NBA: MVP sezonu zasadniczego nie pomógł
Koszykarze Boston Celtics pokonali w poniedziałek na wyjeździe Cleveland Cavaliers 104:86 i wyrównali stan półfinałowej rywalizacji do czterech wygranych w Konferencji Wschodniej rozgrywek ligi NBA na 1:1. W pierwszym meczu bostończycy przegrali 93:101.
Gospodarzom nie pomógł nawet ich as atutowy LeBron James, któremu przed meczem wręczono nagrodę dla najwartościowszego zawodnika sezonu zasadniczego.
Pierwszą kwartę wygrali goście 26:22. Druga była remisowa, oba zespoły zdobyły po 26 punktów. Losy meczu rozstrzygnęły się w kolejnej, którą wygrali goście 31:12. W ostatniej gospodarze wprawdzie rzucili o cztery punkty więcej od rywali, to jednak nie byli w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.
Najcelniej w szeregach zwycięzców rzucał zdobywca 22 punktów Ray Allen, a dzielnie wspomagał go Rajon Rondo - 13 punktów i 19 asyst oraz z największą liczbą zbiórek w zespole (dziesięć) Kevin Garnett. LeBron James rzucił 24 punkty. Tak bardzo się starał, że w końcu nabawił się kontuzji prawego łokcia.
Phoenix Suns rozpoczęli występ w półfinale Konferencji Zachodniej od zwycięstwa u siebie z San Antonio Spurs 111:102. Gospodarzem drugiego meczu będą w środę także "Słońca". Autorem sukcesu był bez wątpienia brązowy medalista olimpijski z Pekinu, Argentyńczyk Manu Ginobili. Zdobył 27 punktów i zaliczył pięć zbiórek. Wśród pokonanych zawodnikiem numer jeden z 33 punktami i dziesięcioma asystami był Steve Nash.
Cleveland Cavaliers - Boston Celtics 86:104 (22:26, 26:26, 12:31, 26:21)
Phoenix Suns - San Antonio Spurs 111:102 (31:22, 26:25, 28:28, 26:27)
Skomentuj artykuł