"Młodzi nie stracą na reformie emerytalnej"

"Młodzi nie stracą na reformie emerytalnej" (fot. Jolanta Fedak)
PAP / ad

Jest absolutną nieprawdą, że na reformie emerytalnej stracą ludzie młodzi - powiedziała minister pracy Jolanta Fedak podczas zorganizowanego w sobotę w Warszawie przez SLD wysłuchania publicznego ws. rządowego projektu zmian w systemie emerytalnym.

W opinii Fedak „młodzi ludzie zyskają bardzo dużo, zyskają przyszłość kraju, który się rozwija”. Wyjaśniła, że „trzeba jak najszybciej zahamować narastanie długu publicznego”, a zatem „nie ma takich możliwości, żeby utrzymać dotychczasowy transfer do OFE”.

DEON.PL POLECA

Odnosząc się do różnych wyliczeń wysokości emerytur za kilkadziesiąt lat, Fedak oceniła, że "mają one wymiar hipotetyczny". "Życie i sytuacja gospodarcza jest dużo bardziej nieprzewidywalna niż obliczenia za pomocą przyjmowania skal i założeń, jakie będzie PKB, jaka będzie inflacja, ile osób będzie na rynku" - podkreśliła.

Fedak przyznała, że celem ustawy reformującej system ubezpieczeń społecznych jest zmniejszenie długu publicznego, bo jego obsługa to 38 mld złotych w budżecie. "Każdy miesiąc zwłoki w uchwalaniu tej ustawy, to są bardzo realne i bardzo spore pieniądze do budżetu" - zaznaczyła.

Minister pracy zaznaczyła, że na reformie zyskają ubezpieczeni. "Emerytury w systemie repartycyjnym (ZUS), przy tym poziomie waloryzacji w ZUS-ie drugiego konta, który zaproponowaliśmy, będzie emeryturę wyższą i stabilniejszą" - powiedziała.

Według Fedak, reforma emerytalna sprzed 11 lat "była robiona zapewne w dobrej wierze i dziś też jest w dobrej wierze poprawiana”. W jej opinii to, że 11 lat temu popełniono błędy nie jest najgorsze, bo każdy ma prawo do pomyłki. Największym błędem było to, że nikt tego potem nie monitorował.

Odnosząc się do licznych pytań z sali w sprawie proponowanej przez rząd likwidacji akwizycji na rzecz OFE i związanej z tym utraty pracy przez wiele osób zajmujących się akwizycją, Fedak powiedziała, że "znajdą one zatrudnienie na wolnym rynku". Wskazała, że mogą pracować np. zachęcając Polaków do dobrowolnego, dodatkowego oszczędzania na emeryturę.

Rządowy projekt zmian przewiduje, że składka do OFE zostanie zmniejszona z 7,3 proc. do 2,3 proc., potem będzie stopniowo wzrastać, by w 2017 r. osiągnąć 3,5 proc. Pozostała część składki, która zamiast do OFE zostanie przekazana do ZUS, trafi na specjalne indywidualne subkonta. Od 2012 r. osoby dodatkowo oszczędzające na emeryturę będą mogły korzystać z 4 proc. ulgi w podatku dochodowym. Obecnie projektem zajmuje się komisja finansów publicznych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"Młodzi nie stracą na reformie emerytalnej"
Komentarze (4)
D
Dami
21 marca 2011, 11:11
Młodzi nie stracą na reformach emerytur, bo w większości, jeśli tak dalej pójdzie, nie dożyją samej emerytury. Są plany wydłużania wieku emerytalnego, żeby państwo nie musiało wypłacać jeszcze większej liczby emerytur. W końcu tak jest najbardziej sprawiedliwie, brać składki przez kilkadziesiąt lat, a potem pokazać zreformowaną figę. Pod względem wypłacania emerytur bliska ideału jest Ukraina, gdzie przeciętna życia mężczyzny wynosi około 61, 62 lat. U nas także można to osiągnąć zwiększając spożycie alkoholu wśród młodzieży. Kiedy ludzie nie żyją zbyt długo to Państwo się cieszy: nie trzeba ponosić kosztów leczenia starszych osób, nie trzeba płacić emerytur, dopłacać do biletów dla staruszków, zwalniane są dla młodych mieszkania itp. itd. Odchodzenie z tego świata wraz z osiągnieciem wieku emerytalnego jest zaszczytnym obowiązkiem nowoczesnego Europejczyka.
J
Jarek
21 marca 2011, 00:02
Fedak tyle jara papierosów ,że emerytury nie dorzyje to się nie przemuje
G
Groszek
19 marca 2011, 20:21
Młodzi nie stracą, starzy nie stracą, to kto na tych "reformach" w końcu straci? Nikt? Jeżeli tak, to Tuskowi i Rostowskiemu należy się nagroda Nobla. Wynaleźli wreszcie finansowe perpetum mobile.
SA
Stanisław Andrzej Gumny
19 marca 2011, 19:22
Na reformie emerytalnej opracowanej przez PO stracą wyłącznie młodzi. Dzisiejszy emeryt ma "przekitrane" od urodzenia. Panu Tuskowi życzę utrzymania rodziny za 1000 PLN.