Polacy w oczach Rosjan - medialne tabu?

Polacy w oczach Rosjan - medialne tabu?
Krzysztof Wołodźko

Dlaczego rosyjski raport o stosunkach polsko-rosyjskich i niemiecko-rosyjskich, widzianych oczyma obywateli rządzonego przez Putina państwa jest nieinteresujący dla polskich mediów? Zbyt pesymistyczny? Zbyt godzący w polskie nastroje? Zbyt prawdziwy? Zbyt niewygodny po tragedii smoleńskiej?

Rosyjski ośrodek Centrum Lewady opracował raport "Polska i Niemcy w oczach Rosjan", podsumowujący badania przygotowane w roku 2011 na zlecenie tamtejszego Instytutu Spraw Publicznych. W polskich mediach ten raport niemal nie zaistniał, wszystkie dane przytaczam za prof. Barbarą Fedyszak-Radziejowską, która poświęciła mu osobny felieton w "Tygodniku Solidarność" (3 sierpnia 2012 r.).

Skupię się na tej części analizy, jaka dotyczy Polaków w oczach Rosjan. Warto jednak zauważyć, że generalnie w oczach naszych wschodnich sąsiadów wypadamy gorzej niż Niemcy. Jak zauważa pani profesor: "Rosjanie we wszystkich rolach wolą Niemców niż nas (średnio o 10 pkt. proc. częściej) - jako turystę, sąsiada, przyjaciela, współpracownika, obywatela, synową i zięcia. Największa różnica dotyczy szefa". Niemiec może nim być dla 57 proc. badanych Rosjan, Polak - tylko dla 43 proc.

Jak widzą nas Rosjanie? 32 proc. respondentów kojarzy nas z cechami charakteru i więzami łączącymi nasze nacje: uważa za życzliwych, poczciwych, bratnich, słowiańskich. Równocześnie mają nas za przebiegłych, złośliwych, niewdzięcznych, nie zasługujących na zaufanie. 14 proc. badanych określa Polaków przede wszystkim przez pryzmat polityki: katastrofy smoleńskiej, napiętych relacji. Rosjanie uważają, że Polacy zachowują się wobec nich agresywnie na gruncie politycznym, pamiętają nam wejście do NATO, kojarzą Polaków z Lechem Kaczyńskim, a część uważa, że "byliśmy sprzymierzeńcem" (większości Polaków czasy II wojny światowej i PRL trudno określić mianem przymierza).

DEON.PL POLECA

Tylko 9 proc. Rosjan kojarzy Polaków ze wspólną, zwykle tragiczną historią. Przede wszystkim wschodni sąsiedzi uważają nas za sojuszników z faszyzmem w latach 1941-1945. Pamiętają o wojnie z XVII wieku, a niecały procent badanych Rosjan kojarzy rozstrzelanie polskich oficerów w Katyniu. Jak zauważa prof. Fedyszak-Radziejowska, "co czwarty Rosjanin nie potrafi powiedzieć, z czym kojarzą mu się Polacy".

Czy obecnie na arenie międzynarodowej Polacy są dla Rosjan zawadą, obojętnym graczem czy rywalem? Co trzeci respondent jest przekonany, że stanowimy kłopot w ich relacjach z Unią Europejską, co czwarty, że przeszkadzamy w rosyjskich relacjach ze Stanami Zjednoczonymi. 27 proc. badanych sądzi, że utrudniamy im relacje w stosunkach z Ukrainą i krajami Wspólnoty Niepodległych Państw. Z kolei o dużym znaczeniu Polski w Europie przekonanych jest jedynie 28 proc. Rosjan (83 proc. uznaje ważną rolę Niemiec w tej materii). 34 proc. respondentów sądzi, że niewiele znaczymy w skali kontynentu.

21 proc. Rosjan uznaje nasze wzajemne relacje za dobre. 16 proc. za złe. 42 proc. badanych uważa, że wydarzenia smoleńskie 2010 roku pogorszyły stosunki polsko-rosyjskie. 6 proc. uznaje, że je poprawiły, 33 proc. uznaje, że tragedia smoleńska niczego w tym względzie nie zmieniła.

Intrygujące są dane dotyczące wzajemnych win historycznych. Ukazują one, jak bardzo ślepa na fakty - z naszej perspektywy - jest rosyjska "polityka historyczna", wciąż zresztą czerpiąca ze wzorców i źródeł radzieckich. Otóż 41 proc. Rosjan widzi w naszej wspólnej historii wydarzenia, za które to Polska ponosi winę. Tylko 24 proc. badanych spostrzega takie fakty historyczne, które obciążają winą Rosję. 44 proc. Rosjan w ogóle nie dostrzega win swojego państwa i narodu wobec Polski i Polaków. To uderzające i wymowne: najwyraźniej większości Rosjan umyka fakt nie tylko zaborów, ale specyfiki opartej na przemocy, kłamstwie i zbrodniach radzieckiej dominacji nad Europą środkowo-wschodnią, w tym Polską w drugiej połowie XX wieku. A to przecież nie "prehistoria", ale dzieje najnowsze.

Nadmienię tylko, że bardzo interesującą i wymownie omawia tę kwestię w odniesieniu do tragedii powstańczej Warszawy roku 1944 książka Nikołaja Iwanowa "Powstanie Warszawskie widziane z Moskwy", wydana w 2010 roku przez ZNAK. Autor od wielu lat mieszka i pracuje w Polsce, założył tu rodzinę. Na kartach swej pracy przypomniał małą popularną wśród Rosjan prawdę: "Być Polakiem w Związku Sowieckim to prawie to samo co być Żydem w III Rzeszy".

Dlaczego rosyjski raport o stosunkach polsko-rosyjskich i niemiecko-rosyjskich, widzianych oczyma obywateli rządzonego przez Putina państwa jest nieinteresujący dla polskich mediów? Zbyt pesymistyczny? Zbyt godzący w polskie nastroje? Zbyt prawdziwy? Zbyt niewygodny po tragedii smoleńskiej? Żadna odpowiedź nie jest dobra, skoro - przynajmniej wedle klasycznych reguł sztuki - dobre dziennikarstwo ma nam dostarczać rzetelnych i wszechstronnych informacji. Ale kto by się przejmował regułami sztuki, w czasach, gdy media w większości przypadków są zakładnikami biznesu lub (geo)polityki. Lub jednego i drugiego równocześnie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Polacy w oczach Rosjan - medialne tabu?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.