Nagroda Nobla? Nie, dziękuję.
Pokojowa Nagroda Nobla dla Unii Europejskiej to powód do dumy? Być może ktoś tak uważa, ale ja mam poważne wątpliwości.
Po ogłoszeniu decyzji Komitetu Noblowskiego reakcje były różne. Europejscy politycy przekonywali, że jest ona całkowicie zasłużona. Przewodniczący KE Jose Manuel Barroso stwierdził, że jest to dowód uznania za "unikalny projekt, który funkcjonuje z pożytkiem dla obywateli, a także z korzyścią dla świata". Z kolei przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy podkreślił, że wszyscy jesteśmy bardzo dumni "z tego, że wysiłki UE na rzecz utrzymania pokoju w Europie zostały nagrodzone".
Piękne to wszystko brzmi, prawda? To teraz proszę przeczytać coś innego:
"Dzieła miłości mają swój początek w domu i są dziełami pokoju. Wszyscy chcemy pokoju, a jednak boimy się broni jądrowej, boimy się też nowej choroby AIDS. Nie boimy się jednak zabić niewinnego dziecka, małego nienarodzonego dziecka, które zostało stworzone dla tego samego celu co my - aby kochać Boga oraz kochać ciebie i mnie. To niesłychana sprzeczność i uważam, że tym, co obecnie najbardziej niszczy pokój, jest aborcja. Obawiamy się broni jądrowej, ponieważ przeraża nas wizja jej użycia, ale nie obawiamy się - wiele matek nie obawia się - popełnić tego straszliwego mordu, mimo że mówi o nim sam Bóg. Mówi On : «Nawet gdyby matka zapomniała o swym dziecku, Ja nie zapomnę o tobie. Wyryłem cię na mych dłoniach, jesteś cenny w moich oczach. Kocham cię». Te słowa Bóg wypowiada do ciebie, do mnie i do małego, nienarodzonego dziecka. Dlatego też, jeżeli naprawdę pragniemy pokoju, jeżeli pragniemy go dziś szczerym sercem, podejmijmy stanowczą decyzję, że nie pozwolimy, aby w naszych krajach, w naszych miastach choć jedno dziecko czuło się niechciane, czuło się niekochane, czuło się odepchnięte przez społeczeństwo. Umacniajmy się też w staraniach o to, aby przerażające prawo, które pozwala na zabijanie niewinnych, niszczy życie, niszczy obecność Boga, zostało z naszych krajów, z naszych społeczeństw i naszych rodzin usunięte".
To nie są myśli jakiegoś "antyaborcyjnego fanatyka" - jak czasami niektórzy określają działaczy ruchów pro-life. To fragment przemówienia Matki Teresy z Kalkuty (wygłoszonego na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych w 1985 roku). Czyli - o czym warto przypomnieć - słowa laureatki tej samej Pokojowej Nagrody Nobla, kobiety podziwianej i docenianej na całym świecie.
Ostatnio w telewizji pojawiły się materiały reklamowe, których przesłanie jest następujące: fundusze unijne pomagają wszystkim, ale nie wszyscy to dostrzegają. Oczywiście nie mam zamiaru podważać prawdziwości tego stwierdzenia, ale, oglądając te spoty, nie potrafię uciec od myśli, że faktem również jest to, że w Europie nieustannie zabijane są bezbronne dzieci, ale nie wszyscy to dostrzegają. I to jest niesłychany dramat.
W UE istnieje przyzwolenie na aborcję (niektórzy mówią nawet, że powinno być to gwarantowane prawo dla kobiet). Mówiąc dosadniej - w warunkach pokojowych giną ludzie. Dlatego, jeśli słyszę, że jako europejczycy, wszyscy dostaliśmy Nobla, to odpowiadam: nie, dziękuję.
Piotr Żyłka - członek redakcji i publicysta DEON.pl, twórca Projektu faceBóg.
Skomentuj artykuł