Kijów, cel "najeźdźczych marzeń" Rosjan, wciąż zagrożony ostrzałem rakietowym
Nie można wykluczyć, że Rosja podejmie próby sformowania nowych sił na kierunkach kijowskim i czernihowskim, jednak obecnie największym zagrożeniem dla stolicy Ukrainy pozostają ataki rakietowe - powiedział w środę agencji Ukrinform gen. Ołeksandr Pawluk, dowódca wojsk obrony Kijowa.
Pawluk podkreślił, że Kijów pozostaje celem "najeźdźczych marzeń" Rosji.
Rosja wciąż posiada "znaczne zasoby ludzkie i sprzętowe"
- O tym trzeba stale pamiętać i nie (wolno) wykluczać prawdopodobieństwa, że Rosja podejmie próby utworzenia nowych zgrupowań ofensywnych na kierunkach kijowskim i czernihowskim poprzez "totalną mobilizację" rezerwistów, zaangażowanie zapasów sprzętu i uzbrojenia z czasów sowieckich - ocenił Pawluk, zaznaczając, że pomimo ogromnych strat agresor wciąż posiada "znaczne zasoby ludzkie i sprzętowe".
- Biorąc pod uwagę sytuację wojsk przeciwnika, nie jest to możliwe nagle lub w krótkim terminie. Jednocześnie w przypadku powodzenia we Wschodniej Strefie Operacyjnej, duża część sił i środków może zostać przemieszczona na kierunek kijowski i zaangażowana w sformowanie nowego zgrupowania. Dlatego też utrzymuje się zagrożenie powtórną ofensywą na Kijów - dodał generał.
Obecnie jednak za bardziej realne zagrożenie uznaje on ataki rakietowe ze strony Rosji na "krytyczne obiekty zarządzania państwem, infrastruktury wojskowej i cywilnej".
Możliwe przerwanie obrony przeciwlotniczej Kijowa
Kijów posiada skuteczną obronę przeciwlotniczą, jednak "w przypadku zmasowanego ataku rakietowego istnieje prawdopodobieństwo jej przerwania" - zaznaczył wojskowy.
Oceniając możliwość bezpośredniego zaangażowania w wojnę białoruskich sił zbrojnych, Pawluk oświadczył, że jest ono w najbliższym czasie "mało prawdopodobne, ale nie można go całkowicie wykluczyć".
Źródło: PAP / pk
Skomentuj artykuł