Mazgaje, lokaje i polskość

Jeden z najwybitniejszych polskich poetów nie pochwalał »patriotyzmu kapusty kwaśnej i ogórków kiszonych«, czy strategii typu »ja z synowcem na czele... i jakoś to będzie«.

Najnowsza teka krakowskich "Pressji" (XXVI/XXVII, 2011 r.) zamieszcza interesujący wywiad Marty Kwaśnickiej z profesorem Markiem Busiem z Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, poświęcony Cyprianowi Kamilowi Norwidowi. Rozmowę opatrzono tytułem "Kultura jako prawo narodu do istnienia". Poeta, "trudny, hermetyczny", jak zwykło się o nim mawiać, został zresztą niedawno przypomniany świetnym albumem "Gromy i Pyłki" zespołu DePress.

W wywiadzie sporo o znaczeniu Norwida dla emigracji (wbrew panującym stereotypom, nie był wówczas nieznany, choć bywał z premedytacją przemilczany), jego patriotyzmie, oddziaływaniu twórczości poety na Jana Pawła II. Był autor "Mojej piosnki" zarówno wielkim chwalcą jak i krytykiem polskości - podobnie jak później polski Papież. Warto tu zresztą przypomnieć, że to bodaj Norwid jako jeden z pierwszych użył terminu "polactwo" (dziś powszechnie kojarzonego z Rafałem Ziemkiewiczem). W roku 1856, w liście do Teofila Lenartowicza pisał: "Kiedyż trywialne p o l a c t w o (nie: p o l s k a r z e cz) nauczy się sylabizować interes własnej godności? [pogrubienie - K.W.]".

Profesor Buś tak opisuje patriotyzm Norwida: "Uważał, że »trzeba kochać Polskę, ale nie zakrywając sobie oczu«. O ile »Pan Tadeusz« zachwycał Norwida jako znakomity poemat, jedna z »epopei chrześcijańskich«, to nie zgadzał się z jego przesłaniem, idealizacją tych, którzy »jedzą, piją, grzyby zbierają i czekają, aż przyjdzie Napoleon i zrobi im ojczyznę«. Nie pochwalał »patriotyzmu kapusty kwaśnej i ogórków kiszonych«, czy strategii typu »ja z synowcem na czele... i jakoś to będzie«. (…) Nie można patrzeć tylko przez »oczy zalane łzami«, uprawiać »patriotyzmu lirycznego«, martyrologicznej egzaltacji i mazgajstwa".

DEON.PL POLECA


Obok egzaltowanych i lirycznych patriotów-mazgajów (typ występujący także dzisiaj, m.in. w tzw. "twórczości posmoleńskiej"), występuje drugi, bodaj większy rodzaj "szkodnika": to lokaj. Norwid był bardzo krytyczny wobec polskich elit, polskiej inteligencji. Jak zauważa prof. Buś: "Raziła go jej głupota, klientelizm i brak pragmatyzmu, mentalność typu: Anglicy robią brzytwy, Włosi malują obrazy, a my sobie wszystko za pieniądze kupimy. (…) Żadna wielka dama nie potrafi przeczytać polskiej książki, a każdy szlachcic ma guwernera i kucharza z zagranicy. I to jest Norwidowskie małpowanie. »Lokaje« to ludzie, którzy nie myślą samodzielnie, ale schlebiają opinii salonów czy większości". I ten typ: lokajstwo, bezrefleksyjne albo uniżone zapatrzenie na Zachód, na mody intelektualne, skupienie na środowiskowych fobiach mamy dziś w Polsce nieźle reprezentowany, szczególnie wśród tych, co lubią uważać się za elity.

Nietrudno spostrzec, że zarówno mazgaj jak i lokaj reprezentują sobą polactwo, nie potrafiące sylabizować interesu własnej godności (idę tu oczywiście nieco w poprzek ziemkiewiczowskiej interpretacji "polactwa"). Zarówno mazgaj i lokaj - choć z różnych powodów i na różne sposoby - nie są w stanie spojrzeć na Polskę, na polskość taką, jaka ona jest: ten pierwszy na ogół idealizuje wszystko, co wiąże się z polskością i przedstawia ją w męczeńskich szatach aż po karykaturę wszelkiej wzniosłości; ten drugi jest wiecznym krytykantem, "mistrzem podejrzeń", odzierającym każdą świętość z jej tajemnic i walorów, nic nie dając w zamian, albo dając bardzo mało. Co ważne, istnieje jeszcze inna wariacja: lokaj może być po trosze mazgajem, a mazgaj po trosze lokajem.

I jeszcze jeden fragment z cytowanej rozmowy o Norwidzie. Zdaniem poety "narodu nie da się unicestwić, jeśli on sam przy tym nie współpracuje. Może się natomiast wynarodowić nawet w czasie dobrobytu, jeśli egoizmy jednostek czy przywódców wezmą górę nad zbiorowym obowiązkiem, jakim jest ojczyzna". Cóż, gdy mam do wyboru mazgajów i lokajów, wolę pamięć o Norwidzie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Mazgaje, lokaje i polskość
Komentarze (20)
Krzysztof Wołodźko
2 lutego 2012, 10:11
Język -ojczysty "Gromem bądżmy pierw niżli grzmotem, Oto tętnią i rżą konie stepowe; Górą czyny!... _a słowa? a myśli?... _potem!... Wróg pokalał już i Ojców mowe----" To może posłuchajmy "Psalmu wigilii": http://www.youtube.com/watch?v=j8u9ernmIKc&feature=related :-)
Krzysztof Wołodźko
2 lutego 2012, 10:09
Świetne komentarze! dzięki! Bardzo dziękuję, pzdr. k.
Krzysztof Wołodźko
2 lutego 2012, 10:08
myckowych poznasz po smrodzie Wielce Malo Szanowny autorze! O, troll-prawdziwek się pojawił. W dużym skrócie: tego typu wstawki nie robią na mnie większego wrażenia, na trolle jestem uodporniony.:-) dobrego dnia trollowi.:-)
P
PAC
2 lutego 2012, 01:16
myckowych poznasz po smrodzie Wielce Malo Szanowny autorze!
M
Maria.m
1 lutego 2012, 23:22
Język -ojczysty  "Gromem bądżmy pierw niżli                                     grzmotem,  Oto tętnią i rżą konie stepowe;  Górą czyny!...                _a słowa? a myśli?...                                 _potem!... Wróg pokalał już i Ojców mowe----"
A
Ala
1 lutego 2012, 21:56
 Świetne komentarze! dzięki!
Krzysztof Wołodźko
1 lutego 2012, 15:15
Drogi Autorze, Cytat „szlachta na koń siędzie, my z synowcem na czele i jakoś to będzie” na pewno pochodzi z Pana Tadeusza. Oto dane : Pan Tadeusz . Księga VI Zaścianek. wers 257 do 259. Pozdrawiam. Przyjmuję zatem z pokorą do wiadomości i dziękuję za wskazanie źródła. Jak widać, Mickiewicz tak wrósł w mowę potoczną - jako jeden z twórców współczesnej polszczyzny - że aż stał się niemal "przezroczysty". pozdrawiam i dziękuję, k.
T
tak
1 lutego 2012, 13:56
Drogi Autorze, Cytat „szlachta na koń siędzie, my z synowcem na czele i jakoś to będzie” na pewno pochodzi z Pana Tadeusza. Oto dane : Pan Tadeusz . Księga VI Zaścianek. wers 257 do 259. Pozdrawiam.
Krzysztof Wołodźko
1 lutego 2012, 11:39
O,pióro! tyś mi żaglem anielskiego skrzydla I czrodzejską zdrojów Mojżeszowych laską, Tylko się w tęczowane barwiąc malowidła, Nie bądż papugą uczuć ani marzeń kraską. Cyprian Kamil Norwid Czułość A to mój ulubiony: Syberie 1 Pod-biegunowi! na dziejów-odłogu, Gdzie całe dnie Niebo się zdaje przypominać Bogu: "Zimno i mnie!..." 2 Wrócicież kiedy? - i którzy? i jacy? - Z śmiertelnych prób, W drugą Syberię: pieniędzy i pracy, Gdzie wolnym - grób! 3 Lub pierw, czy? obie takowe Syberie, Niewoli dwóch, Odepchnie nogą, jak stare liberie, Wielki-Pan... Duch!
Krzysztof Wołodźko
31 stycznia 2012, 10:41
A czy nie sądzi Autor, że cytowany fragment „Szlachta na koń wsiędzie , my z synowcem na przedzie i jakoś to będzie” jest ironiczną krytyką wad szlachty? A pijaństwo przed bitwą w PT? A swary i animozje? Czy oczekiwanie na Napoleona, aby za Polaków wywalczył im Ojczyznę to nie była krytyka? Owszem Mickiewicz pisał ku pokrzepieniu serc, ale czy nie jest tak, że był bardziej wiarygodny dla szlachty i ówczesnej inteligencji, gdy z jednej strony podnosił na duchu a z drugiej krytykował? Kto więcej zmotywuje ludzi ten co ich bezlitośnie chłoszcze czy ten , który pochwali z dobro, ale zgani zło? Autor może i tak uważa, ale Autor wyraźnie zaznaczył, że ta wypowiedź to cytat z prof. Busia.:-) Poza tym "szlachta na koń wsiędzie..." to zdaje się nie z PT?
T
tak
31 stycznia 2012, 00:29
A czy nie sądzi Autor, że cytowany fragment „Szlachta na koń wsiędzie , my z synowcem na przedzie i jakoś to będzie” jest ironiczną krytyką wad szlachty? A pijaństwo przed bitwą w PT? A swary i animozje? Czy oczekiwanie na Napoleona, aby za Polaków wywalczył im Ojczyznę to nie była krytyka? Owszem Mickiewicz pisał ku pokrzepieniu serc, ale czy nie jest tak, że był bardziej wiarygodny dla szlachty i ówczesnej inteligencji, gdy z jednej strony podnosił na duchu a z drugiej krytykował? Kto więcej zmotywuje ludzi ten co ich bezlitośnie chłoszcze czy ten , który pochwali z dobro, ale zgani zło?
M
Maria.m
30 stycznia 2012, 23:52
O,pióro! tyś mi żaglem anielskiego skrzydla I czrodzejską zdrojów Mojżeszowych                                             laską, Tylko się w tęczowane barwiąc                                  malowidła, Nie bądż papugą uczuć ani marzeń                                        kraską.                 Cyprian Kamil Norwid                      Czułość  
Krzysztof Wołodźko
30 stycznia 2012, 20:34
  Hym... Czy aby na pewno przesłaniem PT jest idealizacja blasków przeszłości? Sentyment za tym, co już nie powróci: oczywiście. Idealizacja - w powszechnej opinii odbiorców pewnie też. W założeniu autora chyba nie koniecznie. IMHO każda literatura pisana "ku pokrzepieniu serc" jest idealizacją . A PT to taka właśnie literatura, niejako wyprzedzająca sienkiewiczowskie narracje. Motywów Pana Adama oczywiście nie znam - ale idealizacja faktycznie nie musi być zamierzona. pzdr. k.
Krzysztof Wołodźko
30 stycznia 2012, 20:31
U Norwida w sercu było trochę żółci - - o czym pisał zdaje się także Andrzej Horubała. Norwid miał rację gdy krytykował "straszność" i "rozbuchanie" wizji romantycznej, ale momentami jechał za ostro, ze względu na poczucie własnego niedocenienia i prywatne animozje. Z resztą u Herberta w stosunku do Miłosza było coś podobnego... PS. "Pan Tadeusz" nie służył raczej gloryfikacji stereotypów - ale opisowi rzeczywistości, co miało budzić emocje i zapał Polaków. A może się mylę? Przyznam, że nie czytałem tego tekstu Andrzeja. Gdzie go można znaleźć? NIe wykluczam pewnej dozy małości nawet u ludzi wielkich.;-) Hm, czy "Pan Tadeusz" był opisem rzeczywistości? W takim sensie, jak jest nim, np. reportaż czy dokument? Pewnie nie.
RT
Roman Tyk
30 stycznia 2012, 19:59
U Norwida w sercu było trochę żółci - - o czym pisał zdaje się także Andrzej Horubała. Norwid miał rację gdy krytykował "straszność" i "rozbuchanie" wizji romantycznej, ale momentami jechał za ostro, ze względu na poczucie własnego niedocenienia i prywatne animozje. Z resztą u Herberta w stosunku do Miłosza było coś podobnego... PS. "Pan Tadeusz" nie służył raczej gloryfikacji stereotypów - ale opisowi rzeczywistości, co miało budzić emocje i zapał Polaków. A może się mylę? 
B
beta
30 stycznia 2012, 16:57
 O ile »Pan Tadeusz« zachwycał Norwida jako znakomity poemat, jedna z »epopei chrześcijańskich«, to nie zgadzał się z jego przesłaniem, idealizacją tych, którzy »jedzą, piją, grzyby zbierają i czekają, aż przyjdzie Napoleon i zrobi im ojczyznę«. Hym... Czy aby na pewno przesłaniem PT jest idealizacja blasków przeszłości? Sentyment za tym, co już nie powróci: oczywiście. Idealizacja - w powszechnej opinii odbiorców pewnie też. W założeniu autora chyba nie koniecznie.
Krzysztof Wołodźko
30 stycznia 2012, 15:39
Norwida cięzko nazywać "romantykiem". Co najwyżej "epigonem" albo "krytykiem romantyzmu". Gdzie można dostać ten magazyn? No to nazwę go nieortodoksyjnym romantykiem.;-) "Pressje" można kupić w Empiku.
Krzysztof Wołodźko
30 stycznia 2012, 15:37
Wow. To Miesięcznik "Press" zajmuje się takimi tematami, jak Norwid?? Oj... warto czytać uważnie. Nie branżowy "Press", ale kwartalnik idei PRESSJE: http://www.pressje.org.pl/ pzdr. k.
G
Grog
30 stycznia 2012, 15:13
Norwida cięzko nazywać "romantykiem". Co najwyżej "epigonem" albo "krytykiem romantyzmu". Gdzie można dostać ten magazyn?
R
Radziu
30 stycznia 2012, 15:09
Wow. To Miesięcznik "Press" zajmuje się takimi tematami, jak Norwid??