Jakub Wawrzyniak

Jakub Wawrzyniak (fot. PAP/Bartłomiej Zborowski)
PAP

Kariera Jakuba Wawrzyniaka to nieustanny ciąg wzlotów i upadków. Na początku 2010 roku narodził się na nowo jako piłkarz. Wrócił po dyskwalifikacji i cierpliwie wywalczył miejsce najpierw w Legii, a potem reprezentacji Polski.

Przypadki Wawrzyniaka są niemal gotowym materiałem na scenariusz ciekawego filmu. Najpierw otwarte złamanie kości piszczelowej, sześć operacji i 14 miesięcy przerwy. Potem bieda w czasie gry w Błękitnych Stargard Szczeciński. Jak przyznawał po latach, razem z kolegami kupowali wtedy hurtowo pierogi w sklepie i wspólnie je gotowali, gdy klubu nie było stać na opłacanie obiadów.

Kolejne lata to systematyczny awans. Dobre występy w Świcie Nowy Dwór zaowocowały transferem do Widzewa Łódź, wtedy będącego pod opieką Zbigniewa Bońka. Tam z kolei pokazał się z tak dobrej strony, że sięgnęła po niego Legia. W Warszawie nastąpił kolejny świetny okres, w efekcie angaż do reprezentacji (wówczas Leo Beenhakkera) i udział w Euro 2008.

Świetna passa trwała dalej. W styczniu 2009 roku po Wawrzyniaka zgłosił się wielki Panathinaikos Ateny. Wkrótce jednak bajka zamieniła się w koszmar. Z powodu zażycia w kwietniu zabronionego środka odchudzającego (metylohexanamina) zawodnik został zdyskwalifikowany. Kara kilkakrotnie była zmieniana, ostatecznie zawodnik wrócił na boisko w styczniu 2010 roku. Znów w barwach Legii, z której był wypożyczony do "Koniczynek".

Dla nowego trenera kadry Franciszka Smudy Wawrzyniak przez długi czas był "spalony". Zawodnik ciężko jednak pracował i cierpliwie czekał na swoją szansę. Na lewej obronie miejsca w kadrze nie zagrzali m.in. Piotr Brożek, Seweryn Gancarczyk, Maciej Sadlok i Hubert Wołąkiewicz. Nie udały się również eksperymenty z przesuwaniem na tę stronę doświadczonych graczy, np. Dariusz Dudki. Z kolei "pewniak" Smudy - Sebastian Boenisch - nabawił się bardzo ciężkiej kontuzji.

W czerwcu 2011 roku selekcjoner spróbował na tej pozycji Wawrzyniania i... tak już zostało. Legionista regularnie grał w kadrze po 90 minut, a Boenisch wciąż był niedysponowany. Obrońca Werderu Brema wrócił do kadry dopiero teraz, tuż przed Euro. Wawrzyniak nie traci jednak optymizmu.

- Rozpoczynam turniej jako piłkarz, który - mam nadzieję - będzie współdecydował o ewentualnym sukcesie reprezentacji. Bardzo bym chciał, aby 8 czerwca o godzinie 20 - po meczu z Grecją - nastąpił w Polsce przełom, jeśli chodzi o futbol. Żeby ta data była kojarzona z wielkim sukcesem - powiedział niedawno Wawrzyniak.

- Zawsze zwracam uwagę na charakter zawodnika. Kubie nie można niczego zarzucić jako człowiekowi. Ma wielkie serducho do pracy. W czasie swojej kariery zrobił ogromne postępy. Obecnie jest w pełni ukształtowanym piłkarzem. U mnie występował głównie na lewej stronie pomocy, ale jako lewy obrońca też się sprawdza. Wiedziałem, że wróci po dyskwalifikacji. On się nigdy nie poddaje. Słabsza technika? W takim razie proszę wymienić mi dwóch lepszych zawodników na tę pozycję. Na dodatek Kuba, choć nie jest już młodzieńcem, ciągle się rozwija - mówi Stefan Majewski, który w czasie pracy trenerskiej w Widzewie sprowadził tego zawodnika do Łodzi.

Jakub Wawrzyniak (Legia Warszawa)

ur. 07.07.1983 Kutno

kluby: Sparta Złotów, MSP Szamotuły, Sparta Oborniki, Sparta Brodnica, Błękitni Stargard Szczeciński, Świt Nowy Dwór Mazowiecki, Widzew Łódź, Legia Warszawa, Panathinaikos Ateny, Legia Warszawa.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jakub Wawrzyniak
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.