Marszałek o zmianach w polskiej gospodarce

(fot. PAP/Jacek Turczyk)
PAP / mik

Pełniący obowiązki prezydenta Bronisław Komorowski powiedział podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego, że Polska chce być najlepszym miejscem do inwestowania w Europie. Za najważniejsze zadania dla rządzących uznał modernizację, rozwój i prywatyzację.

P.o. prezydenta, marszałek Sejmu uczestniczył w poniedziałek w II Europejskim Kongresie Gospodarczym, podczas którego przedstawiciele rządu, biznesu i nauki dyskutują m.in. o wyzwaniach dla europejskiej gospodarki oraz najważniejszych warunkach rozwoju i konkurencyjności Unii.

- Chcemy, aby Polska była najlepszym miejscem do inwestowania w Europie. Staramy się, aby nasz kraj był przyjazny biznesowi - powiedział Bronisław Komorowski. Jego zdaniem, osobom, które chcą inwestować pieniądze w Polsce, na pewno optymizmu dodaje fakt, że Polska do niedawna była jedynym krajem w Europie, który skutecznie obronił się przed światowym kryzysem gospodarczym i utrzymał dodatni wzrost gospodarczy.

Komorowski zwrócił uwagę, że obecnie także inne kraje europejskie, np. Słowacja, są w stanie przezwyciężać negatywną koniunkturę. - Możemy jednak dziś z dumą mówić, że Polska w II kwartale bieżącego roku przekroczyła 3-proc. wzrost gospodarczy, a więc jest już chyba lepiej, niż nawet najśmielsze prognozy o tym mówiły - zaznaczył.

Marszałek Sejmu poinformował, że w porównaniu z I kwartałem ubiegłego roku, w I kwartale 2010 roku, eksport Polski wzrósł o 24 proc. - To jest zasługa nie tylko obecnego rządu, ale także tych wszystkich, którzy mieli kiedyś odwagę modernizować Polskę, odważnie zmieniać reguły polskiej gospodarki. To jest premia za odwagę, którą wykazaliśmy jako naród, jako społeczeństwo, to premia za odważne reformy lat 90. - podkreślił.

Komorowski zaznaczył, że Polska jest krajem, który od 1997 roku ma w konstytucji wpisane hamulce, które ograniczają ryzyko zwiększania deficytu budżetowego. - To także jest zdobycz polskiej transformacji" - ocenił kandydat PO na prezydenta.

Jak dodał, trzeba tę dobrą sytuację wykorzystać do tego, aby Polska rozwijała się jeszcze szybciej. - Opowiadam się w sposób zdecydowany za konsolidacją finansów publicznych, połączoną z ograniczeniem deficytu budżetowego oraz długu publicznego. Modernizacja i rozwój, to w dalszym ciągu najważniejsze zadania dla rządzących w najbliższych latach, tak samo jak prywatyzacja - uważa marszałek Sejmu.

Jego zdaniem, udane prywatyzacje eliminują strach przed gospodarką wolnorynkową oraz zwiększają szansę na innowacyjność i konkurencyjność polskiej produkcji.

W ocenie marszałka Sejmu, potrzebny jest również "większy przepływ wyników nauki do biznesu i ciągłego rozwoju edukacji", kolejny niezbędny element, to długofalowy rozwój infrastruktury oraz wdrażanie nowoczesnych technik i technologii.

- Mamy za sobą trudne, ale zwycięskie doświadczenia w zakresie potwierdzenia tezy, która kiedyś była wyrażona w czasie kampanii polskiej, zaczerpniętej ze świata zachodniego "po pierwsze, gospodarka durniu". Myślę, że dzisiaj z dużą satysfakcją możemy mówić trochę inaczej: "po pierwsze gospodarka, rozsądny Polaku" - powiedział Komorowski.

- Musi być także głęboka zmiana polskiej mentalności, polskiego podejścia do pracy, nie tylko poprzez szacunek do pracy, ale budowania etosu pracy - dodał.

Komorowski powiedział też, że zadaniem wszystkich instytucji państwa, w tym przyszłego prezydenta i obecnego parlamentu, jest wspomagać rząd w sprawie wejścia Polski do strefy euro. - Dzisiaj jesteśmy skłonni czerpać głównie korzyści z faktu członkostwa w Unii Europejskiej w wymiarze doraźnym - także pieniędzy związanych z powodzią, na co bardzo liczymy, jako kraj. Bo to daje poczucie bezpieczeństwa i poczucie funkcjonowania w logicznym, solidarnym systemie europejskim - podkreślił.

Zaznaczył, że wyzwaniem dla Polski jest pytanie związane z wejściem do strefy euro. - Rząd zdeklarował gotowość działania tak, aby w terminie od 2014 do 2016 (...) podjąć decyzję o wejściu Polski do strefy euro. Zadaniem wszystkich instytucji państwa, przyszłego prezydenta, obecnego parlamentu jest wspomagać determinację rządu, aby te terminy mogły być w pełni skorelowane z tym, co dzieje się dobrego w gospodarce europejskiej, z tym, co uda się utrzymać w gospodarce polskiej - powiedział Komorowski.

Marszałek Sejmu wyraził też przekonanie, że Europejski Kongres Gospodarczy, to dobre miejsce, aby dyskutować o ważnych sprawach dotyczących gospodarki.

Trzydniowy kongres w Katowicach jest największą tego typu imprezą w Europie centralnej. Organizatorzy, wspierani przez lokalne środowiska samorządowe i gospodarcze, spodziewają się ponad 4 tys. uczestników. Będą wśród nich unijni komisarze, ministrowie polskiego rządu, szefowie firm, eksperci i naukowcy, którzy wezmą udział w 60 sesjach tematycznych, poświęconych wielu dziedzinom życia gospodarczego i społecznego - od energetyki, przemysłu, górnictwa, hutnictwa, transportu, chemii czy motoryzacji po ekologię, edukację, służbę zdrowia i sport.

Udział w kongresie zapowiedziało dwóch unijnych komisarzy: zajmujący się polityką regionalną Johannes Hahn oraz komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski. Wśród ok. 700 najważniejszych gości będą m.in. wicepremier Waldemar Pawlak, ministrowie: finansów Jacek Rostowski, rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska, szef zespołu doradców strategicznych premiera Michał Boni i b. prezydent Lech Wałęsa, a w kolejnych dniach także ministrowie: skarbu Aleksander Grad, środowiska Andrzej Kraszewski i nauki Barbara Kudrycka.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Marszałek o zmianach w polskiej gospodarce
Komentarze (2)
Stanisław Miłosz
31 maja 2010, 14:39
Komorowski powiedział też, że zadaniem wszystkich instytucji państwa, w tym przyszłego prezydenta i obecnego parlamentu, jest wspomagać rząd w sprawie wejścia Polski do strefy euro. "W temacie euro" to, po ubiegłorocznej totalnej klapie wprowadzenia euro "z marszu", aspirant Komorowski winien zachować wstydliwe milczenie. Nie tylko on ale i rząd i powołująca go PO. Chyba, że mają zamiar podzielić się odpowiedzialnością za katastrofę ku której Polskę wiodą (np. rozwalone profesjonalne wojsko co pokazała powódź i katastrofa w Smoleńsku). Mówienie o euro dziś, dziś gdy wszyscy poważni i odpowiedzialni ekonomiści - ekonomiści(!), nie finansiści i spekulanci giełdowi - mówią o 2030 roku zakrawa na głupotę lub bezczelność. Dzisiaj jesteśmy skłonni czerpać głównie korzyści z faktu członkostwa w Unii Europejskiej w wymiarze doraźnym - także pieniędzy związanych z powodzią, na co bardzo liczymy, jako kraj. Bo to daje poczucie bezpieczeństwa i poczucie funkcjonowania w logicznym, solidarnym systemie europejskim - podkreślił. To prawda - WY jesteście skłonni. Nie byłoby jednak tej nagannej "skłonności" do "liczenia" na "solidarny system europejski", gdyby rządząca koalicja, w której PO jest prowodyrem, a aspirant Komorowski jednym z hersztów, zrobiła co było do zrobienia. Gdyby mniej dbała o "dobro wspólne" Grzechów, Mirów, Rychów i Zbychów, a więcej o dobro Polski z której, jak się w wyborczym spocie pan Aspirant na Pana Prezydenta chwali, "pochodzi".
RK
Robert Kożuchowski
31 maja 2010, 13:45
Postuluję zmiane nazwy waluty z "euro" na "komorra", która będzie miała pokrycie nie w złocie, ale w zielonej pietruszce. Postuluję szkolenie p.o. nie swoje obowiązki do lotu na czerwoną planetę, lotu w jedną stronę.