Krasnodębski: PiS dąży do merytorycznej debaty

"To rozwiązanie, które podnosi standard funkcjonowania w polskiej polityce" (fot. PAP/Radek Pietruszka)
PAP / zylka

Prof. Zdzisław Krasnodębski, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego, w prezentacji założeń Zespołu Pracy Państwowej w PiS dostrzega dążenie do "umerytorycznienia" polskiej polityki. Jednocześnie zaznacza, że z oceną tego Zespołu należy poczekać, aż przedstawi on efekty swoich pracy. Z kolei dr Jarosław Flis uważa, że powołanie ZPP jest zgodne z tendencją do personalizacji wyborów politycznych.

Krasnodębski powiedział w niedzielę, że w sytuacji zmęczenia sporami personalnymi i jałowymi dyskusjami w polskiej polityce, pozytywnie należy ocenić, że PiS przygotowując się do ewentualnej wygranej w wyborach parlamentarnych dąży do "wypracowania spójnego całościowego programu" i może przy okazji spowodować, że debata będzie bardziej merytoryczna. – Ja bym oceniał pozytywnie takie dążenie do umerytorycznienia polskiej polityki – dodał.

DEON.PL POLECA

 

 

Zdaniem Krasnodębskiego, osoby tworzące Zespół to ci najlepsi, którymi PiS dysponuje i robili oni wrażenie kompetentnych. Socjolog zauważył też duży udział kobiet w Zespole. Jednocześnie podkreślił, że przedstawiono w istocie dopiero zapowiedź działań Zespołu. – Prawdziwa ocena dopiero przyjdzie, jak będziemy się zapoznawać z efektami pracy tego zespołu – zaznaczył.

Jego zdaniem, praca Zespołu – to, czy przedstawi on konkretne projekty, pomysły na reformę różnych dziedzin życia obywatelom i przekona do nich – może zwiększyć szanse PiS w wyborach. W opinii Krasnodębskiego, szanse PiS polegają na tym, że "wiele nadziei związanych z Platformą się nie spełniło", a wiele pomysłów PO na reformy, np. w edukacji, jest krytykowanych.

– Chodzi o to, żeby to się nie skończyło tylko na takim prostym, krytycznym odrzuceniu, tylko rzeczywiście, żeby było to poparte głębszą analizą i zaprezentowanie Polakom alternatywnych projektów, a wówczas będziemy mogli głosować bardziej świadomie – powiedział.

Krasnodębski nawiązał też do przedstawienia w sobotę przez premiera Donalda Tuska propozycji dotyczących zmian w konstytucji. – Być może było to związane z chęcią uprzedzenia tej dzisiejszej konferencji (PiS), zaprezentowanie, że PO myśli o jakiejś głębszej reformie państwa – ocenił.

DEON.PL POLECA


Według Krasnodębskiego debata na ten temat wymaga czasu i udziału wielu osób nie tylko polityków, ale też obywateli. – Być może, w perspektywie paru lat i po jakiejś głębszej dyskusji nie tylko między politykami, ale i obywatelami interesującymi się sprawami publicznymi, nastąpi jakaś zmiana. To na pewno nie powinno się odbywać w jakimś szalonym pędzie, bo na to konstytucja jest zbyt poważną sprawą – powiedział.

"Powołanie Zespołu w PiS zgodne z tendencją do personalizacji w polityce"

Powołanie Zespołu Pracy Państwowej przez PiS jest zgodne z tendencją do personalizacji wyborów politycznych – uważa dr Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. W jego opinii, skład Zespołu daje szansę na dotarcie zarówno do twardego elektoratu, przywiązanego do "starego" PiS-u, jak i do tych, "którym ten stary PiS nie wystarcza".

– Są tu zarówno "trzy aniołki", które ponad pół roku temu miały być twarzami partii, które miały być jakąś zmianą na nowe, jak i są takie osoby, o których trudno powiedzieć coś nowego: Zbigniew Ziobro czy Przemysław Gosiewski, którzy są tym starym PiS-em, który znamy, z czasów, kiedy rządził – powiedział w niedzielę Flis.

Jego zdaniem, przedstawianie jeszcze przed wyborami kandydatów na ministrów ze wskazaniem, czy przewidywaniem ich późniejszych kompetencji i obowiązków, to rozsądna praktyka partii opozycyjnej. Pozwala bowiem wyborcom równocześnie oceniać ministrów urzędujących jak i ich ewentualnych następców.

– Z jednej strony jest to takie przygotowanie merytoryczne, takie przygotowanie projektów ustaw itd. Ale też jest to przekaz dla opinii publicznej, aby mogła poznać te osoby, i żeby później te osoby pracowały w kampanii wyborczej jako twarze ugrupowania – zaznaczył.

Flis ocenił też, że jest to rozwiązanie, które podnosi standard funkcjonowania w polskiej polityce, ponadto jest także związane z ogólną tendencją w światowej demokracji do personalizacji wyborów politycznych.

– Aby mniej głosować na szyldy partii, jakieś ideologie, a bardziej na ludzi, którzy to ucieleśniają, którzy mają to wprowadzić w życie, którzy tworzą wiarygodność takiej a nie innej partii – powiedział.

Jako nieuniknione uznał Flis porównanie przedstawionego przez PiS Zespołu Pracy Państwowej do gabinetu cieni Platformy Obywatelskiej sprzed kilku lat. Jego zdaniem "asekuracja PiS i zastrzeganie, że nie jest to gabinet cieni" było niepotrzebne, choć zrozumiałe w obliczu wcześniejszych doświadczeń, gdy niewielu z ówczesnego gabinetu cieni zostało ministrami.

– To się wydaje raczej odcinaniem się, bronieniem się przed własną krytyką gabinetu cieni PO przed paroma laty, i aby uniknąć skojarzenia z tym, co wtedy zrobiła Platforma czyli z tym, że nikt, czy też prawie nikt de facto z tych ludzi z gabinetu cieni później nie został ministrem takim, jakim miał być – powiedział socjolog.

Liczący osiem sekcji tematycznych Zespół Pracy Państwowej przedstawił w niedzielę prezes PiS Jarosław Kaczyński. W Zespole za finanse odpowiadać będzie Aleksandra Natalli-Świat, za gospodarkę - Grażyna Gęsicka, Joanna Kluzik-Rostkowska za sprawy społeczne i służbę zdrowia, Krzysztof Jurgiel za rolnictwo i ochronę środowiska, Ryszard Terlecki za oświatę, kulturę i naukę; za sprawy podlegające resortowi sprawiedliwości i służby specjalne - Zbigniew Ziobro, Przemysław Gosiewski za zmiany prawa, sprawy ustroju państwa, Ryszard Legutko za politykę zagraniczną.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Krasnodębski: PiS dąży do merytorycznej debaty
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.