Pandemia stawia lekarzy w Europie przed dramatycznymi wyborami: komu pomóc najpierw?
Systemy opieki zdrowotnej Europy są przeciążone w związku z drugą falą pandemii Covid-19. Według przewidywań, w niektórych regionach może zabraknąć miejsc dla najciężej chorych. Lekarze muszą podejmować trudne decyzje dotyczące kolejności leczenia pacjentów.
We Włoszech, podobnie jak w większości państw europejskich, szpitale są przeciążone. "Na oddziałach intensywnej terapii pierwszeństwo w dostępie do leczenia powinni mieć pacjenci z Covid-19, którzy mają większą nadzieję na przeżycie" - brzmi opracowane podczas drugiej fali pandemii zalecenie włoskiego stowarzyszenia lekarzy anestezjologów i intensywnej terapii.
Autorzy tekstu zastrzegają, że nie proponują, by "leczyć niektórych pacjentów i ograniczyć kurację innych", ale przygotować lekarzy do podejmowania trudnych decyzji w "sytuacjach kryzysowych (...) tam, gdzie brakuje środków dla wszystkich pacjentów". Zaznaczono, że wiek nie może być jedynym kryterium oceny, decydujący musi być ogólny obraz kliniczny.
Już podczas pierwszej, wiosennej fali epidemii, szeroko komentowano wypowiedź anestezjologa Christiana Salaroliego pracującego w szpitalu w będącym epicentrum pandemii w Europie Bergamo, który powiedział, że niektórzy pracownicy służby zdrowia muszą decydować komu udzielić ratującej życie pomocy i robią to "jak na wojnie, biorąc pod uwagę wiek i stan zdrowia".
W Niemczech w ciągu ostatnich dwóch tygodni liczba pacjentów z koronawirusem leczonych na oddziałach intensywnej terapii podwoiła się. Lekarze nie chcą jednak dokonywać wyborów, którego pacjenta podłączyć do respiratora, a którego nie. Partia Zielonych domaga się, by sprawą zajął się Bundestag. Federalny minister zdrowia Jens Spahn nie widzi jednak potrzeby parlamentarnej debaty na ten temat. Niemiecka Rada Etyki w wydanym pod koniec marca zaleceniu ad-hoc pisze, że "każde ludzkie życie cieszy się taką samą ochroną", a państwo nie powinno decydować o tym kto powinien być ratowany jako pierwszy, co dotyczy również wyjątkowych sytuacji.
"Jeśli wszystkie miejsca na oddziałach intensywnej terapii w kraju (w Niemczech - PAP) będą zajęte, co może wkrótce nastąpić, znajdziemy się w sytuacji +triage+" - powiedział niemieckiemu tygodnikowi "Der Spiegel" wirusolog Christian Drosten.
Triage to pochodzące z języka francuskiego słowo określające system oceny stanu zdrowia pacjentów, umożliwiający ich segregację w zależności od stanu zdrowia i rokowań. Drosten tłumaczył gazecie procedurę na przykładzie oddziału, na którym leczeni są starsi ludzi z małymi szansami na przeżycie - "zostaje przyjęty pacjent, który ma 35 lat i troje małych dzieci, z tą samą chorobą, z ciężkim przebiegiem. Jako lekarz intensywnej terapii wiesz, że jeśli nie podłączysz go teraz do respiratora, pojutrze będzie martwy. Co robisz? Musisz odłączyć od respiratora któregoś ze starszych pacjentów. To właśnie +triage+".
We Francji szef oddziału intensywnej terapii w szpitalu Saint-Antoine w Paryżu dr Bertrand Guidet wyznał na łamach dziennika "Le Monde", że "są pacjenci, którzy nie zostaną przyjęci na oddziały intensywnej terapii. Przygotujmy się do tego". Dodał, że lekarze nie są gotowi na rozstrzyganie dylematów etycznych i decydowanie o tym, którzy pacjenci mają prawo żyć, a którzy nie, a sprawa jest tak poważna, że wymaga szerszej debaty społecznej. Guidet zaznaczył również, że czynnikiem ograniczającym przyjmowanie pacjentów na oddziały intensywnej terapii we Francji nie będzie brak wyposażonych miejsc w szpitalach, lecz personelu medycznego.
W Holandii zasady dotyczące dostępu pacjentów do łóżek szpitalnych czy respiratorów są opracowywane przez niezależną od rządu komisję. Jak poinformowało PAP przedstawicielstwo Królestwa Niderlandów przy UE, na razie kraj dysponuje rezerwą miejsc w szpitalach i nie trzeba było dokonywać wyboru, którego pacjenta ratować. Według zaleceń komisji, gdy podejmowanie tego typu decyzji stanie się niezbędne, o pierwszeństwie w dostępie do leczenie będą decydować lekarze, opierając się na ogólnym stanie pacjenta i jego rokowaniach. Wiek może, ale nie musi być jednym z czynników wpływających tę decyzję.
O sytuacji w Belgii pisał nimiecki tygodnik "Der Spiegel". Główny lekarz szpitala w Namur miał przyznać, że jest zmuszony "sortować" pacjentów, czyli decydować o tym, kto na leczenie będzie czekał kilka godzin, a kto kilka dnia. Jak poinformowała PAP belgijska federalna służba zdrowia publicznego, sytuacja w szpitalach w tym kraju nie jest dobra, ale nie wygląda również tak dramatycznie, jak sugeruje to artykuł niemieckiego tygodnika.
Angielski dziennik "The Sunday Times" opublikował pod koniec października wyniki dziennikarskiego śledztwa, które ustaliło, że podczas pierwszej fali pandemii wiosną, tysiącom starszych i chorych pacjentów nie udzielono odpowiedniej pomocy, która czasem mogłaby uratować ich życie. By nie przeciążać systemu opieki zdrowotnej i zachować miejsca dla pacjentów z najlepszymi rokowaniami niektóre szpitale używały przy przyjęciach na intensywną terapię systemu kwalifikacji chorych na podstawie ich stanu zdrowia i wieku - donosi gazeta. Przygotowane na zlecenie naczelnego lekarza Anglii Chrisa Whitty'ego formalnie nigdy nieogłoszone i nieobowiązujące wytyczne wykluczały np. z takiej formy terapii wszystkie osoby powyżej 80 roku życia. Publiczna służba zdrowia NHS określiła tezy "The Sunday Times" jako ewidentnie niesłuszne, nieoparte na faktach i głęboko obraźliwe dla personelu medycznego.
Szwedzka regionalna gazeta "Ekuriren" informowała, że wiosną tego roku placówki opiekuńcze w tym kraju otrzymały polecenie umieszczenia w dokumentacji medycznej pensjonariuszy oceny ich stanu zdrowia w dziewięciostopniowej skali bazującej m.in. na ich wieku, przebytych chorobach i stopniu samodzielności. W wypadku zachorowania na Covid-19 miało to decydować o tym, czy pacjent zostanie przyjęty do szpitala. Według "Ekurien" była to forma prewencyjnej selekcji, która nie powinna mieć miejsca, gdyż przepisy nakazywały indywidualną ocenę stanu zdrowia przeprowadzoną przez lekarza.
W Hiszpanii w marcu regionalne władze medyczne Katalonii wydały wskazówki sugerujący, by w sytuacji braku respiratorów podłączać do nich najpierw młodszych i lepiej rokujących pacjentów. 2 kwietnia hiszpańskie ministerstwo zdrowia opublikowało przepis zabraniający kierowania się w takich przypadkach wiekiem pacjenta, co uznano za niezgodną z konstytucją dyskryminację.
Portugalscy lekarze w podejmowaniu decyzji dotyczących przyjęć na oddziały intensywnej terapii i podłączania pacjentów do respiratora powinni kierować się wytycznymi izby lekarskiej. Zakazują one kierowania się wyłącznie wiekiem chorego i wymagają, by tego typu decyzje były podejmowane przez zespół medyczny, nie pojedynczego lekarza.
Skomentuj artykuł