Mer Irpienia: po wyzwoleniu szczątki ofiar zbieraliśmy łopatami

Grób oznaczony prowizorycznym krzyżem na podwórku domu w Hostomelu. Fot. OLEG PETRASYUK / PAP / EPA
PAP/mł

Okupanci rozdzielali rodziny. Dzieci i kobiety zostały. Rosjanie rozstrzelali tych, którzy im się nie podobali - mówi Ołeksandr Markuszyn, mer Irpienia na Ukrainie.

W Irpieniu na północny zachód od Kijowa Rosjanie rozstrzeliwali ludzi i rozjeżdżali zwłoki czołgami - powiedział w czwartek mer miasta Ołeksandr Markuszyn, cytowany przez portal informacyjny Ukrainska Prawda.

"Są martwe kobiety i martwe dzieci na tych 30 proc. powierzchni (miasta), które były pod okupacją. Po wyzwoleniu nasi mieszkańcy powiedzieli mi, że okupanci zaczęli rozdzielać rodziny, mężczyźni zostali zabrani, a dzieci i kobiety zostały. Mężczyzn zabrano, żeby wymieniać ich na jeńców. Tych, którzy im się nie spodobali - to są fakty, są zeznania ludzi - rozstrzelano, tych, którzy nie chcieli być posłuszni, rozstrzelano. Zginęło dziecko, zginęło wielu mężczyzn" - powiedział Markuszyn.

DEON.PL POLECA

"Byli jeszcze bardziej okrutni (...), kiedy po rozstrzelaniu rozjeżdżali ciała czołgami. Dopiero kiedy przegoniliśmy tę ohydę, mogliśmy zebrać ludzkie szczątki. Zdzieraliśmy ludzkie zwłoki z asfaltu łopatami" - przekonywał mer Irpienia.(PAP)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Mer Irpienia: po wyzwoleniu szczątki ofiar zbieraliśmy łopatami
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.