Rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Łodzi Krzysztof Bukowiecki powiedział w poniedziałek PAP, że prokurator zdecydował o powtórzeniu czynności "widząc potrzebę uzupełnienia dotychczasowych ustaleń". Jak wyjaśnił, oględziny przeprowadzono wraz z biegłymi różnych specjalności oraz funkcjonariuszami policji.
"Jeszcze raz dokonywane są czynności oględzin miejsca zdarzenia tak, aby ewentualnie - o ile nie zostały zabezpieczone wszystkie ślady - spróbować to uzupełnić" - powiedział prokurator.
Prokuratura Regionalna w Łodzi prowadzi śledztwo w sprawie nieumyślnego przekroczenia uprawnień przez policjanta i nieumyślnego spowodowania śmierci osoby.
Postępowanie w tej sprawie wszczęła najpierw Prokuratura Okręgowa w Koninie.
Z wnioskiem o przeniesienie sprawy z Konina do innej jednostki wystąpił pełnomocnik ojca postrzelonego śmiertelnie Adama C. mecenas Michał Wąż. Łódzki prokurator regionalny Jarosław Szubert zdecydował o tym, że postępowanie w tej sprawie będzie prowadzone w Prokuraturze Regionalnej w Łodzi.
Zdaniem pełnomocnika ojca zmarłego przekazanie sprawy do Łodzi wpłynie na obiektywizm prowadzonego śledztwa, "co potwierdza przeprowadzenie powtórnej sekcji zwłok w piątek tuż przed pochówkiem Adama i dzisiejszej wizji lokalnej z miejsca zdarzenia" - ocenił adwokat.
Dodał, że gdyby wcześniejsze czynności konińskiej policji i prokuratury były rzetelnie i w sposób prawidłowy przeprowadzone za pierwszym razem, "to prace prokuratury nie byłyby dublowane".
Mecenas Wąż podkreślił, że "nie możemy mówić, że czynności przeprowadzone przez policję i prokuraturę w Koninie były rzetelnie zrobione, czyli w sposób nie budzący wątpliwości". "Czynności są uzupełniane po to, żeby nie tworzyć procesu poszlakowego i, żeby proces nie trwał kilka lat" - wyjaśnił.
Według prokuratora Krzysztofa Bukowieckiego niekoniecznie musi być tak, że coś, co jest powtarzane, było nierzetelne. Wyjaśnił, że "czasami jest tak, że o pewnych rzeczach można było nie wiedzieć w chwili wykonywania pierwszych czynności" - powiedział PAP Bukowiecki.
14 listopada na jednym z osiedli w Koninie, podczas próby wylegitymowania przez policję 21-latka i dwóch 15-latków najstarszy mężczyzna zaczął uciekać. Według informacji policji, 21-latek nie reagował na wezwania do zatrzymania.
Goniący go funkcjonariusz użył broni. Według policji funkcjonariusz był do tego zmuszony; postrzelony 21-latek zmarł, pomimo udzielenia pomocy medycznej.
Michał Wąż poinformował PAP, że nadal trwa ustalanie, czy strzał został oddany w klatkę piersiową czy w plecy.
"Nie można w stu procentach stwierdzić, że strzał oddano w klatkę piersiową. Dlatego celem powtórnej wizji było też m.in. usytuowanie sprawcy i pokrzywdzonego w chwili zdarzenia" - powiedział Wąż.
Skomentuj artykuł