Oddawanie dowodów babciom
Stąd zapewne ten protekcjonalny ton - jak choćby wypowiedzi Premiera w rozmowie z Moniką Olejnik na temat spotkania z “internautami” (w ustach Premiera, brzmi to prawie jak z “kosmitami”).
Tymczasem Internet wygra wybory w Polsce. Nie ma pytania “czy?”, tylko “kiedy?”. Może najbliższe, może kolejne… Jest to nieuchronne. Tak się już stało w USA, po preludium Howarda Deana, przyszedł sukces Baracka Obamy. Podobnie będzie w Polsce. Najwyraźniej jednak nie zdają sobie z tego sprawy stratedzy Platformy Obywatelskiej.
Nie nierozumienie internetu i jego siły dziwi mnie najbardziej w postępowaniu Premiera. Dziwi mnie, że zdecydował się pójść na wojnę ze swoim bardzo oddanym elektoratem, lansując “rejestr usług i stron internetowych”, czyli de facto cenzurę prewencyjną Internetu. Jeśli ktoś śledził polski internetowy BUZZ przed ostatnimi wyborami to wie, że zwolennicy PO byli w przytłaczającej większości. Polski Internet gremialnie opowiedział się po stronie PO, a teraz Premier wylewa swoim sympatykom wiadro lodowatej wody na głowę. W moim przekonaniu jest to działanie mające znamiona co najmniej ciężkiego samookaleczenia.
Wystarczy zajrzeć do sieci, do społeczności, na fora… “Zawiozę babcię na wybory”, “Oddam babci dowód”, “Cenzura Internetu - By żyło się lepiej”, “Podziękuj Premierowi…” - by pozostać przy cenzuralnych określeniach pomysłu PO. Powstają specjalne strony internetowe, grupy w serwisach społecznościowych, które w kilka dni gromadzą po kilka tysięcy uczestników…
Trudno mi sobie wyobrazić inny powód rozpoczęcia tejże wojenki niż brak wiedzy, pokory i zwykłego zdrowego rozsądku, co z tego wszystkiego dla PO może wyniknąć i jakie może mieć konsekwencje wyborcze.
Warto też zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz, którą wyraźnie widać w BUZZ: zmianę postrzegania Prezydenta, jak ten zaczął sugerować, że weźmie wolność słowa w internecie pod obronę. Co raz częściej w BUZZ pisze się “Prezydent”, a nie tak jak poprzednio…
Skomentuj artykuł