Piłkarze Polski i Czech o wczorajszym meczu

Przemek Tytoń po przegranym meczu z Czechami (fot. EPA/Aaidan Crawley)
PAP / drr

Była nadzieja, było oczekiwanie na wymarzony awans do ćwierćfinałów. Naszym się nie udało, Czesi niespodziewanie przeszli dalej z pierwszego miejsca w grupie. Zobacz pomeczowe opinie piłkarzy.

Rafał Murawski (pomocnik reprezentacji Polski): - Nie wiem co powiedzieć, nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Zwyczajnie do nas nie dociera to, co się stało. Akcja po której straciliśmy bramkę zaczęła się ode mnie. Miałem stratę i biorę to na siebie, ale przyznaję, że był czas na uratowanie tej akcji. W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobrze. Stworzyliśmy sobie kilka okazji i tak to jest, kiedy się ich nie wykorzystuje. Ciężko na imprezie takiej jak mistrzostwa Europy, gdzie jest wiele świetnych drużyn, wygrywać spotkania marnując takie sytuacje. Dziękuję kibicom, bo czuliśmy ich wsparcie.

Robert Lewandowski (napastnik reprezentacji Polski): - Niuanse zadecydowały o tym, że nie awansowaliśmy, minimalne błędy. Widząc dziś jak wszyscy w nas wierzą, zapewniam, że daliśmy z siebie wszystko. Można teraz gdybać, rozmyślać, co by było gdyby, ale zapewniam, że chcieliśmy jak najlepiej. Wierzę, że będziemy szli do przodu. Wkrótce rozpoczną się kwalifikacje do mundialu i to, co zbudowaliśmy nie może zostać zaprzepaszczone, tym bardziej że drzemie w nas potencjał. Zagramy w nich lepiej niż na tym turnieju. Niewiele brakowało, a bylibyśmy w ćwierćfinale. Musieliśmy ryzykować, cóż, nie udało się. Nie ma znaczenia, że zajęliśmy ostatnie miejsce. Rosja, wielki faworyt, też odpadła.

Łukasz Piszczek (obrońca reprezentacji Polski): - Nie pamiętam kiedy ostatnio Polska grała mecz o taką stawkę. Sił na pewno nam nie zabrakło. W drugiej połowie zmieniło się nasze ustawienie i byliśmy za bardzo rozciągnięci. Zmiana była jednak konieczna, bo musieliśmy atakować. Wynik był przecież niekorzystny. Jak jechaliśmy na stadion widzieliśmy pełnych nadziei kibiców. Bardzo chcieliśmy dla nich wygrać, niestety się nie udało. Cóż, życie toczy się dalej. Mieliśmy w drużynie bardzo dobrą atmosferę. Na analizę, rozliczenia i szczegółową ocenę przyjdzie czas.

Tomas Rosicky (pomocnik reprezentacji Czech): - Cały czas wierzyłem w nasz awans. Polacy przez ostatnie lata nie grali ważnych meczów o punkty, takich które trzeba wygrać. Wychodzili tylko na towarzyskie spotkania. Dla nas to nie było nic nowego. Umiemy sobie radzić z presją, gdy stawka jest wysoka. Wystarczy spojrzeć na naszą postawę w drugiej połowie. Musieliśmy zwyciężyć, a cały czas byliśmy spokojni i graliśmy swoje. Polacy dobrze zaczęli, stworzyli sobie kilka okazji, ale później z minuty na minutę coraz bardziej się denerwowali. Uważam, że właśnie doświadczenie było kluczowym czynnikiem.

Petr Cech (bramkarz reprezentacji Czech): - To jest turniej. Pierwszy mecz nigdy wszystkiego nie przesądza. W Euro 2008 pierwsze spotkanie wygraliśmy, ale potem doznaliśmy dwóch porażek i odpadliśmy. Teraz w podobnej sytuacji znaleźli się Rosjanie. Jak widać presja dobrze nam służy. Kiedy okazało się, że mecz z Polską musimy jednak wygrać, podkręciliśmy tempo i osiągnęliśmy cel.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Piłkarze Polski i Czech o wczorajszym meczu
Komentarze (1)
DX
drewno xd
17 czerwca 2012, 11:22
szkoda że nasi nie wygrali ale cóż musimy się cieszyć że jesteśmy gospodarzami euro 2012.