Móżdżek w przepierce

Robert Jesionek

Każdego dnia publikowane w mediach informacje budzą w nas prawdziwe demony - wielkie pokłady destrukcyjnych emocji. Medialna gorączka wynika zwykle z dwóch powodów: nierzetelności dziennikarskiej z jednej strony oraz niezdrowego podniecania się ich odbiorców - z drugiej.

Manipulacja mediów to temat, z którym nie będę się mierzył. Robiono to w sposób naukowy, publicystyczny i plotkarski już wielokrotnie. Chciałbym jednak poddać pod refleksję sposób, w jaki my - czytelnicy, widzowie i słuchacze - odbieramy docierające do nas informacje. I już na samym początku zaryzykuję tezę, że (oczywiście uogólniając) jako społeczeństwo jesteśmy bardzo łatwowiernymi, wręcz naiwnymi pieniaczami. W skrajnych wypadkach część z nas przeradza się w bezkompromisowych hejterów, a inna część w ich ofiary, niejednokrotnie same podkładające swoje gardła bardziej wyszczekanym pit bullom internetu. Cechy te są oczywiście bardzo na rękę wydawcom wszelkich mediów, z szeroko otwartymi ramionami oczekującym na zaangażowany odbiór społeczeństwa. Jednak my sami, jako naiwni pieniacze, wiele tracimy z powodu takich naszych postaw. Powiedzieć, że pozwalamy mediom prać swoje mózgi - to być może zbyt mocne określenie. Ale stwierdzić: oddajemy im nasze móżdżki w przepierkę - brzmi nieco łagodniej, choć czy ja wiem…

Przede wszystkim - i już bez zbytniej uszczypliwości - na każdym kroku dajemy się nabierać na proste chwyty. Media walczą o cyfry, o kliknięcia, o nowych słuchaczy, widzów i czytelników. W tej walce coraz częściej zapominają o podstawowych zasadach rzetelnego dziennikarstwa: wyrywają z kontekstu czyjeś wypowiedzi, wprost nimi manipulują, publikują informacje niesprawdzone, plotki, czyjeś kłamstwa, informacje zasłyszane nie wiadomo gdzie i nie wiadomo u kogo, nie weryfikują źródeł, narzucają swoje własne, często skrajne interpretacje faktów.

To tylko część grzesznej medialnej rzeczywistości. Po drugiej stronie - jako już rzekłem - jest nasza własna naiwność. Z niesłychaną łatwością dajemy się przecież wkręcać w tę spiralę walki o odbiorcę i sami nakręcamy się emocjonalnie do granic przyzwoitości, często ją niestety przekraczając. Z oddaniem namiętnego kochanka angażujemy się w treści i znaczenia, czytamy, oglądamy i wysłuchujemy tego samego newsa w wielu różnych miejscach; walczymy o niego, kłócimy się, obrażamy innych… A za dzień lub dwa czytamy, że tak naprawdę sprawy nie było, że news był niesprawdzony, że nie potwierdziły się "nieoficjalne informacje" cytowane za "pewnym źródłem", "wg informatora pragnącego zachować anonimowość"… I wtedy powinno być nam wstyd.

DEON.PL POLECA


Tak jak wstyd powinno być także i mediom, które, na przykład, przekraczając wszelkie granice zdrowego rozsądku i dobrego smaku, przez cały dzień, niemal bez przerwy nagłaśniają pojawienie się w Polsce najnowocześniejszego samolotu o - jak się później okazało - wątpliwej jakości. Tak jak wstyd powinno być wydawcom nieustannie pozwalającym (a wręcz zachęcającym), by dzwoniący do radiowej redakcji ludzie w programie na żywo mówili oszczerstwa i siali złe emocje (może nawet nienawiść) wobec innych. Tak jak wstyd powinno być dziennikarzom (podobno niezależnym), którzy nagle podczas programu telewizyjnego na żywo przeradzają się w zaangażowanych obrońców jednej partii politycznej.

Wstyd powinno być obu stronom. A my powinniśmy dodatkowo poćwiczyć zdrową odporność na media. To prawda - one nie zawsze są nierzetelne, czasem po prostu nie sposób każdą informację sprawdzić na czas... Tym bardziej powinniśmy nabrać do nich dystansu i nie zapominać, że pracownicy mediów, to ludzie, którzy nieustannie doskonalą się w zwracaniu uwagi na produkowane przez nich informacje. Jeśli nie wykażemy się rozsądkiem, to pozwolimy wodzić się za nos tym, którzy w wodzeniu nas za nos mają swój interes przeliczalny na pieniądze, utracimy wolność myślenia i posiadania własnego zdania.

Warto dołożyć nieco starań i spróbować zrozumieć mechanizm działania mediów, ich zabiegi o pozyskanie odbiorców. Warto mieć świadomość, że żyjemy w miejscu i w czasie, gdy dziennikarstwo przeżywa kryzys i że to wywiera na nas istotny wpływ. Warto poćwiczyć zdrowy dystans wobec przekazów medialnych. Warto wyciągnąć wnioski z sytuacji, w których jednego dnia media skazują kogoś na ostracyzm, a następnego dnia, w obliczu nowych faktów muszą to dementować. Poczekajmy ze zbyt mocno wyrażoną opinią, nie dolewajmy do mediów własnej goryczy, nienawiści, pomyj. Nie umierajmy za niesprawdzone newsy w dniu ich ogłoszenia. To nam po prostu wyjdzie na zdrowie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Móżdżek w przepierce
Komentarze (11)
.
.
18 stycznia 2013, 01:15
<< Paradoksalnie, w świecie wolnym stajemy się zniewoleni bardziej niż nam się wydaje, jesteśmy przedmiotem manipulacji, stosowanej z powodzeniem przez chcących sprawować “rząd dusz” ideologów religii bez Boga. >>>
NW
nie ważne kto
17 stycznia 2013, 20:14
Dzięki za pozdrowienia i wzajemnie. Mimo wszystko wiadomo, że do Internetu zagląda dużo bardzo dobrych ludzi i uczciwych. Ja np bardzo lubię Inernet i np. bardzo chętnie pisałabym więcej i pomagała na ile mogę w ten sposób - jednak nie za darmo i tak bym sama mogła na siebie zarobić a nie na innych, tymbardziej, że jestem bezrobotna. Tak więc moje postanowienie jest - ograniczać się do min lub zera w komentarzach :) Jeśli natomiast ktoś uczciwy szukałby też kogoś uczciwego i chciałby np. zatrudnić taką osobę jak ja to podaję namiar na mnie j1874-toja@yahoo.pl Pozdrawiam również, życzę wszystkiego dobrego wszystkim i wszędzie :)
17 stycznia 2013, 18:18
@nieważne kto Sadzę, że z komentarzami trzeba ostrożnie. Niektóre artykuły (także tu na Deonie) są napisane w obliczeniu na "dyskusję". Jak życie pokazuje różnie to się kończy, czasem na osobistych wycieczkach. Mnie osobiście czasem też udziela się "klimat" rozmów i bywa, że coś napiszę czego żałuję. Kilka razy robiłem sobie odpoczynek od Deona i komentowania. Pozdrawiam.
Jadwiga Krywult
17 stycznia 2013, 14:39
Tak, prawdziwki mają móżdżki przeprane. O, i już jeden komentarz więcej :P
NW
nie ważne kto
17 stycznia 2013, 14:27
Dobrze sobie to wszystko uświadomić, by z naiwności nie pisać za dużo komentarzy. Czasem mi się wydaje, że komuś odpowiem i pomogę mu swoim wpisem, ale skąd to mogę wiedzieć, być może, że ten ktoś pracuje w ten sposób na zwiększenie klikalności, a ja się daję tylko nabierać. Bardzo przykre. Dlaczego ja na przykład mam pisać swój komentarz z uczciwych podódek i za darmo, a ktoś inny na tym sobie zarabia. Czy to jest uczciwe? Właśnie dlaczego jedni mają pisać komentarze za darmo a inni za pieniądze, gdzie tu jest sprawiedliwość? Trzeba wreszcie przestać być naiwną ...
T
tak
17 stycznia 2013, 12:50
Suares, zgadzam się z Tobą . Autor wykazał pewna naiwnośc upierając się, że chodzi tylko o pieniądze. Chodzi o władzę polityczną a ta  rzeczywiscie daje pieniądze , ale tym którzy sa "u żłobu". Poza tym mass media służą przykrywaniu spraw kompromitujacych władzę. Aż dziw , że teraz gdy nawet małe dziecko o tym wie , dla Autora jest to prawda zakryta.
S
suares
17 stycznia 2013, 10:43
To nie jest żadna walka o odbiorcę, media głównego nurtu pracują w służbie ciszy i za to mają grubo płacone. Chodzi o to żeby ekscytować odbiorcę byle czym i zająć jego uwagę aby nie dostrzegł PRAWDY. A prawda jest taka że jesteśmy na bierząco okłamywani przez media. To nie jest nierzetelność to jest ogłupianie ludzi z bezczelną premedytacją za grubą kase w dodatku. Wszystko.
MR
Maciej Roszkowski
17 stycznia 2013, 10:09
Jest "dzień bez samochodu" A może zaproponujmy "dzień bez mediów". Spróbuję jutro.
NM
nocny marek
17 stycznia 2013, 04:06
Popieram
N
No_TV
17 stycznia 2013, 01:47
@~AP Myślę, że mimo wszystko znacznie lepsze są wiadomości serwisowe (np. PAP), niż różnej maści "niepokorni"... I dużo dystansu! Pzdr
A
AP
16 stycznia 2013, 19:06
"Nie umierajmy za niesprawdzone newsy w dniu ich ogłoszenia." Np. za wiadomości z PAP na deonie ;-)