Kadra Smudy rozpoczęła ostatnie zgrupowanie

(fot. PAP/Leszek Szymański)
PAP / pz

Kadra Franciszka Smudy, która w środę przed południem opuściła turecki Belek, w godzinach wieczornych zameldowała się w hotelu w austriackim Lienz. Tam rozpoczęło się ostatnie zgrupowanie przed mistrzostwami Europy w Polsce i na Ukrainie.

- We wtorek mieliśmy uroczystą kolację, na której było podsumowanie pobytu w Turcji. Wszyscy wywiązali się ze swoich obowiązków znakomicie i widać było pełne zaangażowanie na treningach. Niektórzy ciężko pracowali na siłowni, a inni na boisku. Chodziło o wyrównanie formy poszczególnych graczy - powiedział dziennikarzom zgromadzonym przed hotelem dyrektor reprezentacji Polski ds. kontaktów z mediami Tomasz Rząsa.

W ostatnią sobotę kadrowicze oglądali finał Pucharu Niemiec, w którym Borussia Dortmund wygrała z Bayernem Monachium 5:2. Trzy gole w tym meczu zdobył Robert Lewandowski, a Łukasz Piszczek i Jakub Błaszczykowski asystowali przy trafieniach.

- Na pewno byliśmy szczęśliwi z przebiegu tego spotkania, bo taki mecz oglądała cała Europa. Wyczyny naszych reprezentantów odbiły się szerokim echem. Na pewno takie mecze dodają wiary nam wszystkim, bo pokazują, że Polacy dobrze sobie radzą z tymi najlepszymi, a w niektórych momentach nawet ich ośmieszają - przyznał Rząsa.

W Turcji piłkarze i sztab szkoleniowy byli w towarzystwie żon i partnerek. - Na koniec pobytu nasze małżonki podziękowały selekcjonerowi za to, że doprowadził do tego obozu, bo teraz wszystkich nas czeka dłuższa rozłąka z rodzinami. Zdajemy sobie jednak sprawę, że presja z dnia na dzień będzie większa, a swój kulminacyjny punkt osiągnie w Warszawie - dodał.

Biało-czerwoni wylądowali w Klagenfurcie, po czym w eskorcie dwóch samochodów przyjechali do Lienz - małego miasteczka otoczonymi górami. Reprezentantów Polski witała osobiście właścicielka pięciogwiazdkowego Grandhotelu, do którego jako pierwszy wkroczył selekcjoner Smuda.

Jednak jako pierwsi do Lienz, bo już przed godziną 13, przyjechali Przemysław Tytoń i Adam Matuszczyk. Z kolei Łukasz Fabiański dołączył do kadry na lotnisku w Klagenfurcie. - Jest nas już 16, a w czwartek dojedzie Kamil Grosicki. Następni zawodnicy będą sukcesywnie dołączać do kadry - mówił Rząsa.

Póki co nie ma oficjalnych informacji, kiedy do Lienz przybędzie Wojciech Szczęsny, który zmaga się z kontuzją barku.

- Wojtek teraz odpoczywa po ciężkim sezonie. Byliśmy w stałym kontakcie z jego lekarzem klubowym i wiedzieliśmy o jego kontuzji oraz postępach w leczeniu. Obecnie regeneruje się i jesteśmy dobrej myśli - przyznał Rząsa.

Jako jedni z ostatnich do Lienz mają przyjechać trzej piłkarze Borussii. Oni podobnie jak Szczęsny i kilku innych podstawowych graczy reprezentacji, prawdopodobnie nie zagrają we wtorkowym meczu towarzyskim z Łotwą w Klagenfurcie. Potencjalnie najsilniejszy skład Smuda wystawi natomiast cztery dni później przeciwko Słowacji (także w Klagenfurcie) oraz 2 czerwca w meczu z Andorą w Warszawie.

- Liczymy, że 21 maja będziemy już w pełnym zestawieniu - oprócz Kamila Glika, który nadal walczy o awans do Serie A. Według wstępnych planów w meczu z Łotwą zagrają zawodnicy, którzy byli z nami od początku przygotowań - zakończył Rząsa.

Na środę wieczorem trener Smuda zaplanował krótkie zajęcia, które mają się odbyć na terenie hotelu. Natomiast pierwszy trening odbędzie się w czwartek o godz. 10.30. Popołudniowy ma być zamknięty dla mediów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kadra Smudy rozpoczęła ostatnie zgrupowanie
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.