LM: Muszynianka i BKS Aluprof grają dalej
Bank BPS Fakro Muszynianka Muszyna pokonał na wyjeździe Zariecze Odincowo 3-2 (-19, -18, 14, 27, 11) w szóstym, ostatnim meczu fazy grupowej Ligi Mistrzyń i awansował do następnej fazy rozgrywek. Mimo porażki 2:3 (21, -12, -21, 21, -11) ze Scavolini Pesaro dalej grają też zawodniczki BKS-u Aluprof Bielsko-Biała.
Siatkarki z Muszyny musiały wygrać na wyjeździe z Zarieczem, by mieć pewność, że zagrają w kolejnej fazie Ligi Mistrzyń. Przegrana nie przekreślała nadziei na awans, uzależaniała go jednak od wyników spotkań w innych grupach. A nerwowego oczekiwania na wieści muszynianki chciały uniknąć.
Spotkanie zaczęło się jednak fatalnie dla polskiego zespołu. Przegrał on bowiem dwa pierwsze sety, choć zwłaszcza drugiego powinien wygrać. Muszynianka po pierwszej przerwie technicznej wypracowała sobie trzypunktową przewagę, ale roztrwoniła ją jeszcze przed drugą przerwą. Później Zariecze powiększało prowadzenie, by wygrać do 18.
W trzecim secie na parkiet wyszedł odmieniony zespół z Muszyny. Wreszcie pojawiły się zdecydowane ataki, zaczął funkcjonować blok. Tym razem to rywalki jakby stanęły. Partia zakończyła się wysokim zwycięstwem przyjezdnych 25-14.
W kolejnej partii już tak łatwo nie było. Choć i tym razem siatkarki z Muszyny szybko osiągnęły trzy punkty przewagi, to podobnie jak w secie drugim równie szybko się jej pozbyły. A wszystko zdecydowało się w emocjonującej końcówce. Przy stanie 19-20 udanym atakiem popisała się Joanna Kaczor, chwilę później Ksenia Naumowa nie przyjęła zagrywki i Muszynianka objęła prowadzenie. Przez kilka minut trwała walka punkt za punkt, by blok Katarzyny Gajgał dał wygraną polskiej ekipie 29-27.
Dalsze emocje czekały nas w tie breaku. Przynajmniej w pierwszej jego części. Od stanu 8-7 na parkiecie rządziły już bowiem zawodniczki z Muszyny. Rywalki nie mogły zakończyć swoich ataków, nasze doskonale broniły i wykorzystywały niemoc gospodyń.
Muszynianka wygrała ostatnią odsłonę 15-11 i dzięki zwycięstwu z Zarieczem Odincowo, zapewniła sobie awans do kolejnej rundy LM.
Przed meczem BKS-u Aluprof Bielsko-Biała ze Scavolini Pesaro wiadomo było, że zwycięstwo bielszczanek za trzy punkty pozwoli im wyprzedzić mistrzynie Włoch i da pewny awans do kolejnej fazy Ligi Mistrzyń. Wyniki innych, równolegle rozgrywanych spotkań, złagodziły ten wymóg. Na szczęście...
Pierwszy set meczu ze Scavolini Pesaro przebiegł po myśli gospodyń. Wygrały go do 21. Ale już kolejna partia przyniosła załamanie gry bielszczanek, które wysoko przegrały. Kiedy w końcówce trzeciego - wyrównanego - seta, Włoszki ponownie okazały się lepsze, wiadomo było, że Aluprof zajmie trzecie miejsce w grupie. Jednak wciąż pozostawała szansa na awans, a rzut oka na wyniki spotkań w pozostałych grupach wskazywał, że do dalszej gry może wystarczyć nawet jeden punkt.
I bielszczanki go zdobyły. W czwartym secie prowadziły niemal od początku i choć Włoszki w końcówce zdołały doprowadzić do wyrównania (21:21), to jednak decydujące o zwycięstwie punkty zdobyły gospodynie. Tie-break obie ekipy rozgrywały już jako uczestniczki kolejnej rundy. A lepsze w nim okazały się - po raz drugi w rywalizacji obu ekip - siatkarki Scavolini. Ostatecznie mistrz Polski przegrał z mistrzem Włoch 2:3 (21, -12, -21, 21, -11).
W swoim ostatnim meczu w ramach Ligi Mistrzyń zdobywczynie Pucharu Polski, siatkarki Organiki Budowlanych Łódź przegrały z MC Carnaghi Villa Cortese 1:3.
Do meczu, który nie miał już znaczenia dla układu tabeli, obie drużyny przystąpiły osłabione. Pierwszego seta wygrały, ku zaskoczeniu, łodzianki. Kolejne trzy partie padły jednak łupem gospodyń. Ostatecznie MC Carnaghi Villa Cortese wygrało z Organiką 3:1 (-18, 19, 15, 21).
Skomentuj artykuł