Na nowej liście refundacyjnej brak 847 leków

(fot. flickr.com/ by Generalnoir)
PAP/ ad

Z listy leków refundowanych, opublikowanej przez Ministerstwo Zdrowia, usunięto 847 produktów. Wstępne analizy wskazują, że zmiany w terapii będą dotyczyły setek tysięcy chorych - poinformowali w sobotę PAP eksperci rynku farmaceutycznego.

MZ opublikowało w piątek nową listę leków refundowanych. 1 stycznia wejdzie w życie ustawa refundacyjna i zgodnie z jej przepisami także wtedy ma zacząć obowiązywać lista. Po raz pierwszy produkty te mają stałe ceny i marże, które MZ negocjowało z firmami farmaceutycznymi. Listę opublikowano w formie obwieszczenia - tak przewiduje ustawa refundacyjna. Zgodnie z nowymi przepisami lista ma być aktualizowana co dwa miesiące.

Z analizy IMS Health, największej na świecie firmą specjalizującej się w dostarczaniu informacji i rozwiązań zarządczych dla przemysłu farmaceutycznego, wynika, że na nowej liście refundacyjnej umieszczono 2638 pozycji w tym 5 nowych leków. W porównaniu do list z 16 listopada, usunięto 847 produktów. Nowe leki wpisane na listę to: Karbicombi i Co-Prenessa (pierwotne nadciśnienie tętnicze), Purilon Gel (opatrunek hydrożelowy), Sertralinum 123ratio (przeciwdepresyjny), Tanyz ERAS (rozrost gruczołu krokowego).

Jak podkreśla IMS Health, z nowej listy refundacyjnej zostało wycofanych przez producentów lub nie otrzymało zgody na refundację wiele bardzo znanych leków. Część zmian dotyczyła tylko wybranych postaci danego leku (np. niedostępnych na rynku, zastąpionych innymi dawkami).

Usunięte 847 produktów stanowiło wartościowo za 9 miesięcy 2011 r. - 1,4 mld zł sprzedaży i 0,93 mld zł refundacji NFZ, co stanowi 15,5 proc. całości kwoty refundacji Funduszu za ten okres. IMS Health informuje, że na liście nie znalazły się m.in. leki, dla których dotychczasowa refundacja NFZ wynosiła powyżej kilkudziesięciu milionów złotych rocznie, np. stosowane w leczeniu schizofrenii, w zapobieganiu odrzucenia przez organizm przeszczepów, u pacjentów chorych na raka, testy paskowe do mierzenia poziomu cukru we krwi czy leczeniu astmy.

Według IMS Health, oznacza to, że pacjenci leczeni tymi lekami będą musieli zmienić terapię lub w znaczący sposób zwiększyć koszty ponoszone na leki obecnie stosowane. Wstępne analizy wskazują, że zmiany w terapii będą dotyczyły setek tysięcy chorych. MZ podniosło wysokość limitu dla 1305 leków. W przypadku 1306 leków limity te zostały obniżone. Duże zmiany ceny (powyżej 30 proc.) dotyczą m.in. takich leków jak Controloc (obniżenie ceny o 36-48 proc.), Amaryl (obniżenie ceny o 45-51 proc.), Diovan (obniżenie ceny o 48-51 proc.), Zalasta, Zyprexa i Zolafren (obniżenie ceny o 31-45 proc.), Rispolept (obniżenie ceny o 78 proc.), Flixotide (obniżenie ceny o 33-62 proc.).

Z kolei w przypadku insulin dopłaty pacjentów wyniosą od 4 zł dla tych, którzy korzystają z leków produkcji polskiej do około 40 - 43 zł dla najpopularniejszych na rynku leków firm międzynarodowych. Paski do mierzenia cukru zmieniły typ odpłatności z ryczałtu na 30 proc. co wraz ze zmianą ceny i poziomu limitu oznacza zwiększenie odpłatności pacjenta do poziomu 11 - 16 zł. Część popularnych pasków nie została na nowych listach objęta refundacją.

Natomiast prawnik z kancelarii CMS Cameron McKenna, Łukasz Sławatyniec zwraca uwagę, że na nowej liście refundacyjnej są tylko leki apteczne - te, które pacjenci sami kupują. W obwieszczeniu brakuje leków z tzw. programów zdrowotnych oraz chemioterapii.

Ekspert podkreśla, że lista leków - zgodnie z zapowiedzą ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza - miała zawierać ponad 3,4 tys. produktów, okazało się, że jest ich mniej. "Większość produktów objętych wykazem to leki, dla których decyzje administracyjne doręczono najwcześniej w poniedziałek, 19 grudnia. W decyzjach tych roi się od błędów. Firmy mają na odwołanie 14 dni, co oznacza że w przypadku wykorzystania całego przysługującego im zgodnie z prawem terminu, ich odwołania będą wpływać do ministerstwa już po Nowym Roku. To może spowodować jeszcze większy chaos. Odwołanie powoduje bowiem utratę mocy prawnej decyzji" - powiedział PAP Sławatyniec.

MZ zapewnia, że leki stosowane w terapiach nowotworów oraz schorzeniach psychotycznych, które były dotąd bezpłatne - dalej takie będą, a te dostępne za odpłatnością ryczałtową - nadal będą dostępne za taką opłatą.

Resort zdrowia informuje, że odpłatność pacjenta w przypadku większości leków będzie niższa (np. insulin, leków stosowanych w chorobach krążenia, jaskrze). Np. leki zawierające klopidogrel z dotychczasowego poziomu 50 proc. odpłatności trafiły do grupy 30 proc., podobnie jak wszystkie opatrunki.

MZ przypomina, że każdy pacjent powinien być poinformowany przez aptekarza o możliwości nabycia tańszego zamiennika leku, przepisanego przez lekarza. Większość leków posiada swoje tańsze odpowiedniki, które nie powodują żadnej różnicy terapeutycznej. Resort poinformował, że dzięki negocjacjom cen leków, przeprowadzonym przez ministerstwo z firmami farmaceutycznymi, udało się uzyskać oszczędności, które umożliwią dopisywanie do listy leków refundowanych kolejnych substancji.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Na nowej liście refundacyjnej brak 847 leków
Komentarze (3)
O
optymistka
8 stycznia 2012, 18:27
Nie straszcie ludzi i tak już chorzy borykają się z własnym cierpieniem.! Zostało usuniętych 847 produktów przemysłu farmaceutycznego, ale nie możliwości terapeutycznych. Najważniejsze są substancje czynne znajdujące się w leku i ich udział, a nie lek konkretnej firmy. Ceny tych samych specyfików(leki o identycznej zawartości substancji czynnej) różniących się nazwą i firmą były często kilka razy droższe np.Detralex a 30 tab. 39.00pln i Diosminex zawierający taką samą ilośc zmikronizowanej diosminy,- 17,00pln. Mogłabym podać jeszcze wiele przykładów z własnego doświadczenia. Niestety są też lekarze, którzy preferowali leki droższe, chciałabym wierzyć, że przyczyną była "tylko" niewystarczająca informacja.
P
pactjen
25 grudnia 2011, 14:02
 Czyli przyzwolenie na"nielegalną" eutanazję. Bo ta legalna jest potępiana i jest grzechem. Tylko jakoś dziwnym trafem tej "nielegalnej" kościół nie potępia. Ale przecież ich na leki stać.
T
Teresa
25 grudnia 2011, 13:02
Trawi mnie infekcja bakteryjna, sypię się zwyczajnie i nie wiem,czy mi sił wystarczy na jazdę śrdokami komunikacji państwowej -przez pół Polski. Przeżyłam depresję, nie  liczę na tani powrót do zdrowia.Zrozumienie zasad leczenia i wywiad lekarski ,który rozumnie wyciąga wnioski terapeutyczne pozwolą ograniczyć wydatki na leczenie -co najmniej o 1/4.Z czasem będzie lepiej.Każda recepta to pieniądz ubezpieczonego.