Niemcy gromią Argentynę i zagrają w półfinale

Radość Niemców (fot. EPA/OLIVER WEIKEN)
inf. wł. / ŁK

Na mundialu w RPA po Brazylii zgasła kolejna wielka drużyna z Ameryki Południowej. W kolejnym szlagierze ćwierćfinałów Niemcy rozgromili Argentynę 4:0.

Lepszego otwarcia meczu o półfinał nasi zachodni sąsiedzi nie mogli sobie wyobrazić. Wystarczyły 3 minuty, by podopieczni Joachima Löwa wyszli na prowadzenie. Bramkarz Sergio Romero i obrona Argentyny zostawili chyba koncentrację w szatni, bowiem pozwolili Thomasowi Muellerowi na wykończenie strzałem głową podania Lukasa Podolskiego z rzutu wolnego.

Bramka ustawiła spotkanie. W pierwszej połowie Argentyńczycy całkowicie rozczarowali, nie potrafiąc przełamać skutecznie grającej obrony rywali. Pierwsze uderzenie na bramkę Niemców oddali dopiero po pół godziny gry. Albicelestes zdołali trafić do siatki, ale żeby tego dokonać aż 4 graczy z Ameryki Południowej musiało znaleźć się na spalonym i gol Higuaina słusznie nie został uznany. Niemcy atakowali dużo spokojniej, za to o wiele groźniej.

Po przerwie Argentyna z nową nadzieją ruszyła do ataku. Cóż z tego, skoro podopieczni Diego Maradony byli nieskuteczni, nie potrafili też wykorzystać szans, jakie dawały im błędy bramkarza Manuela Neuera.

Reprezentacja Niemiec pozwoliła wyszaleć się rywalom, po czym zadała Argentynie ciosy, które ostatecznie przesądziły kwestię awansu. Najpierw kolejnym doskonałym zagraniem w tym meczu popisał się Mueller. Podał prostopadle w pole karne do Podolskiego, a ten posłał futbolówkę precyzyjnie - między bramkarzem i interweniującym obrońcą - do Klosego. Niemiec, będąc dwa metry przed pustą bramką, nie mógł nie trafić.

To był decydujący moment spotkania. Argentyna przestała wierzyć w sukces i została po raz trzeci skarcona, a akcją w stylu zupełnie niewidocznego w tym meczu Messiego popisał się w polu karnym Bastian Schweinsteiger. Pomocnik Bayernu spokojnie mijał rywali by na koniec wyłożyć piłkę jak na tacy Arne Friedrichowi, który dopełnił formalności. W przedostatniej minucie spotkania Klose dobił Maradonę i jego podopiecznych.

Takiej klęski gracze z Ameryki Południowej nie zaznali już dawno, a wiele w tym winy trenera Albicelestes. "Boski Diego" nie potrafił stworzyć z wielkich indywidualności zespołu i poległ z kretesem w starciu z pierwszym poważnym rywalem. Niemcy po raz trzeci w tym turnieju zaaplikowali rywalom cztery gole. Co ciekawe - wszystkim na "A": Australii, Anglii, a teraz Argentynie. Z taką grą podopieczni Löwa stają się murowanym kandydatem do ostatecznego triumfu.

Argentyna - Niemcy 0:4 (0:1)
0:1 Thomas Mueller (3'), 0:2 Miroslav Klose (68'), 0:3 Arne Friedrich (74'), 0:4 Miroslav Klose (89')

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Niemcy gromią Argentynę i zagrają w półfinale
Komentarze (5)
S
szary
4 lipca 2010, 16:15
  Słabo się znam na piłce,  ;-)   , ale  podoba mi się Loew i jego pomysły, świetny facet!  Poza tym , jakby nie było, 30% tego teamu to .. polska krew!  Tylko  MY  nie umiemy zagospodarować  u siebie  swoich  talentów...  Nie tylko  w  futbolu.
FA
fan argyentyny
3 lipca 2010, 19:47
Moi drodzy, co tu mówić o Argentynie, Niemcach. Ghana pięknie zagrała w tych mistrzostwach, Słowacja miała momenty, Paragwaj i Urugwaj - niczego sobie, i tak dalej, i tak dalej. My nie mamy tych momentów i jak coś się nie zmieni z polską piłką to mieć ich nie będziemy. Ile to już lat?
T
tomo14
3 lipca 2010, 18:54
Jak ogladałem ten mecz i wspaniałą grę Niemców przechodzily mi różne myłi . O szkoleniu piłkarzy w naszym pięknym kraju. Jak może gra wspaniale drużyna bez wielkich  gwiazd. Oczywiście sukcesy naszej piłki sprzed lat też gdzieś się przewineły. Możliwość gry w reprezentacji młodych piłkarzy tak jak  Żmudy u Górskiego. Każdy kolejny mecz, który ogladam, potwierdza tylko że my Polacy nie mamy tam czego szukać. Aha od początku tego mundialu kibicowałem Argentynie.
2P
22 piłkarzy, 90 minut i...
3 lipca 2010, 18:14
a ja się cieszę. Nie mam nic do Argentyny, a nawet ich kiedyś bardzo lubiałem jak grał Maradona. Ale Niemcy w tych finałach są na prawdę zgraną, solidną drużyną (zresztą zawsze grali w Mistrzostwach Swiata i w większości odnosili sukcesy). Przypadek? Czasem myślę, że sport to także zderzenie mentalności: emocje, wuwuzelki, porywczość, często tak porywające, kiedy wygrywa taka drużyna. Ale systematyczne, planowane i pracowite przygotowanie przynosi po prostu lepsze efekty. Możemy się duzo uczyć od naszych zachodnich sąsiadów jeżeli chodzi o piłkę.
M
modecom
3 lipca 2010, 17:55
Jestem autentycznie załamany... 4 do 0.... dramat....