Leszek Blanik zakończy karierę w 2010 roku
Mistrz olimpijski z Pekinu (2008), brązowy medalista igrzysk w Sydney (2000) i mistrz świata ze Stuttgartu (2007) w skoku, 32-letni gimnastyk Leszek Blanik zapowiedział, że zakończy sportową karierę w 2010 roku podczas silnie obsadzonych zawodów w Gdańsku.
O decyzji poinformował na czwartkowej konferencji prasowej w Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku.
"To była dla mnie bardzo trudna decyzja, nad podjęciem której zastanawiałem się przez rok. Teraz mogę ją ogłosić. W przyszłym roku oficjalnie kończę sportową karierę i jest to deklaracja nieodwołalna" - powiedział Leszek Blanik.
"Decyzję postanowiłem podjąć po październikowym mistrzostwach świata, które odbyły się w Londynie - dodał. - Podczas tej imprezy przekonałem się, że poziom gimnastyki sportowej specjalnie się nie podniósł i to też był bodziec do kontynuowania treningów. Motywację zatem miałem, ale zabrakło mi już determinacji. Wiele osób namawiało mnie do kontynuowania przygody ze sportem, a ja wciąż się wahałem. Raz byłem skłonny zastosować się do tych podpowiedzi, innego dnia chciałem zrezygnować. Na tej decyzji zaważyła w dużej mierze moja rozmowa z trenerem Andriejem Lewitem, który wyjeżdżał do Kanady. Przed tą podróżą zapytał mnie, czy chcę dalej trenować. Ja odpowiedziałem, że "chyba tak". Mój szkoleniowiec był niezwykle zaskoczony, bo jeszcze nigdy nie usłyszał ode mnie słowa "chyba". Pomyślałem, że kiedy ja się waham i nie mam pewności, to trzeba kończyć".
Oficjalne pożegnanie Blanika nastąpi podczas specjalnego turnieju, który w połowie przyszłego roku odbędzie się w Gdańsku.
"To ma być wielkie show taneczno-akrobatyczne. Pomysł na taką imprezę chodzi mi po głowie od czterech lat - wyjaśnił dwukrotny medalista olimpijski. - Jednym z jego elementów będzie konkurs skoku. Zamierzam zaprosić najlepszych zawodników i jeszcze raz się z nimi zmierzyć. Wiem, że wtedy będzie mnie absorbowało wiele innych rzeczy, ale postaram się do tych zawodów jak najlepiej przygotować".
Blanik nie chce porzucać sportu. "Miejsce dla siebie widzę nie tylko w gimnastyce, ale generalnie w sporcie. Swoje największe sportowe marzenie, czyli zdobycie złotego medalu olimpijskiego zrealizowałem. Dążyłem do niego z wielką pasją i determinacją i teraz chcę z takim samym zaangażowaniem włączyć się w wychowanie swoich następców i sprawić, aby gimnastyka wypłynęła na szerokie wody. W wielu krajach gimnastyka jest sportem masowych, gdzie, jak np. w Chinach, szkoli się zawodników na skalę przemysłową. W Polsce młodzież nie garnie się jednak specjalnie do sportu. Ja zamierzam to zmienić, ale aby tego dokonać, trzeba im coś zaoferować. Jedną z takich rzeczy może być odpowiednie zaplecze. Chciałbym, aby właśnie w Gdańsku powstał specjalistyczny obiekt z prawdziwego zdarzenia tylko dla gimnastyków."
Blanik widzi się także w roli trenera. M.in. planuje zaangażować się w jeszcze jeden projekt, który sprawi, że z gimnastyki nie będą uciekać najzdolniejsze dzieci. Zamierza koordynować cykl 5-6 obozów, które odbywałyby się w całej Polsce. "Ustalilibyśmy pewien schemat, system szkolenia, a ja jeździłbym po tych zgrupowaniach jako konsultant" - dodał.
Słynny zawodnik marzy o uprawianiu jazdy na żużlu. "Nie ukrywam, że mam jeszcze jedno, trochę mniejsze marzenie. Moją wielką pasją jest żużel. Kiedy byłem zawodnikiem nie mogłem zrealizować tego planu, ale teraz zamierzam nauczyć się jeździć na motorze żużlowym, żeby spokojnie przejechać cztery kółka" - zakończył.
Skomentuj artykuł