Ofensywa antywartości

Ofensywa antywartości
(fot. katmeresin / flickr.com)

Jak zwykle, nie mam zamiaru zajmować się politycznymi aspektami obecnej sytuacji, ale aspektem metapolitycznym, a więc dotyczącym sfery wartości. Właśnie w odniesieniu do tej sfery wynik wyborów jest najbardziej niepokojący i to nawet nie dlatego, że w parlamencie będą artykułowane poglądy i postulaty sprzeczne z polską tradycją i chrześcijańskim systemem wartości, ale jeszcze bardziej dlatego, że zdają się one znajdować coraz większą akceptację i poparcie w polskim społeczeństwie. Mam przekonanie, że właśnie ta bardzo widoczna także w mediach (włącznie, a może i przede wszystkim z Internetem) ofensywa świata antywartości stanowi największe dziś dla Polski zagrożenie. Zagrożenie także dla demokracji, bo przecież nikt rozsądny i uczciwy nie zakwestionuje słuszności tezy Jana Pawła II, że "demokracja bez wartości przeradza się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm".

Ofensywa antywartości w wydaniu Palikota i jego Ruchu charakteryzuje się szczególną przewrotnością. I nie chodzi już tylko o to, że według nich ewidentna walka z Kościołem jest "dla dobra Kościoła" a żądanie usunięcia krzyża z Parlamentu wynika nie tylko z zasady świeckości Państwa ale i z "szacunku dla krzyża". Szczyt przewrotności zademonstrował Tymochowicz, twierdząc, że we wszystkich działaniach i postulatach Palikota "chodzi o czyste dobro". Ale nawet nie to mnie najbardziej poruszyło. Szczególne poruszenie, nie zawaham się użyć słowa oburzenie, wywołała we mnie powtarzana przez środowisko Palikota teza, iż te wybory i klimat wokół Ruchu przypomina Sierpień 1980.

Uważam to za ekstremalną przewrotność. Między tamtym Sierpniem a tegorocznym październikiem, między ówczesną Solidarnością a dzisiejszym Ruchem Palikota nie tylko nie ma żadnego podobieństwa, ale zachodzi radykalne przeciwieństwo właśnie takie, jak między wartościami a antywartościami.

DEON.PL POLECA

Solidarność rodziła się z tęsknoty za wartościami, z nich wyrósł etos Solidarności. Ruch Poparcia wyrósł z negacji tych wartości. Solidarność była wielkim wołaniem o prawdę, sprzeciwem wobec zakłamania komunistycznej propagandy, Palikot zaś całą swą kampanię oparł na kłamstwach. Do rangi symbolu urasta fakt, iż Palikotowi poparcia udzielił Jerzy Urban, uosobienie zakłamania ówczesnego systemu.

W czasie sierpniowego strajku na bramie Stoczni Gdańskiej wisiał krzyż, obraz Matki Bożej Częstochowskiej i Jana Pawła II. W stoczni i innych strajkujących zakładach proszono księży o odprawianie Mszy św. a przy prowizorycznych konfesjonałach ustawiały się długie kolejki robotników. Dla Palikota obecność krzyża, kapłana, czy jakichkolwiek odniesień religijnych w przestrzeni publicznej to zamach na świeckość Państwa. W walce o wolność Kościół był największą ostoją, Palikot próbuje pokazywać Kościół wręcz jako watykańskiego okupanta. Na fali solidarnościowej odnowy powracały krzyże do szkół i instytucji publicznych. Pozostanie wielkim znakiem tamtego czasu heroiczna postawa młodzieży w Miętnem czy Włoszczowie, walczącej o prawo do krzyża za cenę wyrzucenia ze szkoły i in. szykan. Palikot chce zacząć nową kadencję od walki o usunięcia krzyża ze szkół i in. instytucji, w tym także sejmu. Jakąś ponurą symboliką działań Ruchu Palikota staje się fakt, iż wiszący w sejmie krzyż, podarowany przez matkę ks. Popiełuszki, chce zdejmować m.in. Roman Kotliński, były agent SB, który jako redaktor naczelny "Faktów i Mitów" udostępnił łamy swego pisma mordercy ks. Popiełuszki Grzegorzowi Piotrowskiemu. Przemiany roku 1980 najściślej wiązano z osobą i posługą Jana Pawła II. Palikot wprawdzie unika wprost atakowania Jana Pawła II, ale radykalnie kwestionuje jego nauczanie, najbardziej w kwestiach tak fundamentalnych, jak małżeństwo, rodzina, prawo do życia .

Ruch "Solidarności" to było budowanie więzi. Ich spoiwem był patriotyzm, Kościół, wiara, pragnienie prawdy i odpowiedzialnej wolności. Nic z tego spoiwa nie znajdziemy w ofercie Ruchu Palikota. Znajdujemy tylko negację tych wartości, a na antywartościach nie da się nic dobrego i trwałego zbudować. Nie ostanie się dom budowany na piasku. Problem w tym, że coraz więcej tych, którzy w ten sposób chcą budować. Trudno więc po ostatnich wyborach nie zgodzić się z Rafałem Ziemkiewiczem, że dziś nie spisek elit jest naszym wielkim problemem, ale nasza deprawacja.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ofensywa antywartości
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.