ME-2012 - kadrowicze Smudy wrócili do Polski
Piłkarze reprezentacji Polski w poniedziałek wieczorem wrócili do kraju ze zgrupowania w austriackim Lienz. Prosto z lotniska, gdzie wylądowali z 40-minutowym opóźnieniem, udali się do hotelu Hyatt, który będzie ich bazą przed i w trakcie mistrzostw Europy.
Przylot biało-czerwonych do kraju był okazją do oficjalnego powitania przez przedstawicieli UEFA. Polska ekipa - w ciemnych garniturach, białych koszulach i bordowych krawatach - prosto z płyty lotniska autokarem pojechała do swojego centrum pobytowego. Tam ma zjeść uroczystą kolację i...
- Piłkarze mają wolne do 31 maja wieczorem, kiedy znowu spotkamy się w hotelu. Część zawodników rozjedzie się do domów już w poniedziałek wieczorem, inni we wtorek - poinformował dyrektor kadry ds. kontaktów z mediami Tomasz Rząsa.
W Warszawie pozostaną tylko Damien Perquis i Grzegorz Sandomierski, który przerwał wakacje na Teneryfie i będzie trenował pod okiem Jacka Kazimierskiego. W kadrze zastąpi kontuzjowanego Łukasza Fabiańskiego.
- Pojadę do domu, by przepakować walizkę i zaraz wracam do Warszawy. Mam kilka spotkań, a poza tym chcę być z chłopakami, którzy zostają w naszej bazie. A pozostałym trochę wolnego dobrze zrobi. Po spotkaniu z rodzinami wrócą w lepszych nastrojach. Byliśmy razem od 9 maja, więc musimy od siebie trochę odpocząć - powiedział selekcjoner Franciszek Smuda.
Na drużynę Franciszka Smudy przed hotelem czekało również kilkunastu dziennikarzy i fotoreporterów oraz kilku młodych łowców autografów.
- Lewandowskiego, Błaszczykowskiego i Piszczka - trio z Borussii Dortmund jednym tchem wymienił 11-letni Paweł, zapytany na czyich podpisach zależy mu najbardziej. W poniedziałek swojej kolekcji jednak nie powiększył.
Krótki odcinek z reprezentacyjnego autokaru do drzwi hotelu większość kadrowiczów pokonała szybkim krokiem, nie zwracając uwagi na wołających ich dziennikarzy. Kilku rzuciło zdawkowe "nie mogę", a jako jedyny na moment wyłamał się Kamil Grosicki.
- Trzy dni wolnego, które nas czekają, bardzo się przydadzą, bo w Austrii naprawdę ciężko pracowaliśmy - podkreślił piłkarz tureckiego Sivassporu. Wtórował mu dyrektor kadry ds. kontaktów z mediami Tomasz Rząsa. - Piłkarze trenowali w Lienz prawie dwa tygodnie, jeszcze dziś mieli zajęcia. Teraz przyszedł czas na odpoczynek, by mogli się zregenerować, spędzić czas z rodzinami, bo każdy po takiej rozłące jest stęskniony - podkreślił.
Kadrowicze mają wolne do 31 maja wieczorem. Nie skorzystają z niego tylko Damien Perquis i Grzegorz Sandomierski, który przerwał wakacje na Teneryfie i będzie trenował pod okiem Jacka Kazimierskiego. W drużynie zastąpił kontuzjowanego Łukasza Fabiańskiego.
- Damien wie, że ten turniej jest dla niego i nas wszystkich wielką szansą. Mimo iż w Austrii wziął udział praktycznie we wszystkich treningach, to przez to, że tak długo leczył uraz, nadal ma lekkie zaległości kondycyjne, które chce wyeliminować - dodał Rząsa.
Ostatnim sprawdzianem dla biało-czerwonych przed mistrzostwami Europy będzie mecz towarzyski z Andorą - w sobotę (godz. 17) na stadionie Legii w Warszawie.
Skomentuj artykuł