Kubeł zimnej wody na głowę. Kilka słów o tym, za co mi wstyd

(fot. Anthony Quintano/flickr.com/CC)

W ostatnich tygodniach zostaliśmy zalani. Przez nasze facebookowe ściany przeszła fala wody z lodem, płynąca z wiader prosto na głowy. Znaleźli się jednak tacy, którzy postanowili wystawić głowę ponad powierzchnię. Dlaczego?

Tysiące osób podjęły wyzwanie Ice Bucket Challenge - mali i wielcy, biedni i bogaci. Laniu wody towarzyszyło finansowe wsparcie fundacji pracującej nad wynalezieniem leku na stwardnienie boczne zanikowe. Teoretycznie popularność tej akcji powinna mnie cieszyć - i to podwójnie. Po pierwsze dlatego, że jako osoba związana z marketingiem lubię patrzeć na ciekawe i udane akcje promocyjne. Po drugie, całym sercem wspieram działalność charytatywną i społeczną. A jednak cała ta historia mnie mierzi. Dlaczego? Myślę, że biegnąc owczym pędem ludzie zgubili po drodze wnikliwość i potrzebę obiektywnej oceny sytuacji. Na czyje konto wpłacamy pieniądze? Na co właściwie przeznaczane są środki? Jak prowadzone są badania? Warto zapytać, zanim kliknie się "zapłać".

Dwa dni temu pojawiło się ciekawe stanowisko w "ice-bucketowej" dyskusji. Jezuici z Krakowa, pokropiwszy się symbolicznie święconą wodą, oddali głos Janinie Ochojskiej. Założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej uświadomiła widzom, że z perspektywy trzeciego świata wylewanie wiadra czystej wody na głowę jest dość niesmaczną ekstrawagancją. W mojej ocenie nie była to tylko sprytna promocja działań PAH'u, ale wyjątkowo potrzebny głos rozsądku. To doprawdy budujące, że aż tak wiele osób jest gotowych nieść pomoc. Ale czy zawsze pomagamy świadomie i mądrze?

Od pół roku współpracuję z Jezuickim Centrum Społecznym "W Akcji". Instytucja, poza innymi działaniami, pomaga uchodźcom przebywającym w Warszawie. Podczas tegorocznych obchodów Dni Uchodźcy miałam okazję poznać niektórych z nich osobiście. I choć zorganizowaliśmy wydarzenia wymagające od uchodźców zaangażowania i pewnego rodzaju odwagi, wszystko wyszło doskonale. Multikulturowy piknik i portretową sesję fotograficzną wszyscy zapamiętamy na długo. Spodziewaliśmy się ze strony uchodźców dystansu i nieufności, a zostaliśmy przyjęci z radością i otwartością. Podczas każdego spotkania byliśmy ściskani jak starzy przyjaciele, karmieni i spędzaliśmy ze sobą sporo czasu - choć nie zawsze łatwo było się porozumieć.

Siedząc jednego dnia w małym, odrapanym pokoiku, otoczona uśmiechniętymi Erytrejkami, z przepyszną afrykańską potrawą na kolanach, poczułam, że jest mi naprawdę wstyd. Za to, że nie potrafimy im zapewnić lepszych warunków. Polska nie boryka się na co dzień z falą uchodźców. Nie jesteśmy Francją, ani Austrią. Na terenie i w okolicach Warszawy przebywa obecnie zaledwie około 500 osób, zakwaterowanych w dwóch ośrodkach. Uciekają z krajów objętych wojną, prześladowaniami religijnymi, mają za sobą dramatyczne historie. Muszą czekać na pozwolenie na pobyt, często są tutaj na tzw. przeczekanie. Czym ich ratujemy? Obskurnym hotelem robotniczym na obrzeżach miasta? Miejscem bez możliwości obejrzenia wiadomości z ojczystego kraju czy szukania pracy przez internet? Tak, wiem, zaraz padną argumenty, że w budżecie brakuje pieniędzy na walkę z biedą wśród Polaków, a tu takie wymagania. Owszem, ale jeśli odgórna organizacja zawodzi, zorganizujmy się sami.

Czego potrzebują uchodźcy? Pomocy materialnej, to pewne. Miesiąc temu, podczas spontanicznej akcji zakupów na wakacyjny wyjazd dzieci udało nam się zebrać ponad 2 tysiące złotych. W małej grupie znajomych, którzy z radością ofiarowali datki znając cel pomocy. Poza wsparciem materialnym potrzebne są porady. Uchodźcy często borykają się z obcymi realiami i chętnie korzystają z wsparcia prawników, tłumaczy czy lekarzy. Potrzebują kogoś, kto pomoże się im się odnaleźć w obcym, nieznanym kraju. I bardzo potrzebują normalności. Życzliwości, radości, beztroski. Czegoś, co wydaje nam się normalne i łatwo zapomnieć o tym, jak bardzo jest ważne. I jak przyjemnie jest się tym dzielić. Pewien antybohater ze znanego filmu zwykł mawić: "Jeśli jesteś w czymś dobrym, nigdy nie rób tego za darmo". Ja uważam inaczej i tą myślą zakończę: "Jeśli jesteś w czymś dobry, rób to dla innych".

Maja Kurzyca - od lat związana z reklamą, wolantariusz Jezuickiego Centrum Społecznego "W Akcji". Prywatnie ciągle w ruchu. Uzależniona od sportu, dobrej muzyki i towarzystwa.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kubeł zimnej wody na głowę. Kilka słów o tym, za co mi wstyd
Komentarze (17)
T
turystka
13 kwietnia 2015, 09:41
tego tylko brakuje,zeby i Polska zalala  czarna    zaraz leni i obibokow,mamy wystarczajaco wlasnych...wszedzie gdzie za granica sa uchodxc z Afryki,lub z krajow arabskich to jest  taka samo,zeruje na socjala i sie rozmnażaja jak kroliki... a do pracy zaden sie nie  garnie,moze szanowna autorka sama sie nimi zaopiekuje ? ja sobie nie  zycze by z moich podatkow utrzymywac darmozjadow,korzy nie umieja  u siebie zaprowadzic porzadku tylko sie sie wola bic między sobą  i urzadzac wojny domowe,a potem trwoaga to wyciagać ręke po jarmużne..inna sprawa jak są klęski zywiołowe to jestem za tym ,by pomoc.
O
obywatel
12 września 2014, 07:25
dopóki nie zapewnimy własnym obywatelom mieszkania na poziomie NIE możemy imigrantom zapewniać lepszych. najpierw nasi obywatele
A
AgS
12 września 2014, 09:58
Obywatelu, rozumiem, że aktywnie podejmujesz jakieś kroki w celu zapewnienia "własnym obywatelom" mieszkania na poziomie. Czy to tylko taka wirtualna troska, którą można się zasłonić aby nie robić nic bezinteresownego dla tych, którzy tego potrzebują?
D
DK
12 września 2014, 16:09
Wiesz jest pewna różnica w tym że ktoś stacił dorobek swojego życia, i życia przodków. Musiał uciekać z płanącego kraju, człowiek taki potrzebuje chwili pomocy by móc stanąć na nogi. oraz potrzebuje dachu nad głowa bo go nie ma. Zupełnie inna kwestia to pomaganie ludzią którzy potrzebują możliwości zapracowania sobie na polepszenie swojego statusu, a nie czekaniu na to aż ktoś da bo im sie nalezy, zeby mieszkać w lepszym. ''kto nie chce pracować, niech też nie je'' cytując za świetym Pawłem.
V
Veronica
11 września 2014, 15:34
Faceci w czerni ;)
J
justa
11 września 2014, 15:25
kolezanka mnie nominowala tez do tej farsy, napisalam ze tego nie zrobie i nie wplacilam na te stowarzyszenie, wole dac na inne, przeczyxtalam jeden artykul o tym calym laniu wody i o tym ze wspieraja oni morderstwo dzieci nienarodzonych takim fundacjom mowie do widzenia
M
mete
12 września 2014, 09:41
Gdybyś mogła dać link n/t artykułu o którym wspominasz-byłbym wdzięczny - myślę , że nie tylko ja. Cała kampania, sadze dotyczy właśnie aborcji w którą chlubnie wpisuje się jak widzę deon...
K
klara
11 września 2014, 14:23
Czego potrzebują uchodźcy? Potrzebują zrobić porządek we własnej ojczyźnie. Kilka uśmiechniętych Erytrejek w Warszawie nie rozwiązuje żadego problemu Erytrei. I żaden nie zostałby rozwiązany  nawet gdyby przyjechała tu połowa Erytrejczyków. Nie tędy droga.
P
Protestuje
11 września 2014, 12:48
Bez przesady! Wszysko mamy im dać bo oni sobie uciekli ze swojego kraju? Wielu Polaków żyje na skraju nędzy i nie otrzymują pomocy a ja mam łożyć na obcokrajowców? Po co ich w ogóle wpuszczają? A jak chcą to niech się wezmą za robotę i uczą języka. Sa bogatsze kraje które można okradać. Ja chętnie wpłacę na kontro organizacji która załatwi im deportację. A efekty multi-kulti już widzimy - płonące przedmieścia Paryża, islamskie patrole szariatu na ulicach Niemiec itp.
W
wip
11 września 2014, 12:49
wreszcie głoś rozsądku
DB
Dominika B.
11 września 2014, 16:03
a gdybys Ty musiał uciekac z ojczyzny? bo byś się bał śmierci, gwałtu, wojny? Chciałbyś żeby ludzie wpłacali na rzecz organizacji, żeby Cię wyrzucić? Czy ci ludzie wołają o pomoc? Nie! Są wdzięczni za to minimum które otrzymują. Wstyd mi słyszeć takie głosy jak Twój. Solidarność międzyludzka to podstawa. 
K
klara
11 września 2014, 17:23
a gdybys Ty musiał uciekac z ojczyzny? bo byś się bał śmierci, gwałtu, wojny? Czy ucieczka garstki ludzi sprawi, że w jakimś kraju przestanie zagrażać gwałt, śmierć i wojna? Czy solidarność międzyludzka ma polegać na pomocy w porzuceniu Ojczyzny?
E
ech:)
11 września 2014, 17:48
A gdyby to tobie przyszli podpalić dom, Nocą kolbami do drzwi łomocząc. gdyby zgwalcili ci dzieci i zone,  i wyrzucili z ojczyzny,[color=#464545] [/color]I SPOTKAŁBYŚ CZŁOWIEKA, KTÓRY MÓWI: "[color=#464545]Bez przesady! Wszysko mamy im dać bo oni sobie uciekli ze swojego kraju? Wielu Polaków żyje na skraju nędzy i nie otrzymują pomocy a ja mam łożyć na obcokrajowców? Po co ich w ogóle wpuszczają? A jak chcą to niech się wezmą za robotę i uczą języka. Sa bogatsze kraje które można okradać. Ja chętnie wpłacę na kontro organizacji która załatwi im deportację. A efekty multi-kulti już widzimy - płonące przedmieścia Paryża, islamskie patrole szariatu na ulicach Niemiec itp." Miłego weekendu póki możesz go miec.[/color]
P
Protestuje
11 września 2014, 22:14
opowiem Tobe anegdotę: W weekend wpadłem do sąsiadów na grilla. Co prawda nie byłem zaproszony i nikt mnie tam nie chciał, niemniej rozłożyłem się wygodnie na leżaku i poczęstowałem ich jedzeniem. Później wziąłem sobie jedno z piw leżących na stole i zacząłem krytykować całe to spotkanie. Jedzenie mogło być lepsze, w ogóle inaczej urządziłbym ten ogródek, nie mówiąc już o tym, że kobiety na grillu to głupi pomysł. I tak właśnie zachowują się muzułmanie w Europie.
E
ew
13 września 2014, 08:39
"Bo byłem obcy a przyjęliście mnie ..." Zgoda - to trudne i obarczone czasem ryzykiem, ale tak ma być.
E
eigenvalue
11 września 2014, 12:47
Deklarowanym celem akcji "Ice bucket challenge" jest zbieranie pieniędzy na badania nad stwardnieniem zanikowym bocznym, a nie stwardnieniem rozsianym. Pozdrawiam
Paweł Kowalski SJ
11 września 2014, 13:13
Poprawione. Dzięki