkiego wzrostu inflacji w I kw. (2025 r. - PAP). W styczniu CPI prawdopodobnie ponownie przekroczy lekko 5 proc., nawet przy zamrożonych cenach energii" - ocenił analityk.
Jak dodał, będzie to efekt szybszego wzrostu cen żywności oraz towarów przemysłowych. "Na wynikach ciąży też wysokie tempo wzrostu cen usług, związane z rosnącymi kosztami pracy" - zaznaczył.
W ocenie ekonomisty, na kolejne silniejsze spadki przyjdzie nam poczekać do wiosny przyszłego roku. Wskazał, że przy zamrożonych cenach energii inflacja znajdzie się blisko górnej granicy celu NBP (3,5 proc.) w okolicach kwietnia-maja. "W okresie wakacji prawdopodobnie krótkotrwale oscylować będzie blisko celu NBP. Niemniej odmrożenie cen energii dalej będzie czynnikiem, który wypchnie inflację poza dopuszczalne pasmo wahań w końcówce 2025 roku" - podkreślił.
Polski Instytut Ekonomiczny to publiczny think tank ekonomiczny; przygotowuje raporty, analizy i rekomendacje dotyczące kluczowych obszarów gospodarki oraz życia społecznego w Polsce.
Skomentuj artykuł