Zawody CanSat Competition zorganizowano między 6 a 9 czerwca w Monterey, w stanie Wirginia (USA). Przed właściwym startem organizatorzy sprawdzali, czy sondy spełniają wszystkie kryteria techniczne.
"W finale wystartowały 33 zespoły z całego świata, a ich głównym zadaniem było zbudowanie niewielkiej sondy (nieco ponad 14 cm średnicy i 40 cm długości), która została wyniesiona na pokładzie rakiety na wysokość ok. 750 metrów, po czym musiała opaść na ziemię, zbierając dane telemetryczne i uruchamiając sygnał dźwiękowy przy lądowaniu" - przekazał Michał Ciepielski z Politechniki Wrocławskiej.
Jajko w roli pasażera musiało przetrwać start i lądowanie
Sondy musiały w trakcie lotu zmierzyć m.in. prędkość i ciśnienie. Sprawdzano także bezpieczeństwo "pasażera". W tym celu wykorzystano kurze jajo, które musiało przetrwać start i lądowanie - przeciążenia sięgały 30 g. Przetrwać musiała też sama sonda, aby była możliwość jej ponownego wykorzystania.
Liderami zawodów byli studenci z koła naukowego Aerospace, którzy uzyskali 99,86 proc. punktów. Był to ich piąty start; rok temu byli drudzy, a dwa lata temu zajęli czwartą pozycję. Trzecie miejsce w tegorocznych zawodach przypadło studentom z koła naukowego KoNaR. "Ich sonda również wykonała całą misję, a opracowany przez nich system odzysku zadziałał perfekcyjnie – byli jedną z nielicznych drużyn, których konstrukcja bezpiecznie wylądowała na spadochronie" - podkreślił Michał Ciepielski.
Organizatorem zawodów jest Amerykańskie Towarzystwo Astronautyczne. Wydarzenie było sponsorowane przez NASA i firmy z branży technologicznej.
PAP / mł
Skomentuj artykuł