Pierwszy niepubliczny żłobek rozpoczyna nabór

PAP / drr

Pierwszy niepubliczny żłobek w regionie kujawsko-pomorskim rozpocznie od kwietnia działalność w Toruniu. Placówka przyjmie pod opiekę 75 maluchów w wieku do trzech lat.

- Od grudnia staraliśmy się o zwiększenie liczby miejsc żłobkowych poprzez zakup tego typu usług w placówkach niepublicznych. Dzięki umowie z Niepublicznym Zakładem Opieki Zdrowotnej DDG od kwietnia przybędzie 75 miejsc w żłobku "Jaś i Małgosia" dla dzieci w wieku od 1. roku życia do lat 3 - poinformowała w poniedziałek Hanna Miller, dyrektor Wydziału Zdrowia i Polityki Społecznej Urzędu Miejskiego w Toruniu.

Dzięki subwencji urzędu rodzice maluchów w "Jasiu i Małgosi" zapłacą identyczne stawki, jakie obowiązują w żłobkach miejskich. Od kwietnia Toruń dysponować będzie w sumie 315 miejscami w żłobkach.

- To pierwszy niepubliczny żłobek działający jako NZOZ w naszym województwie. Nasz żłobek, a także przedszkole są dobrze wyposażone - oprócz pięknych zabawek mamy również wysoko wykwalifikowaną kadrę - podkreśliła Danuta Grotkowska, współwłaścicielka żłobka.

DEON.PL POLECA

Żłobek "Jaś i Małgosia" mieści się w nowo wyremontowanym i wyposażonym budynku z dużym ogrodem. Znajdzie w nim miejsce 75 dzieci w trzech grupach, po 25 każda.

Maluchy będą miały zapewnioną opiekę pielęgniarską, psychologiczną, logopedyczną, a także zajęcia dodatkowe i posiłki sporządzane we własnej kuchni. Odpłatność rodziców, tak jak za pobyt w żłobkach miejskich, wyniesie 263 zł miesięcznie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pierwszy niepubliczny żłobek rozpoczyna nabór
Komentarze (3)
TM
też mama
18 marca 2011, 15:01
Straszne... 25. dzieci w grupie... brrrr... a moja 1,5 roczna Marysia, gdy idę do pracy, przez pół dnia, z super opiekunką woła i tak "mama", tylko w różnych intonacjach... A może by ktoś dał mamom prawdziwy wybór, np. przez płatne urlopy wychowawcze, lub jak je nazwą, do czwartego lub piątego roku życia dziecka? Jeśliby się chciało rzeczywiście zaktywizować mamy pod względem zarobkowym, to dać im możlwiości kształcenia się (nawet na zasadzie dopłat, tak jak do zasiłków, zakładania domowych firm, itp.) Może jestem nietypowa, niedostosowana, albo co tam jeszcze (mam piątkę dzieci), ale jedno wiem - w tym czasie (0-3,4 lata) najbliższa i najważniejsza jest MAMA! no i TATA oczywiście... :DDD! A jaka to różnica czy z opiekunką czy w żłobku? Przecież tam na tę grupkę jest wiele pań. A co do kształcenia, to nikt nie zabrania kobietom się kształcić? Tylko trzeba było planować dzieci po studiach. Państwo powinno wspierać rodziny ale nie fundować naukę matkom, które trochę się spóźniły. Na pewno dobrze byłoby gdyby był wybór i każda kobieta mogłaby sama zdecydować czy pracować czy nie. Bo skoro wynajęcie albo spłata kredytu mieszkaniowego sięga rzędu jednej pensji, to trudno mówić o wyborze.
Z
ZaK1991
18 marca 2011, 14:32
 Odnośnie pierwszej propozycji: 5-cio letnie urlopy macieżyńskie zdawało by się być dobrym pomysłem gdyby nie to, że trzeba znaleźć pieniądze na to... Więc mam dwie wersje skąd: 1) budżet państwa - a skąd pochodzą pieniądze z tamtąd? z podatków Tak więc ta droga prowadzi do podwyżek wszystkich podatków 2) pracodawca - ciekawe jaki pracodawca będzie chciał zatrudniać kobiety skoro pracownik może mu zniknąć po miesiącu pracy na 5 lat... a przy okazji będzie musiał płacić stale na niego... a po 5 latach być może znowu zniknie.... co by oznaczło blisko 100% bezrobocie dla kobiet Jedna propozycja gorsza od drugiej.
M
mama
14 marca 2011, 21:42
Straszne... 25. dzieci w grupie... brrrr... a moja 1,5 roczna Marysia, gdy idę do pracy, przez pół dnia, z super opiekunką woła i tak "mama", tylko w różnych intonacjach... A może by ktoś dał mamom prawdziwy wybór, np. przez płatne urlopy wychowawcze, lub jak je nazwą, do czwartego lub piątego roku życia dziecka? Jeśliby się chciało rzeczywiście zaktywizować mamy pod względem zarobkowym, to dać im możlwiości kształcenia się (nawet na zasadzie dopłat, tak jak do zasiłków, zakładania domowych firm, itp.) Może jestem nietypowa, niedostosowana, albo co tam jeszcze (mam piątkę dzieci), ale jedno wiem - w tym czasie (0-3,4 lata) najbliższa i najważniejsza jest MAMA! no i TATA oczywiście... :DDD!