Polacy w półfinale, awans z pierwszego miejsca

Mariusz Fyrstenberg z Marcinem Matkowskim awansowali do półfinału ATP World Tour Finals. (fot. flickr.com/robbiesaurus)
inf. wł. / ŁK

Marcin Matkowski i Mariusz Fyrstenberg awansowali do półfinału deblowego turnieju masters ATP World Tour. W ostatnim meczu grupowym Polacy wygrali 6:3, 7:6(7) z austriacko-niemieckim duetem Juergen Melzer - Philipp Petzschner.

Po wcześniejszym zwycięstwie braci Boba i Mike'a Bryanów nad Lukasem Dlouhym i Leanderem Paesem wiadomo było, że biało-czerwonym do awansu potrzebny jest wygrany set. Fyrstenberg i Matkowski wyszli na kort skoncentrowani, ale rywale nie zamierzali oddawać im pola. Jednak w czwartym gemie udana akcja "Frytki", a po chwili podwójny błąd serwisowy Petzschnera dały Polakom przełamanie. Przewagę "urwanego" serwisu rywali udało się biało-czerwonym dowieźć do końca seta, choć w bardzo ważnym, dziewiątym gemie, dały o sobie znać nerwy i polski debel z trudem obronił własne podanie. Na szczęście Austriak i Niemiec nie wykorzystali swojej szansy, a Fyrstenberg i Matkowski mogli się już cieszyć z awansu do najlepszej "czwórki" turnieju.

Rozluźniony polski debel na początku drugiego seta dał się szybko przełamać i rywale wyszli na prowadzenie 2:0. Kolejne dwa podania padły jednak łupem biało-czerwonych, którzy po raz drugi przełamali rywali w 7. gemie, a po serwisach Fyrstenberga wygrywali już 5:3. Zamiast jednak skończyć mecz, mając piłkę meczową Polacy pozwolili się przełamać rywalom, którzy doprowadzili do remisu 5:5. O losach seta decydował tie-break. Od początku nieznaczną przewagę mieli rywale, ale biało-czerwoni zdołali odrobić straty, po drodze broniąc dwie piłki setowe. Przy stanie 8:7 Polacy mieli drugą piłkę meczową i tym razem okazji nie zmarnowali.

DEON.PL POLECA

Wygrana Fyrstenberga i Matkowskiego oznacza, że polski debel wygrał grupę A turnieju masters i w półfinale spotka się z teoretycznie łatwiejszymi przeciwnikami.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Polacy w półfinale, awans z pierwszego miejsca
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.